Szczytowanie w pałacu

Nastał ten wiekopomny dzień, w którym dojdzie do spotkania prezydenta z premiem. Wydarzenie te urosło do takiej rangi, że określane jest mianem spotkania na szczycie. Tak jak kiedyś nazywano spotkania przywódców dwóch przeciwstawnych sobie obozów w czasach "zimnej wojny". Pod wieloma względami wydaje się to całkiem słusznym porównaniem a mianowicie: 

Po pierwsze obie strony dzisiejszej pałacowej dyskusji dzieli przepaść przede wszystkim jeżeli chodzi o określenie sposobu kierowania państwem. Zatem nie należy oczekiwać, że w trakcie tej krótkiej rozmowy dojdzie do konkretnych ustaleń. Będzie to raczej typowe spotkanie mające na celu wymianę poglądów i być może próbę ocieplenia klimatu. Niemniej jak pokazują przykłady tego typu wydarzeń z przeszłości przełożenie wyników tego spotkania na rzeczywistość polityczną będzie bardzo niewielkie. Skończy się na komunikatach prasowych obu kancelarii a żadne działania określające wzajemną współpracę nie zostaną w jego wyniku podjęte.

Po drugie zanim doszło do spotkania to obie strony "prężyły muskuły" chcąc pokazać przeciwnej stronie swoją siłę. Z pewnością celem takich działań nie jest chęć osiągnięcia kompromisu a  raczej wskazanie, że obie strony będą do końca obstawały przy swoim zdaniu. Nie widać zatem zbyt dużego pola manewru i rozmowy będą raczej polegały na kurtuazyjnej wymianie poglądów a nie konstruktywnej dyskusji.

Z pewnością duży wpływ na przebieg spotkania będzie miała także wczorajsza wizyta Jana Rokity u prezydenta - było to wydarzenie bardzo symboliczne - nawet jeżeli do żadnych ustaleń między obu politykami nie doszło. Niemniej położy to się cieniem na rozmowie premiera z prezydentem bowiem nie sprzyjało ono odbudowywaniu zaufania pomiędzy najważniejszymi oecnie politykami w Polsce.

Generalnie wydaje się, że efekt tego "szczytu" będzie praktycznie żaden. Jest to wydarzenie przede wszystkim medialne-potrzebne szczególnie prezydentowi, który mocno walczy o utrzymanie wpływu na polską politykę. W związku z faktem, że rząd PO i PSL z pewnością nie zamierza mu tego ułatwiać zatem spodziewać się należy wyłącznie uścisków dłoni i wymiany uśmiechów a nie osiągniecia istotnego porozumienia na linii rząd - prezydent.