Oglądając wystąpienie pana Bergmana, który na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium dał sygnał do ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej, przypomniałem sobie, że pan Hitler swój plan ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej także mógł powziąć w Monachium. A konkretnie w swojej ulubionej piwiarni Hofbräuhaus am Platzl.

Może nawet siedząc na tym samym krześle i przy tym samym stole, przy którym zwykł siadywać pan Hitler.
Niewykluczone, że pomysł ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej pan Bergman wraz ze swoimi nowojorskimi przyjaciółmi, którzy oklaskiwali go na sali konferencyjnej, mógł wpaść przy słusznej porcji golonki i kuflu znakomitego bawarskiego piwa, a umysł mogła mu rozjaśnić nastrojowa muzyka. Tu od razu wyjaśniam, że marki, dolary i euro wypłacone dotychczas nowojorskim żydom, zapewniły bawarskiej golonce certyfikat koszerności.


Z tego co wiem w Monachium trudno usłyszeć polską mowę, zatem pan Bergman nie jest tam narażony na dyskomfort kontaktu z językiem polskim, który tak znienawidziła jego matka. Zapewne w atmosferze tej przytulnej czysto aryjskiej piwiarni pan Bergman czuje się w pełni komfortowo, tak samo z resztą, jak czuł się tam pan Hitler.
Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że pan Bergman obstalował już sobie u Calvina Kleina gustowne skórzane spodenki.
No cóż przemija postać tego świata.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka