Jesteś po narkotykach, możesz bezkarnie zabijać!!! Kolejny skandaliczny wyrok.

Czy to jest ta praworządność i te standardy, do których według Unii Europejskiej Polska powinna dążyć? Sąd Okręgowy w Gdańsku dokonał niedawno ekwilibrystycznej wykładni prawa uniewinniając 28 latka, który w brutalny sposób zamordował własną matkę. Według sądu K. był niepoczytalny... z powodu choroby wywołanej nałogowym zażywaniem narkotyków. Według tej wykładni  osoby uzależnione od narkotyków mogą bezkarnie popełniać przestępstwa, nawet te najbardziej makabryczne. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, aby objąć tą wykładnią również osoby nałogowo spożywające alkohol, bo dlaczego nie?

Najpierw uderzył własną matkę pogrzebaczem w głowę, później bił ją i kopał po całym ciele. Kiedy konała, Jacek K. zakleił jej usta i nos taśmą klejącą, a później wrzucił kobietę do bagażnika Toyoty Avensis i przez kilka godzin jeździł samochodem po okolicy, a jego matka konała w bagażniku. Po zatrzymaniu przez Policję okazało się, że wydmuchał 0,45 mg/dm alkoholu, a we krwi ujawniono amfetaminę, której stężenie było niższe niż próg dla stanu "po użyciu". Anna K. doznała wielomiejscowego stłuczenia  głowy, oraz tułowia, z wielomiejscowym złamaniem żeber, oraz stłuczenia płuc, powstałych wskutek urazów mechanicznych zadanych z bardzo dużą siłą, najprawdopodobniej nogą. Zmarła wskutek uduszenia się" - ustalili biegli.

Pierwotnie Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał oskarżonego na 14 lat kary bezwzględnego pozbawienia wolności (też dość łagodnie), jednak po apelacji i ponownym rozpoznaniu sprawy  postanowił stwierdzić brak podstaw do skazania oskarżonego i umorzył postępowanie w sprawie. Co istotne, powołani w sprawie biegli sądowi jednoznacznie wskazali, że oskarżony był świadomy swojego postępowania, mimo to Sąd Okręgowy stwierdził, że chociaż sprawstwo Jacka K. nie budzi najmniejszych wątpliwości, jednak jego uzależnienie od narkotyków należy potraktować na równi z chorobą psychiczną, która wyłącza możliwość skazania oskarżonego. Warto w takich przypadkach nagłaśniać nazwiska tych pionierów sądownictwa, bo wygląda, że oni sami wymagają natychmiastowej pomocy lekarza, o specjalności którego, z grzeczności nie wspomnę.