Dla osób zainteresowanych Chinami nie jest sekretem, że w kraju o ponad miliardzie mieszkańców, żyje mnóstwo stuletnich staruszków.
Ostatnio „Dziennik Ludowy” poświęcił ciekawy artykuł pewnemu 102-letniemu siwowłosemu panu. Nasz bohater mając 75 lat samotnie podróżował przez 5 miesięcy po Europie, w wieku 93 lat został wolontariuszem w szpitalu, a 98 lat otrzymał magisterium. Jego pasją było zawsze tradycyjne malarstwo chińskie i gdy skończył 100 lat jedno z jego dzieł znalazło się wśród eksponowanych w British Library. Tutaj zresztą świętował swe stulecie. Kilka miesięcy temu stał się nawet znanym autorem publikując autobiografię.
Ta ciekawa postać to pan Zhao Muhe urodził się w 1911 roku wraz z narodzinami Republiki Chińskiej.
Pierwszą swą podróż odbył gdy miał 40 lat, z Chin kontynentalnych na Taiwan. Na emeryturze jest od wieku 66 lat. Właśnie odtąd jego wspaniałe barwne urozmaicone życie bierze początki.
Zhao Muhe, gdy otrzymał paszport oczarowany był ideą podróżowania samotnie po Europie. Ten wiekowy podróżnik znał zaledwie kilka liter i potrafił mówić tylko „Yes” i „No”, miał skromne oszczędności i dysponował nieograniczonym czasem. Zawędrował w miejsca, o których słyszał i które mógł osobiście zobaczyć.
Ta opowieść przypomina mi podobną sytuację napotkaną w zeszłym roku podczas mego pobytu w Mandżurii. Wtedy to sędziwy pan (nieco młodszy od pana Zhao) spotkany na mej drodze, w podobny sposób samotnie podróżował. W oczach innych wędrowców ci dwaj panowie mogą się okazać zbyt „starymi”. Dla mnie odzwierciedlają oni inny typ młodości, wspaniałą lekcję odwagi, ciekawości i poznania świata.
Nie na tym kończy się wielki zapał pana Zhao... uważa on, że nauka, sport i aktywne życie rozwijają umysł i pozwalają pozostać długo młodym. Jeśli wierzyć jego dewizie jest to prawdą. W Chinah spotyka się dużo staruszków w ciągłej akcji, tam nikt się nie nudzi, ten naród kocha być w ruchu fizycznym i umysłowym.Gdy umysł jest sprawny, człowiek pozostaje młodym.
Czas jednak upływa nieubłagalnie i pan Zhao ma problemy ze słuchem, a jego sylwetka staje się bardziej przygarbiona. Coraz częściej wspomina o śmierci i nawet sporządził testament. Mimo że ma 102 lata nadal sam o sobie decyduje w codziennych sprawach i wiek nie jest w stanie zniszczyć jego entuzjazmu. Jego kalendarz na 2013 rok jest pełny projektów. Codziennie w żółtej ulubionej koszuli, energicznie zamiata swe podwórko przed domem. W domu tym mieszka od dziesiątek lat i z radością podziwia stary mur, po którym pnie się winobluszcz japoński.
Inne tematy w dziale Rozmaitości