W dniu tak uroczystym, w tak pieknych okolicznosciach przyrody, dzisiaj, na równa 115. miesiecznice, na obchody stulecia istnienia, polska Marynarka Wojenna otrzyma patrolowca ORP "Slazak".
18 lat budowy (planowano zbudowac 7 korwet "Gawron" w 3 lata), koszta przekroczone o 100%, 3 plajty stoczni w miedzyczasie.
Jak zwykle w polskim wojsku kupiono licencje bez oparcia hamburskiej stoczni, bo trzeba oszczedzac dewizy. Budowa byla niskonakladowa, czyli MON nie placil. Rzucono sie tez z motyka na slonce, planujac rozbudowe korwety do fregaty. Skonczylo sie na skromnym patrolowcu z mikrusnym uzbrojeniem. Ale co najwazniejsze - nie zatonal przy wodowaniu, nie zatonal tez przy pierwszym zakrecie, dymi, ale w sumie swiezo odmalowany dobrze wyglada.
"To bardzo kosztowna inwestycja, ale nie dlatego, że to bardzo zaawansowany okręt. Budowa trwała kilkanaście lat i to ewenement w NATO i m.in. dlatego takie to drogie. Dobrze jednak, że to się wreszcie kończy. Stocznia odetchnie, a marynarze się ucieszą, bo są w takiej sytuacji, że ucieszą się ze wszystkiego, co pływa i nie ma 50 lat - skomentował Mariusz Cielma, ekspert wojskowy i naczelny branżowego magazynu "Nowa Technika Wojskowa”"
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,25389178,jak-nie-budowac-okretow-zapytajcie-mon-u-przeplacony-o-600.html
Boleje caly czas nad tym, ze to polskie brakoróbstwo nazwano akurat "Slazak".
Salon caly czas pikuje na Alexie w dól, moze blogerów wkurza ta linia opózniajaca dla komentarzy.
(818) 1607061