PKP ambitnie obiecuje nam, że francuskie TGV będą mknąć po polskich torach jeszcze przed 2012 i planuje na ten cel poświęcić 1,5 mld złotych. Chwalebna obietnica, acz wzbudzająca moją nieufność, gdyż z drugiej strony czytamy również o entuzjastycznych wypowiedziach prezesa PKP, w sprawie sławetnej stacji Gosiewskiego we Włoszczowie. Ba! Ponoć tego rodzaju "inwestycje" mają być kontynuowane, gdyż Włoszczowa ponoć ma się zwrócić w przeciągu 2 lat.
Policzmy: trzy miliony złotych na modernizację torowiska i budowę peronu, podzielone przez zysk... czyli? Jeśli wierzyć szacunkom PKP z peronu we Włoszczowie korzysta około 1150 pasażerów miesięcznie, więc jeśli każdy z nich wydaje przeciętnie 50zł na bilet, to uzyskujemy 57,5 tys złotych. Jak bym nie liczył wychodzi, że inwestycja zwróci się po ponad czterech latach, przy czym oczywiście nie uwzględniam kosztów utrzymania peronu, postojów pociągów oraz czasu klientów PKP. Cenię oczywiście troskę o mieszkańców Włoszczowy, sam mając dwoje znajomych studentów, którzy cenią sobie bardzo możliwość łatwiejszego dojazdu do domu, ale sensu w takiej "inwestycji" nie widzę.
Zwłaszcza, że chcąc się dostać do Warszawy i uniknąć ponad pięciogodzinnej jazdy w zdezelowanym wagonie pospiesznego jestem zmuszony zapłacić - nawet potrąceniu sporej studenckiej zniżki - 54 złote za ekspres i nawet mimo wszechobecnych tam znaczków InterCity, nie udało mi się jeszcze w pociągu podpiąć laptopa - gdyż obecne tylko na korytarzach gniazdka nie działają, każda wizyta w WC wciąż jest poważną traumą, a głośniki oznajmiające następną stację to fikcja - mimo, że działające można znaleźć nawet w Warszawskich... tramwajach. Ale to tylko początek ciekawostek spod znaku PKP. Nie pomnę teraz nazwiska, ale to chyba pan Chrabota pisał kawałek czasu temu, w "Dzienniku Polskim", o spóźniającym się notorycznie "z przyczyn losowych" pociągu. Pewien miłośnik kolei wytłumaczył mu to faktem podpięcia do składu zbyt słabej lokomotywy, która nie miała po prostu fizycznej możliwości dowieźć klientów PKP na czas. Obraz PKP jest raczej klarowny, ale znęcać można się jeszcze długo...
Kluczowe jest jednak tylko jedno pytanie: W co PKP powinna inwestować?
W stacje w miejscach gdzie "diabeł mówi dobranoc"? Czy może w doprowadzenie obecnej infrastruktury i składów do poziomu, który nie będzie zmuszał moich znajomych do wsiadania za kierownicę samochodu przed każdym dłuższym wojażem? Wolny rynek oferuje coraz więcej alternatyw dla kolei, do Katowic na przykład można dojechać już taniej i wygodniej busem. W walce o klienta, z coraz tańszymi lokalnymi liniami lotniczymi, szybkimi busami, prywatnymi samochodami raczej nie pomogą perony - budowane na polityczne zamówienie.
TGV - trochę(no, może jednak sporo) demagogii
Czas podróży ekspresem z Krakowa do Warszawy to aktualnie 2 godziny 45 minut, a po wprowadzeniu TGV ma się skrócić o 25 minut. Jeśli przyjmiemy, że "pi razy oko" na każdą z tras dla TGV pójdzie 200 milionów, z planowanego 1,5 miliarda, to każda minuta jest warta 8 milionów złotych. Ile więc jest warty 2-3 minutowy postój w Włoszczowie? ;)
Z podziękowaniami dla follow polecam dwie notki Krzysztofa Leskiego w temacie "polskiego TGV":
Oraz dyskusja u popisowca:
Bardzo ciekawy komentarz follow z pod tekstu popisowca:
Taka ciekawostka z linkowanej "informacji":
"Przez pierwszy miesiąc [...] z przystanku we Włoszczowie skorzystało 1009 pasażerów. Przychody z tytułu sprzedaży biletów [...] wyniosły w ciągu miesiąca 27 tysięcy złotych."
