Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
507
BLOG

Pomalowana deska

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Tak na wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej mówią bezbożnicy. Trudno mieć do niech pretensje, są pozbawieni pewnego zmysłu, są ludźmi ułomnymi w jakimś sensie. Być może wzrastali w domu, w którym zamiast Jej obrazu wisiał portret Lenina. Więc bądźmy dla nich wyrozumiali. Chociaż pomijając te aspekty to powinni wiedzieć, że jest coś takiego jak ochrona wizerunku. A ten wizerunek może być dla kogoś drogi. Tak jak wizerunek każdej Matki. Eliza Michalik pewnie byłaby zadowolona, gdyby na zdjęciu jej matki ktoś zaczynał wypisywać jakieś źle się kojarzące rzeczy. Dla niej wizerunek Mojej Częstochowskiej Pani to tylko pomalowana deska. Nie wymyślam, sama to publicznie wyznała.

Zostawmy jednak ludzi pozbawionych wrażliwości sobie samym. Oni dojrzewają najczęściej wtedy, gdy już bywa za późno. Miłosierdzie Boże jest niepojęte. Ale co innego tak zwani otwarci katolicy. Ci stanowią zupełnie inną klasę. Pojęcie klasy nie odnosi się w ich przypadku do wysokiej skali osobowości, ale klasyfikacji gatunku ludzkiego podług cech.

Otóż otwarci katolicy są przede wszystkim nieprawdopodobnie tolerancyjni. Gorliwie tolerancyjni. Wręcz religijnie i fanatycznie tolerancyjni. Uważają, że czczony od wieków wizerunek Królowej Polski to zwykła pomalowana deska, z którą można robić co się chce. Otwarty katolik jak diabeł święcony wody boi się zaszeregowania do nietolerancyjnych katoli z bojaźnią myślących o bluźnierstwach wobec Jej wizerunku. Albowiem otwarty katolik nie boi się śmierci fizycznej. Ona jest dla niego bez znaczenia, ponieważ jest przekonany, że poza nią nie ma nic. Otwarty katolik unika jak ognia piekielnego rozmowy o Zmartwychwstaniu Chrystusa. Jako człowiek wykształcony w stopniu wyższym niż inni wie doskonale, że takie rzeczy są niemożliwe. Więc taka rozmowa byłaby niekomfortowa dla niego, a co jak co, ale otwarty katolik lubi komfort umysłowy. Więc czym się tu martwić, skoro nie ma na to wpływu, co się z nim stanie po tym, gdy ustaną podtrzymywane sztucznie przemiany termodynamiczne w jego organizmie a temperatura jego ciała będzie taka sama jak temperatura grobu. Natomiast przerażeniem i bezdenną rozpaczą napełnia otwartego katolika świadomość możliwości śmierci cywilnej, gdyby z dnia na dzień, w związku z podejrzeniem o przynależność do ciemnego ludu odwróciliby się od niego inni otwarci katolicy. Dlatego nawet niepytany przez nikogo, otwarty katolik sam manifestuje swoją tolerancyjność. Jest mu miłe uznanie od bezbożników. Otwarty katolik nie uczestniczy w Eucharystii, otwarty katolik po prostu „chodzi do kościoła” tak jak się chodzi do galerii w hipermarkecie, gdzie dobrze jest się pokazać sąsiadom, ale z zachowaniem stosownego dystansu do prostych katoli. Otwarty katolik od czasu do czasu pozwala sobie na schrupanie białego płatka z niekwaszonej mąki. Otwarty katolik nienawidzi kapłanów, nigdy nie daje na tacę, ale lubi siedzieć na wygodnych ławkach, w ogrzewanym zimą kościele. Otwarty katolik nie wie skąd czarna mafia bierze na to pieniądze.

I wreszcie, rzecz najważniejsza, wręcz fundamentalna. Otóż gdyby na świecie pojawiła się jakaś nowa lepsza, bardziej komfortowa, mniej wymagająca i bardziej tolerancyjna religia – na przykład religia Kościoła Chińskich Ręczników - to otwarty katolik jako pierwszy zgłosiłby się na gorliwego wiernego do proboszcza takiej nowej parafii.

No i oczywiście sam na ochotnika zbierałby na tacę…

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo