Po południu chodziłem z Ireną po lasach Choszczówki i Legionowa...
Od piątku w lasach pod Warszawą spory ruch. Są podgrzybki,
koźlaki i rzadziej prawdziwki. Trafiają się też maślaki, ale mało.
Miejscami sporo kań, których nie zbieramy...
Muchomorów i innego grzybiego pospólstwa jest zdecydowanie
więcej niż przed tygodniem...
Na dziki "czekają" bułki i inna karma przy dziczym bajorze.
W środku lasu jakaś "królewna" porzuciła pantofelek
na kilkucentymetrowym obcasie. Pierwszy raz widziałem tu
taki "śmieć" :)
Dojazd ze Stacji Koło i powrót odbywał się przy słabej, przelotnej
mżawce.
Ukłony. - Niesforne Dziecię Gutenberga.
Ciekawy świata i życzliwy ludziom, ale nie pozbawiony szczypty złośliwości niezbędnej do przeżycia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości