Dzień 1 sierpnia 1927 roku jest jedną z ważnych dat w historii Chin.
Tego dnia 30 000 ludzi zmobilizowanych przez Zhou Enlai i Zhu De zajęło miasto Nanchang i przez następnych kilka dni trzymało je w swych rekach. Ten bunt - odpowiedź na rzeź dokonaną rok wcześniej na wiosnę przez Chang Kai Szeka w Shanghaju, mimo że zakonczył się niepowodzeniem, to jednak masowe zgrupowanie doprowadziło do narodzin ARMII CZERWONEJ (od 1946r. - Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej)
Z Nanchang wiąże mnie wiele wspomnien. Miasto ogromne, nowoczesne lecz zachowało stare dzielnice pełne uroku. Przechadzając się starymi uliczkami schronić się można od grzechu wspołczesności jakim jest cywilizacja i gwar. Pozostali jeszcze tutaj mieszkańcy o tradycyjnych dążeniach i marzeniach, dzieki ktoóym poznaję prawdziwą życzliwość i goscinność.
Pewnego dnia, rano podczas śniadania w małej ulicznej stołówce spotykam eleganckiego starszego pana. Po wymianie kilku grzecznościowych zdań dowiaduję sie, że dziadek tego emeryty uczestniczył właśnie w buncie "pierwszego sierpnia".
W tym mieście mam też kilku przyjaciół, których odwiedzam raz w roku i z którymi odkrywam sekrety wspanialej kuchni z prowincji Jiangxi.
Z Nanchang wiąże mnie również wąek sentymentalny: z "Chmurką" razem chodziliśmy tyle razy po placu BA YI (plac pierwszego sierpnia), wspólnie podziwiając wieczorne spektakle "gry wody"... tutaj też było nasze ostatnie spotkanie.
W Nangchang "Jaskółka" wykladalł na uniwersytecie, a jej mąż, zdegradowany do zwykłego urzędnika przez rewolucję kulturalną, pozbawiony swej katedry na uniwersytecie pracował pod koniec lat osiemdziesiątych w lokalnym biurze turystycznym.
W tym roku, czas mi nie pozwoli zawitać do gościnnego Nanchangu ... jest tyle jeszcze innych miejsc do zobaczenia...
Chyba to przeznaczenie przeznaczenie. Moja "Chmurka" już od września nie będzie chodziła do szkoły, przerwała swą naukę i mnie tam nie będzie. Co za dziwny zbieg okoliczności!
A 1 sierpnia w Chinach jest Świętem Wojska.
zdjęcia: 
Inne tematy w dziale Kultura
