Nie będę ukrywał, że tytuł tej notki zerżnąłem od rosemanna. Ale też ta sama notka była jedną z inspiracji tego mojego wpisu. Jedną z inspiracji, bo rossemann należy do szerszego grona poważnych analityków wydarzeń z polskiej sceny politycznej, publikujących na S24. To raz. Dwa to silnie ostatnio obecny w tych analizach temat wpływu bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego na szanse wyborcze Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście ze szczególnym uwzględnieniem wpływu Adama Hofmana.
No cóż pora na wyjawienie mojego stosunku do przedstawionych wyżej analiz. Jest on, ten stosunek, taki, że coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że analizy te, z punktu widzenia ich odbiorców, zawierają pewien poważny deficyt poznawczy. Już wyjaśniam o co mi chodzi. Gdzieś tak od 2008 roku, czyli od czasu mojego czytelnictwa S24, otoczenie JK w analizach tych i po ich uśrednieniu, określane było słowem „palanty”. Jak napisałem „palant” to określenie uśrednione bo zdarzały się określenia mniej i bardziej od „palanta” pejoratywne. Podstawowy wniosek formułowany w przedmiotowych analizach był taki, że to otoczenie JK jest jedynym powodem porażek wyborczych PiS i niskich jego notowań sondażowych. Inaczej rzecz ujmując wskazani wyżej analitycy stali na stanowisku, że bliskie otoczenie JK jest przeszkodą w budowaniu sukcesu sondażowego i wyborczego PiS i to właśnie bliskie otoczenie JK skazuje PiS na bycie wieczną opozycją.
Tak było, ale się kilka miesięcy temu niespodziewanie zmieniło. Najpierw nasi analitycy zaczęli dopuszczać możliwość uzyskania przez PiS takiego wyniku wyborczego, który pozwoli na samodzielne rządzenie w Polsce. Następnie taką możliwość zaczęli oceniać jako niemal pewnik. Podobnie fundamentalne zmiany zaszły w ocenach bliskiego otoczenia JK. Nasi analitycy nie zmienili swoich ocen dotyczących potencjału intelektualnego, moralnego i etycznego bliskiego otoczenia JK. Zmienili natomiast swoje postrzeganie wpływu tego otoczenia na sukcesy wyborcze i sondażowe PiS. I tak jak jeszcze kilka miesięcy temu otoczenie to uniemożliwiało budowanie przez PiS jakiegokolwiek sukcesu politycznego, tak teraz otoczenie to nagle zaczęło zagrażać już osiągniętemu sukcesowi sondażowemu i – lokalnie - wyborczemu. Dodajmy, że nasi analitycy wpływ samego Jarosława Kaczyńskiego na kondycję sondażową i wyborczą PiS oceniają jako neutralny. Czasami na lekko negatywny, gdy „prezes” coś niefortunnie „chlapnie”.
Myślę, że deficyt poznawczy jaki zieje z tych z analiz naszych analityków podałem Drogim Czytelnikom jak na dłoni. No bo skoro te nędze intelektualne i moralne, te Hofmany, Błaszczaki, Suskie i Brudzińskie tylko zawadzają w budowaniu sukcesu, a już zbudowany burzą, skoro JK jest na tej budowie tylko kibicem, to skąd ten sukces? No skąd?
Nie oszukujmy się, nie ma na tak postawione pytanie odpowiedzi innej jak: bloger. No może kilku, blogerów i blogerek. Nie będę wymieniał tu żadnych nicków aby nikogo nie pominąć, a przez to nie urazić. Chociaż pamiętam, że niektórzy z naszych analityków tak pryncypialnie oceniających tych nędzników z bliskiego otoczenia JK pisali, jak to oni na blogach żyły sobie wypruwają dla sukcesu PiS, a te Hofmany, Błaszczaki, Suskie i Brudzińskie wszystko to niszczą.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka