Matomasz Matomasz
25
BLOG

"Bolek" vs "Ketman"

Matomasz Matomasz Polityka Obserwuj notkę 7

Zapoznanie się z filmem TVN-u oraz książką IPN-u, dwóch dziełach o tajnych współpracownikach SB, dały okazję do poczynienia obserwacji, że nie należy stawiać w jednym rzędzie wszystkich, którzy mieli jakieś związki z policją polityczną PRL-u.

Agent „Ketman” reprezentuje mniejszościową kategorię tych, którzy przez wiele lat z pełnym zaangażowaniem realizowali zadania stawiane im przez oficerów prowadzących. Wykazywali się przy tym własną inicjatywą i czerpali z tego korzyści finansowe. Bezwzględnie donosili na ludzi ze swojego najbliższego otoczenia – prowadzili z nimi nieustanną grę i czerpali z tego nie małą satysfakcję. „Ketman” nawet w tej grupie był jednak postacią wyjątkową bowiem był człowiekiem inteligentnym, oczytanym i potrafiącym zdobywać zaufanie ludzi o podobnym do siebie profilu. Należy dodać, że było to środowisko najgroźniejsze dla ówczesnej władzy i trudne do infiltrowania. Z tego względu Maleszka był tak cennym agentem dla SB.

Nawet więcej – on był ideałem dla każdego oficera bezpieki. Dlatego też pytanie postawione przez autorki filmu „Trzech kumpli” o związek śmierci Pyjasa z możliwością dekonspiracji „superagenta” nie jest wcale na wyrost. Dlaczego przecież zginął akurat jeden z najbliższych znajomych „Ketmana” podczas gdy w tym czasie w konspiracji działało tysiące mu podobnych a jednak przypadek Pyjasa pozostał odosobniony? Zwłaszcza, że w owym czasie sytuacja w kraju nie była tak bardzo napięta. Zatem nie było powodów aby postępować tak drastycznie z opozycją. Chyba, że zaistniała inna przyczyna....

Na szczęście ludzi pokroju „Ketmana” nie było w środowisku opozycyjnym wielu. Dlatego też większość agentów SB była pokroju „Bolka” czyli takich, którzy jeśli nawet w jakimś momencie swego życia podpisali „lojalkę” to oficerowie ich prowadzący nie mieli z nich wielkiego pożytku i bardzo często sami musieli pisać donosy za swoich pseudopodopiecznych. Przecież plany roczne musiały być wypełnione – każdy kto choć trochę żył w PRL - u dobrze wie jak dużą rolę do tego przykładano.

Niemniej według wpisów ewidencyjnych w esbeckich aktach TW "Bolek" oraz "TW Ketman" mają taką samą wartość. Zwłaszcza, że tzw. teczki pracy agentów zostały dokładnie zniszczone jeszcze przed oddaniem przez komunistów władzy. Zatem nie jest obecnie możliwym oddzielenie prawdziwych donosicieli od tych, którzy w rzeczywistości nimi nie byli a zostali jako tacy zarejestrowani. Przypomina to trochę sytuacją, w której oficerowie SS zanim się poddali zrzucali swoje oryginalne mundury i zakładali uniformy Wehrmahtu. Uniemożliwiając tym samym identyfikację – rozmywali się w tłumie zwykłych żołnierzy. Tak właśnie obecnie prawdziwi donosiciele ukryli się pośród rzeszy tych, którzy żadnego zła nie uczynili.

Generalnie wniosek z analizy obu dzieł wynika następujący: należy z pełnym zdecydowaniem wykrywać i piętnować „Ketmanów” a zostawić w spokoju „Bolków.

Matomasz
O mnie Matomasz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka