Walentynkowe wyznanie Kurskiego

Jak przystało na dzień Św. Walentego posłowi Kurskiemu zebrało się na uzewnętrznienie swych uczuć. W związku z tym na łamach „Przekroju” ogłosił całemu światu, iż już od dłuższego czasu ukrywał w sobie wielką miłość do Jarosława Kaczyńskiego a mianowicie oświadczył, że „od 20 lat z prezesem partii wiąże go silne, męskie uczucie”. Dla podkreślenia wyjątkowości oraz mocy trawiącego go afektu dodał jeszcze: „Czuję silną więź z Jarosławem Kaczyńskim. Byłbym gotowy dać się za niego pociąć” oraz w dalszej części swej wypowiedzi: „To jest dokładnie taka męska, młodzieńcza fascynacja dorosłym mężczyzną, którego spotkałem 20 lat temu”.

Brzmi to pięknie, nieprawdaż? Tylko co na to żona kochliwego Jacka? Mam nadzieję, że miłość polityczna nie przesłoniła mu jeszcze tej „normalnej”. Choć po lekturze wywiadu udzielonego temu tygodnikowi mam wątpliwości. Bowiem szczeciński poseł PiS przekroczył w nim już wszelkie granice w tak bezpośredni sposób mówiąc o uwielbieniu dla swojego szefa. Takie słowa dotychczas słychać było tylko z ust członków sekt religijnych. Zatem istnieją poważne obawy, że obraz jego guru politycznego przesłonił mu już wszystkie inne i zajął miejsce Boga i żony. Potwierdzając tym samym, że PiS przeistoczył się już kompletnie w sektę polityczną, w której obowiązują standardy żywcem przejęte z ich religijnych odpowiedników. Zatem dotychczasowe określenie partii Kaczyńskiego jako „zakon” jest już mało miarodajne teraz lepiej pasuje nazwać ją sektą.

Sprawa jest o tyle poważna, że przecież Jacek Kurski należy w ostatnim czasie do faworytów Jarosława Kaczyńskiego i obejmuje coraz ważniejsze funkcje w partii. Ponadto, wysyłany jest na pierwszą linię frontu walki z rządem czym było niewątpliwie nominowanie go do sejmowej komisji śledczej d.s. nacisków. Zatem to on jest obecnie przykładem dla innych członków partii i wyznacza trendy jak należy postępować aby odnieść sukces u boku Jarosława Kaczyńskiego. W związku z tym z pewnością koleżanki i koledzy partyjni pomorskiego posła PiS nie pozostaną za nim daleko w tyle i będą się prześcigać w wyznaniach swych gorących uczuć dla Wielkiego Przywódcy.

Jak się zatem okazuje słowa Donalda Tuska nawołującego do miłości najbardziej podziałały na polityków PiS. Tylko jak zwykle w tej partii zrozumiano je na opak....