– PiS się bardzo niepokoi, że Zbigniew Ziobro jest młodym człowiekiem, ma rodzinę, ma żonę, ma młodego syna. To jest przedmiot zgryzoty Adama Hofmana, bo niestety Jarosław Kaczyński nie posiada takich atutów – powiedział Superstacji poseł Mularczyk. I dodał: – A w przypadku polityka to jest pewien atut pokazujący, że polityk zna realia życia codziennego, zna problemy, z jakimi spotykają się setki tysięcy polskich rodzin.
Jak widać rywalizacja dwóch PiS-ów, w tym jednego na wygnaniu, przybiera coraz bardziej groteskowe formy. Z braku jakichkolwiek różnic mentalnych i programowych prawicowa opinia publiczna karmiona jest takimi właśnie wrzutkami – Kaczyński stary kawaler z kotem, nie bardzo orientujący się, co to jest małe dziecko kontra świeży żonkoś i młody tatuś znający na wylot potrzeby polskiej rodziny, czyli Zbigniew Ziobro. Oto obraz dzisiejszej pisowskiej prawicy.
Wcale się nie zdziwię, jeśli Solidarna Polska stymulowana polityczną narowistością Jacka Kurskiego ogłosi za moment z wielkim hukiem, że Zbigniew Ziobro ma nie tylko młodą żonę i „młodego syna” ale także… brata. Wiadomo, brat w rodzinie ważna sprawa. A wiadomo, kto brata już nie ma… I to jest mniej więcej poziom i sposób myślenia, który zainfekował tzw. prawicę. Nie walczy ona już o idee, o wielkie sprawy, a okłada się pomiędzy sobą ku uciesze gawiedzi. Kultura magla w stosunku do tego, to prawdziwy Wersal.
Faktem jest, że Jarosław Kaczyński nie ma żony. Faktem jest, że nie ma również syna. Prawdą jest, że nie styka się na co dzień z typowymi bolączkami polskich rodzin. Ale pytam, i co z tego? Nie jest to polityk z mojej bajki, ale śmieszy mnie, kiedy czyni mu się zarzuty tak kuriozalne i w żaden sposób nie przekładające się na jego polityczną sprawność. Dzieje polskiej polityki wskazują, że byli w historii politycy bezżenni, którzy osiągnęli szczyty skuteczności i dokonali rzeczy wielkich, a byli żonaci, o których lepiej żeby historia milczała.
Reasumując, jak mawia mój znajomy, żenua.
Inne tematy w dziale Polityka