Inaczej tego nie można nazwać. Te wszystkie głosy oddane z niezabudowanych działek, z cmentarzy, przez ludzi nieuprawnionych do głosowania, a także przez nieistniejących, to nic innego jak głosy oddane przez stanowe administracje rządowe. Jeżeli to novum zostanie zaakceptowane przez władze sądowe poszczególnych stanów i sądy federalne, to system "wyborczy" USA będzie taki sam jak ten, który mieliśmy w Polsce od wojny do 1990 r.
Smutne i żałosne jest to, że wygląda na to, że około połowy Amerykanów jest gotowych zaakceptować kolejną poprawkę do Konstytucji USA, po której ich konstytucja nie będzie się już zaczynała od słów "We the people", ale od słów "We the government".
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka