AndrzejR2 AndrzejR2
210
BLOG

Jak Sąd Najwyższy z Polski się wypisał

AndrzejR2 AndrzejR2 Polityka Obserwuj notkę 8

Do wypisania się Sądu Najwyższego z Polski doszło 29 kwietnia 2011 roku. Dokonało się to w formie pisemnej i przybrało postać „Uchwały składu siedmiu sędziów z dnia 29 kwietnia 2011 r.”  Sygnatura akt III CZP 111/10.

Sąd Najwyższy, z Prezesem tego sądu w składzie, dokonał rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego przedstawionego przez Rzecznika Praw Obywatelskich we wniosku z 27 października 2010 r. i wydał w tym przedmiocie stosowną uchwałę. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia (na str. 7 dokumentu) Sąd Najwyższy stwierdził co następuje: „Nie można zaprzeczyć, że wciąż liczne spółdzielnie mieszkaniowe służą zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych znacznej części ludności [...]”
Tym samym Sąd Najwyższy na piśmie stwierdził, że ma za nic art. 1 Konstytucji RP, który stanowi, że cyt.: „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.”
Sprawa, którą zajmował się SN, dotyczyła wykładni jednego z przepisów Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, a konkretnie wątpliwości co do zasadności stosowania do tego przepisu wykładni językowej. Zatem musimy przyjąć, że sąd uznający swoje kompetencje w przedmiocie języka polskiego, był w pełni świadomy różnicy znaczeniowej pojęć: ludność i obywatele. Na wszelki wypadek przytoczę tu słownikowe definicje tych pojęć.
Ludność – ogół ludzi mieszkających na danym obszarze.
Obywatel – członek społeczeństwa danego państwa, mający określone przez konstytucję i prawo obowiązki i uprawnienia.
Tu godzi się przypomnieć, że ostatni raz status zamieszkałej ludności, posiadali Polacy na terenie ustanowionej przez Adolfa Hitlera Generalnej Guberni. A władzę, podobną do tej jaką dzisiaj sprawuje nad Polakami Sąd Najwyższy, sprawował wtedy nad nimi gubernator Hans Frank.
Deklaracja Sądu Najwyższego o tym za kogo uważa Polaków, jest deklaracją w pełni świadomą, bowiem nie padła w ferworze jakieś pyskówki przed kamerami tv, tylko jest wynikiem głębokiego namysłu tego sądu.
Zatem skoro Sąd Najwyższy oficjalnie odmówił traktowania mnie jak obywatela RP, to ja mam prawo żądać, aby ludność zasiedlająca ten organ władzy RP natychmiast go opuściła. Gdyby tak się nie stało, to mam prawo żądać aby pozostałe władze RP do tego doprowadziły.
Do rozwikłania zagadki, czyje to interesy wobec ludności zamieszkującej tereny między Odrą i Bugiem, reprezentuje Sąd Najwyższy, posłużyć może niedawny artykuł w niemieckiej gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Opisując sytuację w Polsce niemieccy redaktorzy twierdzą, że
W minionych dwudziestu latach Polska dokonała ogromnego wzlotu, nastąpił szalony wzrost gospodarczy i wstąpienie do UE. Oczywiście ostatni rząd miał także problemy, jak np. z korupcją, to jednak nie było niczym niezwykłym, jako że kraj, który przed stu laty nie istniał, znajdował się dopiero w procesie powstawania. Mimo to ludność nie dostrzegała tego pozytywnego rozwoju, na czym skorzystał Kaczyński.”
Niejako przy okazji Niemcy przypominają nam, że według nich jesteśmy tylko ludnością zamieszkującą ich przestrzeń życiowa.


Notkę te w szczególności dedykuję Prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie. A także tym wszystkim pajacom, którzy demonstrując w „obronie” Sądu Najwyższego, wymachują konstytuszyn. Teraz już wiecie, gdzie Sąd Najwyższy ma tę waszą konstytuszyn.


Piszę jak jest.


AndrzejR2
O mnie AndrzejR2

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka