Andrzej Celiński Andrzej Celiński
1311
BLOG

Trolle, klony i spamerzy

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Rozmaitości Obserwuj notkę 79

Andrzej, możemy sobie na luzie i bez płaczu pogadać o Salonie24? O trollach, spamerach i innych?

 

Możemy.

 

Od niedawna jesteś obecny w necie. Masz wprawdzie swoją stronę internetową, ale w Salonie24 jesteś zupełnie nowy. Na Salon namówiłam Cie ja. Masz o to pretensję?

 

Nie.

 

Jakie sa Twoje odczucia po tych kilku miesiącach w Salonowych progach?

 

Pierwsze, że to nie jest jednak forum poważnej debaty. Moje doświadczenie jest jednak znikome, nie mam czasu biegać po innych wpisach, może jest tak, że to my, to jest Ty i ja, w tych naszych rozmowach nie potrafimy wywołać czegoś poważniejszego. Zdarzają się, po kilka za każdym razem, komentarze, które rozwijają. Inna rzecz, że jeśli na prawie dwa tysiące zamieszczonych pod naszymi rozmowami komentarzami, nie więcej chyba niż sto odnosi się do meritum, to pokazuje, że Salon nie jest, dla mnie, przynajmniej jak dotychczas, właściwym forum.

 

Masz swój profil na Facebooku - tam dostajesz sporo brawek za aktywność w necie. Przede wszystkim za odpowiadanie każdemu, co u Zielonych jest rzadkością. Lubisz mordoplastykę? Na Twoim blogu dzieją się cuda.

 

Brawka sa przyjemne, ale ja jestem w Salonie nie dla brawek, lecz dla wywołania jakiejś trochę poważniejszej rozmowy niż sieczka we współczesnych skomercjalizowanych telewizjach i stacjach radiowych (poza TOK FM). Z tym odpowiadaniem każdemu - przesada. Odpowiadam zawsze, jeśli w komentarzu widzę choć ziarenko rzeczywistego zainteresowania tematem wpisu. Nawet, jeśli komentarz opatrzony jest jakimiś osobistymi wycieczkami. Myślę jednak, nie liczyłem tego, ale jakieś 15% „komentarzy”, które komentarzami nie są, lecz czystym salonowym chuligaństwem, pozostawiam bez odpowiedzi. Nikt, kto w miarę zdrowy psychicznie, nie lubi być lżony, pomawiany, obrażany. Nie wiem, czy to nasza, nadwiślańska cecha, czy anonimowość Internetu i w innych społeczeństwach ściąga tyle pospolitego chamstwa. Ciekaw byłbym wyników jakichś badań na ten temat.

 

Wczoraj Krzysztof Leski zaprotestował dość ostro przeciwko tolerowaniu różnego rodzaju klonów, trolli i spamerów. Wycieczki ad personam na Salonie zaczynają stawać się normą Jedzie się po rodzinie, bliskich, kobietach, mężczyznach. Wszyscy wystawiamy się rzecz jasna z własnej woli na ataki gawiedzi, ale gdzie są granice? Czy to wolność słowa?

 

Ja nie znam się na technice tego wynalazku, na możliwych interwencjach administratorów. Zdaje mi się, ale to tylko moje wyobrażenie, że monitorując wpisy administracja ma możliwość natychmiastowego usuwania takich wpisów, które nie spełniają przyjętych przez kierownictwo standardów. Tak, jak redakcja pisma nie publikuje wszystkiego, co do niej napływa. Rozumiem, że taki monitoring on-line, na dużym portalu, musi być bardzo kosztowny. Przypuszczam jednak, że po jakims czasie każdy właściciel będzie miał to, na co zasłużył. Ludzie poważniejsi będą się spotykać tam, gdzie zapewniona będzie elementarna jakość debaty. Marzy mi się, żeby w przypadku oczywistego pomówienia, wpisania obrażającej kogos nieprawdy można było skutecznie dochodzić wysokich pieniężnych odszkodowań. Myślę, np., że administracja Salonu24 wie doskonale, że ja nigdy nie byłem nie tylko w PZPR, ale nawet w SZSP i to nie z lenistwa, ale z obrzydzenia do tamtych organizacji. Więc, jeśli toleruje kłamliwe wpisy na ten temat, jest nie w porządku.

