Wcześniej z męża stanu próbowano zrobić błazna, teraz mamy do czynienia z sytuacją dokładnie odwrotną, z błazna próbują robić męża stanu i przekonać do tego pomysłu Polaków.
Ile razy musieliśmy oglądać to zdjęcie sugerujące, że nie radzi sobie nawet z tym szalikiem. Później okazało się, że to jedno zdjęcie z serii wykonanej lustrzanką. Jedno, ale za to jak starannie dobrane pod tezę.
W mediach widzieliśmy tylko zdjęcia jego skrzywionej twarzy sugerujące, że taki jest na co dzień, później okazało się, że jest w redakcjach cała masa zupełnie innych zdjęć, zdjęć uśmiechniętego, ciepłego człowieka.
Ktoś wyraźnie zabronił je pokazywać.
Był wykształcony, elokwentny, odważny, miał wizję swej prezydentury i pomysł na Polskę. Jego inicjatywa z Grupą Wyszehradzką (Czech, Polski, Słowacji i Węgier) była próba zrównoważenia dominacji głównych graczy w Unii. Próbowano robić wszystko za granicą i tym bardziej w kraju, aby nie doszło do reelekcji. Zrobiono wszystko, a nawet więcej.
Teraz to wszystko upadło.
Grupa Wyszehradzka przestała formalnie istnieć. Mamy dominację Francji i Niemiec. Kraje Europy Środkowowschodniej przestały się liczyć, jako unijne podmioty.
A w kraju? Także wszystko dokładnie na odwrót.
Miernota i błazen jest kreowany na męża stanu. Kolejne jego wpadki są skrupulatnie tuszowane. Mimo że mamy kampanię wyborczą, jak ognia unika się bezpośredniej konfrontacji z pozostałymi kandydatami. Za to w telewizji bezustanny festiwal jednego kandydata i ciągłe ustawki z dobrym wujkiem w tle.
Komuś bardzo zależy, aby taki niezguła dalej trwał na czele blisko 40 milionowego narodu.
Czym sobie ten naród zasłużył?
