Internetowi terroryści

Obejrzałem ostatnio w telewizji(a rzadko mi się zdarza oglądać TV) ciekawy film dokumentalny, na temat samobójczych zamachów w londyńskim metrze. Do refleksji skłoniła mnie, przedstawiona tam, analiza psychiki terrorystów. Nie odnosiła się ona jedynie do Londyńskiej tragedii, lecz ogólnie, do mechanizmów jakie umożliwiają im przeprowadzenie świadomego, masowego morderstwa.

Postawiono tam tezę, iż terrorysta, odczłowiecza swoje ofiary aby poradzić sobie z własnym sumieniem, poradzić z nerwami, i znaleźć siłę potrzebną by nacisnąć guzik, wyciągnąć zawleczkę, bądź pociągnąć za spust. Wszak nie każdy terrorysta jest socjopatą, tak jak nie każdy socjopata terrorystą. Oni też miewają sumienia i wątpliwości, też posiadają mniej lub bardziej rozwinięty zmysł empatii. Ale znajdują w sobie konieczną determinację. Pytanie brzmi: jak?

Poprzez tzw empatię, możemy wczuć się w położenie innego człowieka, co wywołuje nasze wątpliwości, gdy świadomie dążymy do czyjegoś upokorzenia, cierpienia, śmierci. Ale empatia działa, jedynie gdy mamy do czynienia z istotami nam podobnymi, przeżywającymi te same emocje. Jeśli przekonamy samych siebie, że ta osoba po drugiej stronie lufy nie jest człowiekiem, takim jak my, że jest jedynie niszczącą bezrozumną siłą która nam zagraża, wątpliwości znikną. Jeśli nazwiemy Jana Kowalskiego wrogiem nasze sumienie zamilknie. To już nie jest ten Janek z którym chodziliśmy kiedyś na piwo, ten facet który haruje na utrzymanie rodziny jak my, zdradza żonę, ogląda mecze w TV, i jest taki do nas podobny w swych troskach i radościach. To wróg! Istota która traci swą indywidualność, ludzki rys. Przestajemy dostrzegać w nim człowieka. Już to jedno słowo "wróg" odczłowiecza Janka Kowalskiego, a mamy takich pojęć cały arsenał. Każde z nich daje nam, naszym subiektywnym zdaniem, prawo aby tą obcą istotę traktować z pogardą i nienawiścią, jest wszak obca, inna, złowroga.

Odnieśmy tą odczłowieczającą zabawę pojęciami do siebie samych. Ile razy zapominaliśmy o tym że za internetowym nickiem kryje się człowiek? Ile razy zapominając o tym, przylepialiśmy innym łatki: neofaszysta, lewak, naziol, komuch, pedał, fanatyk, k***a, wykształciuch, sk****syn, ... , żyd. ? Łatki które w naszych własnych oczach usprawiedliwiały wszelką agresję. Które całego człowieka sprowadzały do kilku dogmatów?

Widzę wokoło siebie wielu "internetowych terrorystów", a wręcz "imię ich legion". Sam tez nie jestem wolny od tego schematu szufladkowania ludzi, który tak łatwo wskazuje nam kogo nienawidzić, a kogo poważać i pozwala nam, za przeproszeniem, gnoić innych, zwłaszcza w internecie. Tu w rzeczywistości wirtualnej, łatwiej nam zapomnieć, że za wybraną łatką znajduje się Janek Kowalski, który niekoniecznie musi się z nami zgadzać, ale zaboli go dokładnie to samo co zabolało by nas.

ps. Do wpisu na ten temat zbierałem się od pewnego czasu, proszę więc w miarę możliwości, nie odnosić do aktualnych wydarzeń.