 

Krzysztofa Salonowa publika usiłowała wgnieść w ziemię. Bronił się ostro, ale nikt z nas nie ma pomysłu, co z tym fantem zrobić. Kilka dni temu miałam sytuację - tu z lekka uchylmy kulisów - że na Twoim i moim blogu pojawił się spamer, zasypujący nas setkami bezsensownych notek. Odpuściłam mój blog, siadłam nad Twoim, wycinając śmiecia. Facet natychmiast się klonował i używał sobie dalej. Apele do administracji pozostawały bez echa. Oboje wiemy, że to ja na Twoim blogu robię za „technicznego” i wszystkie bany - a jest ich coraz wiecej - są moją robotą. Początkowo protestowałeś przeciwko każdej wycince, teraz odpuściłeś. Dlaczego?

 

Myślę, że potrzebne są tu regulacje prawne, które pozwalałyby administracji wykluczać możliwość udziału niektórych osób. W końcu to prywatna inicjatywa i własność. Identyfikacja klonów jest technicznie możliwa. Kary finansowe, z początku symboliczne, później, przy recydywie, dotkliwe pozwoliłyby trzymać jakiś poziom. Salon 24 jest przecież faktycznie czymś w rodzaju klubu. Co zresztą nazwa jawnie sugeruje. Klub nie jest dostępny dla każdego. Kto nie respektuje jego reguł powinien zastać wystawiony za drzwi. Kto mimo to próbował by te drzwi sforsować, ten podlegałby sankcjom. Rynek, wydaje mi się, doprowadziłby do zróżnicowania forów. Jedne by się ceniły. Inne dopuszczałyby każdego. I tak powinno być. Chcesz publikować w kloace, twoja sprawa. W salonie masz prawo czuć się bezpiecznie. Tam zarzyganego gościa pozostawią za drzwiami.

Protestowałem, bo wydawało mi się, że to folklor. Teraz widzę, że te idiotyczne wpisy, zniechęcają ludzi mających coś istotnego do powiedzenia do tego rodzaju aktywności.

 

Co czujesz, kiedy dowiadujesz się, że jesteś bydlakiem, burakiem, skurwysynem, komuchem, członkiem PZPR-u, sprzedawczykiem, dziwkarzem…

 

Nie odnoszę się do epitetów ściśle mnie dotyczących. Jeśli ktoś czuje nieodpartą potrzebę napisania o mnie, żem „burak”, jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza. Natomiast chce mieć prawo wywalczenia potężnego, odszkodowania za” „członka PZPR”, „komucha”, „sprzedawczyka” - za to wszystko, co odnosi się do mojej konkretnej aktywności i co jest oczywistym kłamstwem. Chcę wtedy znać imię i nazwisko tego, kto to pisze. Także administrator powinien prawnie odpowiadać za brak reakcji na oczywiste kłamstwo, które godzi w moją wiarygodność. Choćby dlatego, że ona jest moim jedynym kapitałem, przekładalnym także na moja osobistą sytuacje życiową. W moim zawodzie istotne jest to, czy byłem, czy nie byłem członkiem PZPR, agentem gestapo, katem Łubianki, właścicielem agencji towarzyskiej, czy papieżem.

 

Masz ochotę nadal pisać na Salonie, czy trolle wzięły górę?

 

Nie, trole nie wzięły góry. Mam ochotę dalej tam być, choć mam też ochotę poważniej podejść do kwestii regulacji prawnej tego zjawiska. Jeśli znasz jakieś badania międzynarodowe tej sprawy, z ochotą bym się z nimi zapoznał. Bo to może być kopalnią wiedzy o nas samych.

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (79)

Inne tematy w dziale Rozmaitości