Mógłbym zamiast operatora < < napisać „dużo mniejsze”, ale wybrałem bardziej skondensowany obraz ujęty w ramy matematyczne. Tytuł notki zyskał na tym zwartość zapisu. Bo gdybym ujął to słownie to i cyfry musiałbym zapisać słownie a wtedy zamiast zwartego Mount Everest byłaby „góra tak wielka, że nie przeleci jej żaden ptak”. Ciut przydługie jak na tytuł. W obu możliwościach nadania tytułu tej notce tkwią pewne dwuznaczności. Zapis matematyczny zawiera rozdziawione dzioby „szóstki” w oczekiwaniu na zjedzenie „piątki”, co jest tylko jej marzeniem. A drugi tytuł mógłby się dwuznacznie kojarzyć z przykrą impotencją…
Dlaczego więc „szóstka” jest dużo mniejsza od „piątki”? Dlatego, że „szóstka” zawiera opis pewnych fobii, pewnej depresji, która dręczy ludzi odsuniętych od koryta władzy. Tak, fobii, których nie rozumie wyborcza większość Polaków. Fobii, które są jedynie ich, bo oznaczają upadek Imperium, które budowali dla siebie, a nie dla Polski. Zostali odsunięci od koryta, tak koryta. Byli zajęci tak korytem, że nie widzieli co się dzieje wokół nic. Bo tak traktowana była władza przez nich, gdy ją mieli. Można by zapytać, dlaczego sami nie wpadki na pomysł 500+? Przecież to mogłoby ich ustawić na takiej pozycji, na jakiej obecnie jest PIS? Nie zrobili tego, mało tego, wyśmiewali to. Można postawić pytanie dlaczego? Dlatego, że nie diagnozowali prawidłowo rzeczywistości. Dlaczego nie robili tego? Dlatego, że w ich głębokim przekonaniu „Polacy to durnie”. Którym można wcisnąć kit wyborczy a potem ten kit olać ciepłym moczem przy wtórze sprzyjających mediów. To oczywiście najbardziej korzystna dla nich wersja. Mnie korzystna dla nich hipoteza jest taka, że oni nie byli i nie są bynajmniej podmiotem politycznym, samodzielnym bytem politycznym, a jedynie spółdzielnią handlowo-usługową „Poklepmniepoplecach”.
Dlaczego więc „szóstka” jest dużo mniejsza od „piątki”? Dlatego, że można raz naciągnąć na „cenę jabłek na bazarze”. Ale zamiana jabłek na pietruszkę nie jest zmianą jakościową. A poza tym Polacy żyją już ponad trzydzieści w gospodarce – cokolwiek by o tym myśleć – rynkowej i zaczynają rozumieć doskonale przełożenie wartości ceny towarów. Oraz z czego mogą wynikać. A dla myślących wyborców oznacza jedno: przebimbaliście cztery lata, żarliście przeznaczone nasze dotacje sejmowe na was nieroby i nic nie wymyśliliście, nic nie wymyśliliście sensownego, co mogłoby porwać społeczeństwo za wami. Gracie tę samą startą płytę a w tym czasie z przedszkolaków wyrosło nowe pokolenie, które za chwilę pójdzie do wyborów.
Dlaczego więc „szóstka” jest dużo mniejsza od „piątki”? Dlatego, że „piątka” zostanie wdrożona przed wyborami. „Szóstka” to są gruszki na wierzbie. Świadomie obiecywane, że ktoś się na to nabierze.
Dlaczego więc „szóstka” jest dużo mniejsza od „piątki”? Dlatego, że Schetyna zastosował technikę kamikadze („obiecam wam złote góry, jak wygram to się wycofam rakiem i zrzucę winę na PIS”). Ta taktyka walki w wojnie nie jest stosowana przez regularne wojsko od ponad siedemdziesięciu lat. Obecnie stosują ją jedynie terroryści. Z mizernym skutkiem na zwycięstwo w demokratycznych wyborach.
Dlaczego więc „szóstka” jest dużo mniejsza od „piątki”? Dlatego, że Schetyna małpuje Kaczyńskiego. Próbuje zastosować te same metody, ale jest w tym wtórny. Nie udaje mu się przejąć języka debaty. Nie narzuca swojej narracji. Jedynie odszczekuje się tym samym. A tym co małpuje wychodzi tylko śmiech na sali.
Dlaczego więc „szóstka” jest dużo mniejsza od „piątki”? Dlatego, że Schetyna nie jest przywódcą. Może i się nadaje się na prezesa klubu koszykarskiego, ale i tak klub spadnie po jakimś czasie z I ligi. Dlaczego w takim razie jest nadal trzymany przez GieTeWu na tym stanowisku?
Dlatego, że jest tam najmądrzejszy!
Za nim jest rozpostarta jedna, wielka, czarna...
