Próbuję sklecić kilka sensownych zdań na temat tego, co usłyszałam dziś rano w Radiu Wnet – i
nie potrafię. Śmieję się i jestem przerażona jednocześnie.
Jaki jest stan świadomości i wiedzy Polaków na temat stanu wojennego niby wiemy – wskazują na to liczne badania socjologiczne, ale co innego znać te wyniki, suche procenty, a co innego posłuchać MLODEJ WYKSZTAŁCONEJ osoby z WIELKIEGO MIASTA.
Co ciekawe, to chyba jest pokolenie równoletnie, że tak się wyrażę, z Pierwszą Solidarnością.
To chyba jeden z największych sukcesów komuny, że udało im się taką świadomość i ten sposób nie-myślenia wdrukować w głowy ludzi, zwłaszcza trzydziestoparolatków.
Posłuchajcie - od 10 minuty - pani, która wypowiada się na temat stanu wojennego. Pani walczy w słusznej sprawie – zakazu GMO. ale zapytana przez Krzysztofa Skowrońskiego o stan wojenny wypowiada swoje mundrości.
Jako komentarz może zacytuję po raz kolejny Tuwima (z głowy, czyli z niczego, więc może niedokładnie)
„patrząc widzą wszystko oddzielnie, że Stach, że wóz, że koń, że drzewo”
Kto ma więcej czasu niech wysłucha wcześniej rozmowy z Yuhmą, bardzo zachęcam!!!!
http://www.radiownet.pl/#/publikacje/poranek-13-grudnia-2011
A pani Lenie i wszystkim jej podobnym dedykuję jeszcze piosenkę:
Inne tematy w dziale Polityka