Był jednym z architektów Stanu Wojennego, do końca wierny ojczyznie ludowej czyli PRLowi. Człowiek którego miliony Polaków nie będą wspominać dobrze. Teraz nie ma sensu tego roztrząsać. Już czytałem, że data bardzo symboliczna, gdyż generał zmarł tuż po wyborach, w których większość sejmową zdobyli jego najwięksi przeciwnicy polityczni. Czyżby koniec epoki? Myślę, że dekomunizacja to coś więcej niż śmierć tego czy innego komunisty.
Inne tematy w dziale Polityka