Za wczesnego Gierka system kolportazu prasy i plyt byl prosty. Kiosk przy PGRze w Maciowakrzach dostawal tyle samo egzemplarzy co i kiosk w Opolu. Plus propaganda: czyli enerdowskie plyty kupowalo sie poza terenem, na którym byl zakaz nauczania jezyka niemieckiego w szkolach. A enerefowskich nie bylo wcale.
Stad po enerdowskie plyty jechalo sie do Sosnowca, Koszalina albo Bialegostoku.
I tak przed samym wypedzeniem zauwazylem w kiosku plyte kapeli "Puhdys". Pierwsza. Okladke pamietam po dzien dzisiejszy.
Szef kapeli, Dieter Birr z Koszalina, "Maschine", obchdzi dzisiaj 80. urodziny. Jutro, ale powiedzmy, ze golniemy juz dzisiaj na okolicznosc. Plyty leza w pogotowia, koncert w telewizji tez gotów.
Chlopaków na zywo widzialem tylko jeden raz, na pozegnalne tournee dekade temu przyjechali w moja okolice. Na sali sami goscie, którzy znali teksty na pamiec. Na koniec chlopaki siedzieli na skraju sceny i plakali, a publika na stojaco spiewala ich piosenki.
Ta plyta, ta piosenka, pamietny rok 1973, kiedy kartofliska byly dobrze naslonecznione:
(Gitara rytmiczna "Maszyna" drugi z lewej.