Ciężki bój z Duńczykami

Teraz mamy przerwę, a wynik na tablicy dla nas słaby, 4 bramki w plecy to z jednej strony niewiele, a z drugiej z Duńczykami dużo.

Warto byłoby ich złamać, ja nie mogę na nich spokojnie patrzeć, tak w ręcznej jak w nogę. A już jak widzę tego trenera, to mi normalnie słabo.

Narazie wygląda to tak, że Duńczyki są od nas szybsi, mniej celebrują bramki, ja oczywiście rozumiem, że to nieodłączny element szczypiorniaka, bo on dodaje gazu, ale powinniśmy więcej uwagi poświęcić w obronie. Zobaczymy też jak się Wyszomirski sprawi, bo tylko ze skałą w bramce mamy jakiekolwiek szanse na ostateczne zwycięstwo.

Zaraz druga połowa.

Te Islandczyki co sędziują zaczynają mnie wnerwiać, bo nie uznali nam już dwóch bramek rzuconych z faulem.

25:24 dla Duńczyków, 4,5 minuty do końca, i tylko nie stracić głowy, Duńczyki wysoko bronią, i to u nas zawsze sprawia bałagan.

Koniec, wygraliśmy 26:27, nienawidze tych Duńskich ustawiaczy więc ten wynik jest dla mnie wiadomością dnia. Wicharemu czyszczę od dzisiaj buty:-)