Czyli, że każdy pasażer zapłacił średnio 27 zł... Czyli w grę wchodzą zasadniczo tylko połączenia TLK z Warszawą (37 zł) i Częstochową (23 zł). To po co w takim razie zatrzymywać tam Ekspres (od 48 do 62 zł za bilet)? Dodatkowo zysk na połączeniu z Częstochową jest bardzo nieznaczny - 11 minut, a cena biletu dwukrotnie wyższa. Przynajmniej na połączeniu z Warszawą mieszkańcy Włoszczowy zarabiają: 1 godzinę czasu, 1 przesiadkę i 8 złotych. Tylko czy cena wprowadzenia tego udogodnienia jest adekwatna do zysków?
Inne pytanie, czy osoby które tak hojnie przyczyniają się do rentowności przystanku nie jeździły wcześniej przypadkiem z przystanku Włoszczowa Centralna? Bo jeśli tak, to teraz przyczyniają się do zwiększenia deficytu na tamtej linii i hurraoptymizm diabli biorą...
Fakt, faktem, że w ostatnią niedzielę (szczyt sezonu przejazdowego, expres z dziesiątkami osób na korytarzach z braku miejscówek), na "Włoszczowej Pn" przynajmniej kilkanaście osób wsiadło/wysiadło. Nie zdążyłem się dokładnie przyjrzeć bo mi konduktorka zatrzasnęła drzwi przed nosem.
ceny i czasy przejazdów na podstawie: http://rozklad.pkp.pl/
'a z pod tego samego tekstu.
leży jak wiadomo na CMK [Centralna Magistrala Kolejowa - GŚ]. Ta linia kolejowa ma na celu połączenie Stolicy z Krakowem oraz Katowicami bez żadnych postojów. Biegnie równolegle do starej linii biegnącej przez Radom i Kielce i obsługującej połączenia regionalne oraz zwykłe pośpieszne. Sens Włoszczowej tego taki jak budowania na autostradzie skrzyżowań ze światłami.
Nawiasem - sam mieszkam w mieście, w którym jeszcze 5 lat temu zatrzymywał się praktycznie każdy pociąg jadący z Wybrzeża na śląsk. Obecnie większość z nich jeździ trasą przez Toruń i Łódź i jest to zrozumiałe, bo pomiędzy Inowrocławiem a Częstochową jest tylko Zduńska Wola, więc zbyt wielu pasażerów by trasą nie jeździło. Od grudnia PKP uruchomi na próbę jeden pociąg jeżdżący przez Inowrocław i dalej do Kutna, Łodzi i Katowic. Jest jednka drobna różnuca między tym a Włoszczową - Inowrocław jest od Włoszczowy blisko 10 razy większy, w dodatku jest uzdrowiskiem dość chętnie odwiedzanym głównie przez Ślązaków.
Komentarz Peer, również z pod tekstu popisowca:
nie miesięcznie, ale w niecałe pół dnia, to remontu nie widział od..... no właśnie nikt już nie pamięta od kiedy. Licząc zyski jakie z tego dworca PKP otrzymuje (metodą Włoszczowy), to PKP mogoby sobie pozwolić na remonty co miesiąc i nawet wielkiego uszczerbku, by nie było.... Co się dzieje z tymi pieniędzmi skoro takich rentownych dworców jest od groma? Nie mówiąc o takich peronowych potęgach jak Gdańsk czy Warszawa, gdzie w ciągu godziny wyrabiana jest miesięczna norma Włoszczowy....
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka