Aby opisać bądź wykreować rzeczywistość trzeba mieć po temu odpowiednie narzędzia. Wiedzieli to spin-doktorzy PIS, z zapałem biorąc się za polityczne słowotwórstwo. Mi jednak, do niedawna, takowego narzędzia brakowało - a tak kreatywny jak fachowcy PISu nie jestem. Jednak, gdy dziś z rana obudził mnie telefon, z prośbą o wykonanie telefonu... w celu zdobycia numeru telefonu... Dowiedziałem się, że aresztowano Kaczmarka oraz Kornatowskiego. Przypomniało mi to "Świadectwo" Jacka Kaczmarskiego - oferujące potrzebne mi słowa. Konkretniej wstęp, gdzie Jacek wyjaśnia użytą terminologię z okresu stanu wojennego.
Pierwszym terminem było stwierdzenie "jaja nie wyjęte" - "określające sytuację tak śmieszną i absurdalną, że w zasadzie niemożliwą by się spełniła, która jednakowoż zaistniała". Jakieś skojarzenia? Ale od ogółu przejdźmy do szczegółu - tytułowego "bambuko". Jacek mówi o nim: "Bambuko - jest to gra, ongiś nosząca nazwę chruszczówka, która spośród wszystkich innych gier wyróżnia się tym, że nie posiada reguł, każdy tam oszukuje jak może". Szkoda tylko, że w tej grze jesteśmy tylko pionkami, więc naszych przedstawicieli-graczy nijak zrobić nam w "bambuko", patrząc na Polskę z poziomu planszy.
Co prawda, o winie Kaczmarka i jego kolegów przekonywać mnie nie trzeba, ale zastanawiają mnie działania PISu, wyraźnie obliczone pod tępawą publiczkę. Jasne jest, że aresztowanie skompromituje Kaczmarka jeszcze bardziej, niż udało się to dotychczas jemu samemu. Zamknie ostatecznie drogę do weryfikacji i wykorzystania przez opozycję jego rewelacji. Tym samym, PIS jest coraz bliższe pozbycia się swojego "agenta układu". Chyba, że działania ABW i prokuratury są zupełnie niezależne od politycznych nacisków, a Kaczyński i Ziobro znowu nic nie wiedzieli? Będąc jedynie przypadkowymi beneficjentami sytuacji? Cui bono?
Stosując ichniejszą logikę, trudno mi uznać aresztowanie Kaczmarka i Kornatowskiego - akurat dzisiaj - za przypadek. Jak powiedział dziś rano w TVP3 Paweł Graś z PO, Kornatowski i Marzec(Którego nie udało się dziś aresztować, gdyż jest za granicą - czemu nie poczekano na jego powrót?) miał być jutro ponownie przesłuchiwany przez komisję ds. służb specjalnych(Graś jest przewodniczącym) - w celu zweryfikowania dotychczasowych zeznań. Marek Biernacki skomentował to ostro: "To zamykanie ust świadkom w przeddzień posiedzenia speckomisji" i trudno przy naszej skromnej wiedzy odrzucić jego punkt widzenia.
Jak twierdzi reżyser Sylwester Latkowski, u którego aresztowano Kaczmarka, jako powód zatrzymania funkcjonariusze ABW podali "utrudnianie śledztwa", czyli po prostu matactwo. Wg GW takie też zarzuty ma mu postawić prokuratora. Poseł Karski(PIS) z kolei zastanawiał się - ironizując - czy Kaczmarek w ogóle dowie się o co jest oskarżony. A mi "mataczenie" wydaje się być oskarżeniem tak "rozciągliwym", że do momentu, gdy dowiemy się jak - poza wczorajszą wódką(najprawdopodobniej) mataczył Kaczmarek - czekam. Mimo że, konferencja prasowa premiera, jaką obejrzałem przed chwilą pokazuje niezłomną pewność siebie, i jak zwykle granitowe oblicze. (Można go nie lubić, ale szanować jako polityka trzeba)
Jestem bardzo ciekawy, do której godziny i o czym mataczył Kaczmarek z Latkowskim, bo Pytlakowski(dziennikarz "Polityki") tak jak ostatnio - na konferencji nt. dziennikarstwa śledczego w Krakowie, nie wytrzymał i wyszedł(oby bez przechyłów) około pierwszej w nocy z mieszkania Latkowskiego. Tematem posiedzenia-mataczenia, jeśli dobrze zrozumiałem Pytlakowskiego, który widzi w całej sytuacji atak na "niezależność mediów" i "próbę zastraszenia", miało być morderstwo Papały.
Poza spekulacjami, kto jaką stawkę ugrywa, trudno wyciągnąć jakiś ostateczny wniosek. Nawet traktując na poważnie moje powyższe insynuacje, na temat odgórnego sterowania tą komedią przez PIS, wciąż Kaczmarek, Kornatowski, Marzec i Netzel po prostu śmierdzą - stawiając mnie jako komentującego, między Scyllą a Charybdą, czyli postawieniem się po stronie któregoś z graczy w "bambuko" - nawet gdy wiem że obaj kantują.
A w ramach puenty, by nie pozostawić tego wpisu tylko drętwą notatką, ani nie sadzić tu agitki - w stylu salonowych PRowców, znów posłużę się Kaczmarskim, aby sformułować żartobliwą puentę. Kaczmarski(nie mylić z Kaczmarkiem!) relacjonując w "Świadectwie" opowieść cynicznego uciekiniera z Polski, wspomina jak to w czasie stanu wojennego starczyło ZOMOwcom krzyknąć, iż "pokot" - czyli leżący w cudzym domu pokotem na podłodze ludzie, uwięzieni godziną policyjną - "ma pragnienie", a ci za opłatą w parę minut stali już pod drzwiami z "odpowiednim obciążeniem"...
Może po prostu dziennikarsko-ministerialny "pokot" u Latkowskiego, w naszym ponoć "totalitarnym" kraju, wysłał funkcjonariuszy ABW po wódkę? A aresztowanie to wynik nieporozumienia przy regulowaniu rachunku?
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka