W zasadzie coraz mniej mnie łączy z tworem administracyjnym, któremu dowcipni ludzie nadali nazwę Rzeczpospolita Polska. Popełniłem onegdaj na ten temat tekst „Dlaczego jestem niewierzący”, który ku mojemu miłemu zaskoczeniu sprokurował liczne pozytywne maile, z których wynikało, że polskie ludziska myślą podobnie. To znaczy otoczyli się asertywnym kokonem w stosunku do państwa, w którym żyją, bo państwo to z uporem maniaka postanowiło dewastować ich starania o lepszą przyszłość, pokazując za każdym razem ową część ciała, za którą kończy się szlachetna część pleców.
Ot, ostatni przykład wyjątkowej arogancji tego państwa. Jak podaje „GW”, Andrzej Trybusz, szef wielkopolskiego sanepidu, odmówił podania pełnej listy produktów skażonych solą wypadową, choć nie wykluczył, że takie produkty mogą być nadal w sprzedaży. Pan ten, gdyby ktoś nie wiedział, wciąż jest szefem sanepidu, choć w każdym normalnym państwie, gdzie chroni się obywateli i ich zdrowie, takiemu panu by podziękowano w trybie ekspresowym za tak wyjątkowo kretyńskiej urody wypowiedź. Panu Trybuszowi włos z głowy zapewne nie spadnie, gdyż mężnie stanął na straży interesów państwa, a nie obywateli, gdyż taka jest wykładania dla administracji RP, której on wiernie służy.
Co ciekawe, tej kuriozalnej polityki informacyjnej broni wojewoda wielkopolski Piotr Florek, uważając, że skoro sól przemysłową sypano do żywności od wielu lat, to nic się nie stanie, jeśli poczekamy na wyniki badań oceniających jej szkodliwość. Ot, kolejna powaga intelektualna. Rodzi się tu przy okazji jednak dość wredne podejrzenie, czy wojewoda wielkopolski i tubylczy szef sanepidu, mając ekskluzywną wiedzę na temat produktów skażonych solą wypadową, będą oddawać się ich radosnej konsumpcji, czy też wraz z rodzinami i korpusem urzędniczym najzwyczajniej w świecie je oleją, hę? Naiwne pytanie.
Na przykładzie tylko tego jednego zdarzenia z ostatnich dni, wykrytego, co znamienne, nie przez państwo i jego służby, widać wyraźnie, że obywatel jest ostatnią rzeczą (tak, tak – rzeczą), którą to państwo się przejmuje. Zatem, czy logiczne jest, aby obywatel przejmował się tym państwem? Otóż logiczne nie jest, no chyba, że jest masochistą, wojewodą wielkopolskim albo urzędnikiem sanepidu z Poznania, bo tylko oni, jak widać, mogą czerpać z takiego państwa przyjemność.
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka