Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
1319
BLOG

Cuda panie, cuda

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

W ciągu tygodnia Historia zrobiła milowy krok. Spisane zostały czyny i rozmowy. W jeden tydzień odrobiliśmy zaległości ćwierć wieku. Gdyby publicznie, dwa tygodnie temu powiedzieć to, co dziś wiemy to niemiecka i izraelska opozycja w Polsce zakrzyczałaby tego, kto to powiedział poczynając od spiskowej teorii dziejów na antysemityzmie kończąc. Jacy oni byli przez ten tydzień cisi. Dzięki mocy dzielenia się informacjami  w Internecie każdy mógł się dowiedzieć tego, że antysemityzm to instrument polityki izraelskiej. Pycha jej przedstawicieli ujawnia to, oni się wcale z tym nie kryją. Nabieram pewności, że Internet będzie musiał być zlikwidowany, a jeżeli nie (bo mógłby wywołać rewolucje światową), to przynajmniej ograniczony dla wybrańców.

Wielokrotnie to pisałem. Nie ma czegoś takiego jak spiskowa teoria dziejów. Jest jedynie spiskowa praktyka dziejów. I właśnie przez ostatni tydzień mamy wielkie, narodowe warsztaty z tej praktyki.

Ale najpierw dokonajmy systematyki gatunku, z którym mamy do czynienia. W każdym narodzie możemy wydzielić trzy główne grupy: ludzi prawych, ludzi nijakich i jądro ciemności. Pierwsza i ostania grupa to są bieguny magnesu, pomiędzy którymi porusza się, przyciągana wielkimi siłami nijaka masa. Muszę to zrobić dla własnego komfortu psychicznego, unikając tym samym wrzucenia wszystkich do jednego wora. Byłoby to krzywdzące dla doświadczenia, które prosi o rzetelność. Ta nijaka masa też wymagałaby dookreślenia, ponieważ cześć z jej członków trafiła tam w wyniku własnego lenistwa umysłowego, nie chcąc (bojąc się) poznania prawdy. Inna cześć to ludzie letni, bezideowi.

Mamy więc Polaków i Żydów, ludzi dobrej woli, miedzy którymi może i powinno dojść do zbliżenia, jako dziećmi jednego Boga. Mamy nijakich z obu stron, nie będę ich piętnował powszechnie stosowanym obraźliwymi określeniami, nie jest to i do niczego potrzebne w tej systematyce. No i mamy jądra ciemności, jądra ciemności wielu krajów, które łączą się ze sobą. Te jądra nie znają podziałów ideowych. Łączy je chciwość, żądza władzy i pieniądza, no i co za tym idzie absolutny brak bogobojności. W tym jądrze ciemności nie są znane słowa: podłość, zdrada, zbrodnia, hańba. Wystarczy.

A teraz systematyka zjawisk.

Skala zakupów jądra ciemności poraża. Mają skurwysyny rozmach. Mają pieniądze, mają media, przejmują władzę, od przedszkola po parlamenty. Wykupują na pniu całe jądra ciemności i ludzi nijakich w poszczególnych krajach. A następnie pracują nad opanowaniem całej płynnej, nijakiej lawy. Te warsztaty, które i ja tak gwałtownie przechodzę w ostatnim tygodniu, przypominają mi zdarzenia tuż po „upadku komunizmu” (ha-ha-ha, sarkazm). Otóż między ludźmi zaangażowanymi w działania w podziemiu zaczęli krążyć ludzie, którzy proponowali „interesy życia”. Sam pamiętam taką propozycję. Z Syberii jedzie transport kilkudziesięciu wagonów pięknej sosny syberyjskiej na Zachód. Co trzeba zrobić? Założyć działalność gospodarczą i „przepchnąć” to przez nią. Skala tego „przepchnięcia” musiała budzić zawrót głowy. Nie wszedłem w to. Nijacy powiedzieliby: frajer. Jądro ciemności wiedziało, że ze mnie będzie żadnego pożytku. Dlaczego tego nie zrobiłem? Bo miałem głębokie wewnętrzne przekonanie, że nie ma nic za darmo. Że gdzieś za tym wszystkim stoją nieznane mi koszty, które wielokrotnie przewyższą ten gigantyczny – jak na moje ówczesne wyobrażenia – przychód. I choć w tamtym okresie cienko było, to dziś spokojnie przy goleniu patrzę sobie w oczy. Nie zasypiam na prochach i nie nurzam się w alkoholowych zmorach. 

Edukacja. Tu nie mam przypadku. Potwierdzone to jest doświadczeniem z wielu krajów. Od Stanów, po Polskę. Wychowanie i – promocja! – debili umysłowych, nijakich, miałkich. Odcięcie ich od nauki historii, wtłaczanie im seksu od najmłodszych lat. Jednocześnie wychowanie ich - a raczej hodowla - na kompletnie nieodpowiedzialnych swoich czynów (aborcja). To jest strategia wyhodowania całych mas społecznych tkwiących w głębokim - odpychanym ze świadomości – poczuciu winy, które jest jak kamień młyński u szyi, nie pozwalając widzieć szerokiego kontekstu życia we wspólnocie rodziny, narodu i państwa. Niewolnicza masa, którą się popchnie tam gdzie jądro ciemności wskaże. Walka o prawdę historyczną jest tu niezwykle ważna. Odchodzi pokolenie, które jest świadkiem zagłady zgotowanej przez Niemców w czasie II wojny światowej. Jeszcze jedno dziesięciolecie i nie będzie już nikogo, kto mógłby zaświadczyć osobiście o tym. Spisanym dokumentom można zaprzeczyć, adwokaci diabła są biegli w taki sprawach. Resztę zakryją orwellowskie groby pamięci. Stąd taki zaciekły atak jądra ciemności. Bój to może być ich ostatni.

Liberalizm. Bardzo groźne, z pozoru niewinne słowo. To jest lep na muchy dla nijakich. Wystarczy powiedzieć, że w początkowym okresie Rosja bolszewicka była uważane za państwo… liberalne. Po prostu: róbta co chceta, a szczególnie to, czego do tej pory wam zabraniała religia, tradycja i kultura, czyli róbcie głównie zło. A cel był i jest jeden i wspólny: zniszczenie chrześcijaństwa. W Rosji bolszewickiej były dwa nurty dominujące, kojarzone z Leninem i Trockim. Pierwszy miał robotniczo-chłopski wymiar, drugi był właśnie liberalny ( w obecnym, zachodnim jego kształcie). W ZSRR wygrał ten pierwszy, a Lwa Dawidowicza Trockiego przegoniono, jego zaś zwolenników spotkały represje. Dokąd uciekali? Ktoś wie? Na Zachód. Tam lizali swoje rany, tam podjęli postanowienie, ze wrócą do władzy. Postanowili rozpocząć marsz przez instytucje. Naiwnym w Polsce (mi też, co zrzucam na karb swojej młodocianej naiwności) wydawało się, że oni walczą z komunizmem. Nie, oni walczyli ze swymi największymi wrogami, którzy stali na ich drodze do realizacji… ich własnej wersji komunizmu. Podkreślę wiec to, co już można znaleźć w moich notkach: komunizm bolszewicki i liberalizm ssały tę samą Bestię. Po takim wyjaśnieniu historii niech nikogo nie dziwi, że nowy komunizm wędruje do nas z Zachodu.

Gospodarka. A głównie bananowy kapitalizm. Piękne pole do działania dla nijakich. Dawanie możliwości tylko tym, którzy zgodzili się na przewał tego transportu sosny syberyjskiej. Czy oni mieli wybitne umiejętności gospodarcze? Wolne żarty. Praktyka dziejów i system zostały skonstruowane jednak tak, że kosztami obciążano państwo, które było wyłącznie teoretyczne. A co to znaczy, że zostało obciążane państwo? Pani Krysiu z elektrowni, to obciążało także pani konto. Ale pani już to wie. Przekaże pani tę informację pani Goździkowej.

Celebryci. To jest kompletnie szatański pomysł. Społeczeństwa jak kania dżdżu potrzebują elity. Podświadomie, znając swoje ograniczenia poszukują tych, którzy poprowadzą je w dobrym kierunku. Jednakże stworzenie kolorowego, iluzorycznego obrazka "bogów", żyjących na medialnym Olimpie, którzy łaskawie czasami odwiedzą ludzi na dolinach prowadzi całe masy społeczne na manowce. Oczywiście musi temu towarzyszyć stygmatyzacja prawdziwych elit przez celebrytów zazdrosnych o swoją „boskość”. W jaki sposób? Normalnie, poprzez „oszałamianie” ich. I to działało! Całe masy szły za tym jak szczury za szczurołapem. Uwiedzione dźwiękiem jego fletu, prowadzone na swoją zgubę.

Geszeft. Izraelskie jądro ciemności na grobach swoich przodków ubiło swój interes z potomkami niemieckich zbrodniarzy, pragnącymi wybielić swoje historyczne winy. Coś, co mi się w głowie nie mieściło jest faktem. Ale, ale. Ci pomordowani wasi braci i siostry patrzą na was z góry i zasłaniają twarze, aby tego nie widzieć. To, co budujecie w tej chwili to budowanie domu na lotnych piaskach. Siejecie nienawiść, będziecie zbierać burze.

A mogło się kręcić dlatego, że nie było widomych znaków, że każdy, który o tym mówił był stygmatyzowany antysemickim oszołomem, propagującym spiskową teorię dziejów. Nisko się kłaniam panie premierze Izraela, zrobił pan tak wiele dla poznania prawdy, traktuję pana jako niczego nieświadome narzędzie w ręku Boga. Jednym kilkuzdaniowym wpisem na Twitter wykonał pan pracę herosa. Stokrotne dzięki. Cuda się dzieją. Niewidomi zaczynają widzieć fakty, głusi zaczynają rozpoznawać słowa, rozumieć ich sens.

Obraz, który naszkicowałem nie jest wesoły. Ale zawsze staram się dostrzegać dobre strony złych zjawisk. Władza pochodzi od Boga, tylko niektórym ludziom wydaje się, że jest On im do niczego niepotrzebny. Ale spójrzmy na naszą rzeczywistość właśnie od tej strony. Przecież Tusk, Komorowski i reszta ferajny pracowali usilnie dla Dobrej Zmiany. Bez ich działań dalej tkwilibyśmy w tej ciemnej…”Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszno”. Tak, w gruncie rzeczy była to sprawa smaku. Tak, smaku.

Zatrzymaliśmy te złe zjawiska w przededniu tysiąc setnej rocznicy Chrztu Polski. Teraz jesteśmy w przededniu setnej rocznicy odzyskania Niepodległości. Ja to traktuję jako postawione przed nami Wyzwania. Biegałeś długie dystanse? Pokonywałeś na rowerze wielkie wzniesienia? Znasz to uczucie rozsadzające płuca: „nie dam rady, nie wytrzymam, odpadam”. Ale dałeś rady. Daliśmy radę. Z Bożą pomocą.

Ja wiem. Nasze siły wydają się znikome wobec ich sił. Ale znam historię. Nie raz ścieraliśmy się z przeważającymi siłami wroga naszej Ojczyzny. I wygrywaliśmy. Jakoś nas Bóg szczególnie lubi wybierać do zadań niemożliwych. Znam też historie antyczne. Znam słabość Achillesa. Znam również historie biblijne. W tym tę najważniejszą z naszej obecnej perspektywy. Jaką?

O Dawidzie i Goliacie.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka