Duma polskiej Marynarki Wojennej - fregata ORP "Slazak", dawniej korweta, obecnie patrolowiec - uzbrojona jest w armate OTO Melara 76 mm. Z dalszego uzbrojenia z powodu kosztow zrezygnowano.
Armata jest, ale nie strzela. Konieczna jest naprawa. Producent zyczy sobie 428 tysiecy euro. Marynarka Wojenna rozpisala przetarg na naprawe armaty z warunkiem, ze koszty maja byc nizsze niz ww. kwota. Z przetargu wykluczenie sa bracia ministrow, a takoz instruktorzy narciarscy.
"Wykonawca ma przeprowadzić naprawę prawego ramienia wahliwego oraz skontrolować: wskaźniki zatkania filtra w układzie hydraulicznym, urządzenie nastawcze zapalnika zbliżeniowego, węża elastycznego, obroty bębna ładowarki oraz sprawdzić przyczyny braku wyrównania układu współosiowości."
(ORP Ślązak przy nabrzeżu w Gdyni Fot. Marian Kluczyński/MON)
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26346786,orp-slazak-po-niecalym-roku-sluzby-juz-potrzebuje-napraw-koszt.html
Slazaka budowano 18 lat, kosztowal potad 1,2 miliarda zlotych plus.
Zupelnie niepotrzebnie upubliczniono ten przetarg. Niesprawna armata odstrasza rownie dobrze nieswiadomego wroga jak i sprawna armata, a w razie wojny "Slazak" i tak moze tylko uciekac przed pierwsza rakieta.
(250) 1702071