Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
1201
BLOG

Samobójczy paragon

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

To co zrobił zadufany Borys B. przejdzie do annałów prowadzenia kampani wyborczych. Próbuję sobie wytłumaczyć jak do tego mogło dojść, że w debacie telewizyjnej (co prawda o słabej oglądalności ze względu na mecz Lewandowskiego) jeden z ważniejszych - w gębie przynajmniej - przedstawicieli totalitarnej opozycji pogrążył się tak sromotnie.

Rozważmy bowiem warianty. Recepta jest prawdziwa. Został ujawniony sprzedawca i numer fiskalny. No to nietrudno dojść do niego i zweryfikować dlaczego wystawił paragon na taką kwotę, podczas gdy był obowiązany wystawić na kwotę tysiąc razy mniejszą. Ale ok, sprzedawca dostał taką receptę to musiał ją zrealizować. No to po recepcie można dojść do lekarza, który ją wystawił i zweryfikować powód wystawienia takiej recepty. Jeżeli bezpodstawnie to lekarz powinien zwrócić koszt lub też pacjent powinien mieć zwrócony koszt. Jakby nie patrzeć to ujawnienie tych wszystkich szczegółów naraża zaangażowane w to podmioty, które mogą Borysa B. podać do sądu za ujawnienie publicznie danych bez zgody zainteresowanych. No niefajnie.

Wariant drugi. Recepta jest zrobiona dla“aktorów” z ich słynnego spotu. No niefajnie.

Wariant trzeci. Oni nie korzystają z zakładów mających styczność z “pisoską” służbą zdrowia nie mającą umów z “pisoskim” NFZ. Leczą się w zamkniętych strefach niedostępnych pospólstwu. Mogą się nawet między sobą chlubić, że “nie tankują na Orlenie”. Wiadomo, “arystokracja”. Genów nie zmienisz. Poza tym ujawnienie takiego pragonu jako dowodu przeciwko rządowi to jest łgarstowo level hard.

Generalnie ta akcja z paragonami jest bardzo ciekawa. To wygląda jakby byli arystokraci, strąceni ze społecznego piedestału w wyniku rewolucji francuskiej (lub bolszewickiej, taka sama ich mać), po utracie służby musieli sami robić zakupy na targu i przechadzać się przy spoconych potomkach folwarcznych chłopów. Trzeba mieć dla nich wyrozumiałość. Oni wyglądają jakby od wczoraj odkryli, że towary mają swoją cenę, która może ulegać zmianie w grze rynkowej lub wyniku na przykład suszy lub nieurodzaju. Ta cena (pomnożona razy jednostkę miary) pociąga przy zakupie zmniejszenie stanu posiadanej kasy. Dramat. Zafascynowani przyglądają się tym paragonom i dziełą tę traumę z każdym, kto z paragonem jest zaznajomiony od dziecka. Liczą na jakieś współczucie. Nie znajdują zrozumienia a raczej narażają się na śmieszność co tylko potęguję traumę. No niefajnie.

Zastanawia mnie jak on wszedł w posiadanie tego paragonu. Czy sam się o to starał, czy podrzucił mu to jakiś kret Kaczyńskiego. Bo, że nie zadał sobie najmniejszego trudu aby go zweryfikować to pewny fakt. Ani on ani nikt z jego sztabu nie mówiąc o zarządzie totalitarnej opozycji.

Ale mnie zaciekawiło coś innego w tej sprawie. Absolutne przekonanie Borysa B., że jest niezaprzeczalnym zwycięzcą tej debaty. Wyobraźcie sobie bowiem fakt, że oto jest przerwa w meczu, przed nami druga połowa, na razie jest “do przerwy 0:1” i nie wiadomo czy cały mecz to nie będzie to jeden wielki w……., a jeden z zawodników przegrywającej drużyny schodząc do szatni podnosi w górę ręce w euforii zwycięstwa a wraz z nim oszalały tłum kibiców. Gdyby to opowiedzieć komuś, kto nie jeden mecz widział w życiu to oczy by przecierał ze zdumienia i pytał wielokrotnie czy to nie jest fejk.

Sytuacja ta pokazuje w jak głębokiej depresji odsunięcia od kryta się znajdują. Ale pokazuje też, w jakim nieusuwalnym błędzie strukturalnym tkwią. A właściwie w kilku nieusuwalnych błędach strukturalnych.

Podstawowym jest błąd pychy. Kilka dni wcześniej Borys B. pokazał swój spot, w którym prowokował premiera w stylu “No chodź na solo, co? Się boisz patałachu? Boisz się tchórzu?”. Jak to się kończy w to każdy nie raz się przekonał w swoim życiu w młodości (im szybciej tym lepiej).

Drugi błąd to brak leczenia depresji po oderwaniu od koryta. Ten stan się pogłębia i przechodzi w fazę dwubiegunową. Od kompletnej rozpaczy po nieuzasadnioną euforię. W takim stanie trudno o chłodną głowę i zimną kalkulację. W jednej z takich faz widziałem Borysa B. po wyjściu ze studia telewizyjnego. Już widzę oczami jego wyobraźni jak prezydent Tusk wręcza mu nominację na premiera RP, a nie na szefa Europy, a może i Wszechświata. Oczy błyszczą niesamowicie, wokół setki flag i tłum który głośno skanduje: “Borys wstawaj! Borys wstrawaj, do roboty trza!”.

Błąd trzeci to lenistwo. Bład troskliwie ugruntowywany przez media “za Dolnalda”. Można było nic nie robić a usłużni pismacy wbiliby i tak z każdego glebę w warunkach braku konkurencji. Nie widać żadnych szans na zmianę tego stanu rzeczy. Jakiż był zapał po przegranych wyborach do PE. Ruszyli jakby bratać się z potomkami pańszczyźnianych chłopów jakby jakaś niewidzialna siła ich do tego pchała. No ale ten smród na targowiskach był na tyle silny, że nie wytrzymali tego. Po wyborach też postanowili się zmienić. Mieli się zachowywać “po ludzku”. Ale tu się okazało, że jak będą tak zachowywać to ich elektorat wykopie z list wyborczych. No niefajnie. Oddziały zaporowe F. E Dzierżyńskiego nie pozwalają ani kroku w tył. Też niefajnie.

Czwarty błąd to przekonanie, że “Polacy to debile”. Kompletnie nieusuwalny błąd strukturalny. Błąd niezwykle starannie pielęgnowany. Jest sumą wszystkich powyższych błędów. Błąd, w którym się nieustannie ugruntowują i wspierają. Sami siebie uważają za arystokratów (patrz kilka akapitów wyżej). Przy czym ten arystokratyczny sznyt jest związany z zakupem tytułów hrabiowskich, sreber rodowych i pierści od upadłych arystokratów za czasów “gdy tramwaj skręcał na most przy Giserni, już za socjalizmu”. Pierścień możesz sobie założyć na dowolny palec, ale nie jest to pierścień magiczny. Nie uczyni z - szukam jakiegoś eleganckiego słowa aby go tu wpisać i nie znajduję -  arystokraty. 

No sorry Winnetou. 


Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka