Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
1698
BLOG

Black Floyd

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Kilka tygodni temu oglądałem debilny film amerykański w TV, „The Siege”. Film oczywiście z rodem z Hollywood. Schemat jest banalny. Dobry czarnoskóry Amerykanin (Denzel Washington) i zły biały (Bruce Willis). Film był z tak kretyńską fabułą, że postanowiłem z ciekawości obejrzeć go do końca. Film było o tropieniu siatki terrorystów, gdzie jedna z bohaterek – agentka CIA – sypia z byłym terrorystą, który zdradził („aby sypiać z tobą musiałem mieć zgodę szefów” – poważnie tak powiedziała, tak było w scenariuszu). Czarnoskóry jest z FBI a biały z Pentagonu. Czarnoskóry jest oczywiście za praworządnością (bo terroryści są obywatelami amerykańskimi, więc rozumiecie, Konstytucja i te rzeczy) biały chwyciłby bandytów za pysk. Obejrzałem ten film do końca, chociaż im bliżej było do końca to reżyser już „oddychał rękawami”. W końcowych scenach zabrakło ewidentnie lądowania Marsjan, którzy wprowadzają konstytucyjny ład i porządek. Spokojnie, czarny praworządny aresztował białego niepraworządnego i całą jego armię krzycząc: „stać, jesteście aresztowani” (tak było w scenariuszu). Wyłączyłem telewizor i przez dłuższy czas pozostawałem w szoku.

Ten film nie jest bynajmniej o czasach prezydentury Donalda Trumpa. Ale sceny, które są tym filmie jako żywo przypominają te, które teraz dzieją się w Stanach. Te same formy protestów, te same oddziały Gwardii Narodowej wjeżdżające do miast.. i tak samo bezsilne. Zaraz, ale film to jest końcówka wieku XX. Film z roku 1998, z czasów gdy prezydentem USA był „dobry biały” Clinton. Dlaczego taki film? I dlaczego był taki „proroczy”? Ten film wcale nie był proroczy. Ten film był wdrukowywaniem w głowy jankesów jak mają się zachować gdy przyjedzie „dzień zapłaty”.

Hollywood długo przed XX wojną światową było schronieniem dla zbiegów z Rosji Sowieckiej, przygarniało wygnańców z Hiszpanii (artystów-komunistów). Proces ten nabrał mocy w okresie zimnej wojny. McCarty chciał ten proces ukrócić ale sprawy zaszły za daleko to raz (bo oni kręcili takie sierceszczypatielnyje filmy, więc jak mogą być komunistami?) a dwa, że podejrzani o działalność na rzecz wrogiego państwa wzorem biblijnych faryzeuszów podnieśli wrzask… i wygrali. Od tej pory ta metoda była regularnie stosowana i – jak ich nazywam – Jądro Ciemności przejmowało krok po kroku to co ma wpływ na umysły Amerykanów. Czyli media. Media stopniowo kastrowały kowboja po kowboju. Nie ma Ameryki, jaką ja znałem z tamtego wieku. Poprawność polityczna wycięła z języka pojęcia. Jak nie ma pojęć to nie ma idei. Jak nie ma idei to nie ma czego bronić. John Lennon by się ucieszy. Jego „Imagine” to była właśnie emanacją takiego stanu. On sam zresztą określał ten utwór jako nowy manifest komunistyczny.

To jak tam panie Denzel z tą praworządnością jest teraz? Te rabunki i podpalenia są OK? Nie wstaje pan, nie wsiada do radiowozu, nie krzyczy „Konstytucja, Konstytucja”? Przez dziesiątki lat podcinano w filmach zaufanie do policji a poszerzano obszary dla swobody zwykłych bandziorów. Policjant, który jest uległy bandytom, który na chwilę odpuści, za chwilę leży martwy. Nikt nie będzie protestował po jego śmierci, nikt w Warszawie nie położy się na placu z napisem „nie mogę oddychać”. I tak to jest z komunistycznym ruchami. Jak mawiali obywatele Rosji Sowieckiej na tan temat, którzy ten eksperyment, o jakim ciągle marzy Hollywood przeszli – albo i nie - na sobie? Otóż w ZSRR ukazywała się gazeta „Prawda” oraz „Wiadomości”. Obywatele poddani temu eksperymentowi mawiali: „W „Prawdzie” nie ma prawdy a w „Wiadomościach” wiadomości” (po rosyjsku brzmi to o wiele lepiej). Natomiast policja na żywo w tych protestach zachowuje się wręcz modelowo jak na filmie z ubiegłego wieku. Klęka przed demonstrantami. Kalka została wbita w umysły.

Kolejnym kłamstwem jest hasło „Black lives matter”. Otóż zgodnie z poprzednim paragrafem, zakulisowym organizatorom destabilizacji czarna społeczność jest kompletnie „dosen’t matter”. Do czasów, gdy ruch czarnych mieszkańców USA był pod przywództwem pastora Lutera Kinga społeczność ta była silna siłą rodziny. Otóż uważam, że zabili go co, którzy teraz stoją za tymi protestami. To oni prawdziwe murzyńskie elity zastąpili debilnym celebrytami, którzy żyją jak królowie. Ale są zwykłymi debilami. Nie są zdolni do przywództwa. Większość z murzyńskiej społeczności nie ma nawet pojęcia, że poddani zostali niesamowicie subtelnemu rasizmowi ze strony tych, którzy mienią się ich obrońcami. Stąd ucieczka w gangi, przestępczość, narkotyki. Kompletny brak perspektyw. Poza wykorzystaniem ich jako mięsa armatniego do przejęcia kontroli nad państwem (skoro nie udaje się tego zrobić metodami demokratycznymi).

Z biegiem czasu okaże się, że Murzyn zrobił swoje Murzyn może odejść. Durnowaci celebryci murzyńscy, obwieszani złotymi łańcuchami, w futrach z gronostajów i w wypasionych furach klepną to bez zmrużenia okiem (szczerząc rzędy olśniewająco białych zębów). Kolaps murzyński będzie trwał. Nieliczne głosy ze strony murzyńskiej społeczności, że dają się ona wrobić w nie swoją grę giną w mediach.

Bo czyje są tam media koteczku?

A czyje są u nas koteczku? 


Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka