Maciej Eckardt Maciej Eckardt
412
BLOG

Roztropny krok Kościoła

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 7

 Jak ustalił portal wPolityce.pl, podczas marszu „Obudź się Polsko”, który organizowany jest 29 września w Warszawie, nie będzie Mszy Świętej ani homilii żadnego księdza biskupa. Nie ma co, powiało konsternacją. Przyznał to jeden z organizatorów poseł PiS Andrzej Jaworski: – Mogę powiedzieć tylko tyle, że rzeczywiście, ze względu na trudność z zapewnieniem odpowiedniego do rangi wydarzenia nabożeństwa najprawdopodobniej nie będzie mszy świętej. Spotkaniu towarzyszyć będzie tylko koncert patriotyczny.

W dalszej części poseł uściślił, że jako organizatorzy „zwróciliśmy się, zgodnie z wszelkimi zasadami i dobrymi obyczajami, o zgodę i pomoc do arcybiskupa. Jednak ze względów… różnych, rozmowy nie znalazły pozytywnego końca. Ale bardzo proszę o to by mnie pan nie naciągał na dalszą rozmowę. To są sprawy wewnętrzne.” Powiało konsternacją po raz drugi.

Co to oznacza? Ano bardzo wiele. Przede wszystkim to, że Kościół jako instytucja działająca poprzez miejscowego biskupa ma poważne wątpliwości co do charakteru i możliwego przebiegu organizowanej manifestacji i nie chce w związku z tym żyrować zachowań i zdarzeń, za które musiałby się później wstydzić lub ponosić odpowiedzialność, chociażby moralną. To roztropne zachowanie.

Nietrudno bowiem sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę, że aktywnie i widowiskowo uczestniczące w tego typu manifestacjach środowiska smoleńskie, zaakcentują swój udział transparentami czy wznoszonymi hasłami, które nijak będą się miały do tego, czego Kościół naucza, a kto wie, czy nie będą stały z tym nauczaniem w sprzeczności. Dlatego obserwujemy taką a nie inną postawę Kościoła – taktowny, choć bardzo wymowny dystans.

Widać wyraźnie, że Kościół nie chce angażować swojego autorytetu w działania, które nie będą zasypywać, a jedynie pogłębiać i tak już wystarczająco głębokie rowy nienawiści między Polakami. Idę o zakład, że nie obędzie się bez transparentów o zdradzie, agentach, KGB, „ruskich wpływach”, zamachach, krwi na rękach, zbrodni smoleńskiej i tym podobnym zestawie haseł a’la „Gazeta Polska”, pod którymi z pewnością podpisują się niektórzy katolicy, ale niekoniecznie Kościół jako instytucja.

Zauważyć wypada, że rola Kościoła jest w tym wszystkim niezmiernie trudna. Po jednej i drugiej stronie brutalnego sporu są katolicy, którzy zieją do siebie autentyczną nienawiścią. Nikt nie ma pomysłu, łącznie z Kościołem, jak posklejać to potłuczone naczynie, któremu na imię Polska. Co najgorsze, nikomu specjalnie nie zależy, żeby te skorupy pozbierać do kupy, bo każdy ma swoją, nad którą niepodzielnie panuje, traktując ją jako totem, pod którym gromadzi swoje hufce. Klasyczny klincz.

A tak na marginesie, to dziwię się środowisku Radia Maryja, że tak bezalternatywnie zaangażowało się w twór polityczny, który z prawem i sprawiedliwością ma niewiele wspólnego, choć ma je wypisane na sztandarach. Nadziwić się nie mogę, że posiadając tak kapitalną bazę (radio, telewizja, gazeta, uczelnia) środowisko to wiąże się z tak lichym intelektualnie obozem politycznym, nie decydując się na ożywczą niezależność, która by pozwoliła mu kooperować i prowadzić dialog na wielu płaszczyznach, nie rezygnując z niczego, co jest dla niego istotne.

Żal patrzeć, kiedy widzi się w jednym szeregu „Nasz Dziennik”, „Gazetę Polską” i tabloid „Gazeta Polska Codziennie”. Co robi w tym toksycznym towarzystwie katolicki dziennik, który ma (miał?) wszelkie dane ku temu, by zdobyć sobie uznanie i pozycję wynikające z siły tradycyjnego intelektu, nieulegającego emocjom i trzymającego higieniczny dystans do tego, co rewolucyjne i jakobińskie? Wciąż nadziwić się nie mogę.

www.eckardt.pl

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka