Przyszedł dziś rano do mnie email od pana Zbigniewa Modrzejewsjkiego, badacza z Kanady. Zwraca się do mnie z retorycznym pytaniem "Co tam Panie slychac w polskiej akademickiej Fizyce ??" Pisze też ciekawe rzeczy o problemach, którymi sam się zajmuję. Tyle, że on się zajmuje inaczej. Powiedziałbym “całkiem inaczej”.
Pan Modrzejewski pisze, że odnosi sukces za sukcesem, a wkrótce odniesie sukces jeszcze większy. U mnie tymczasem idzie jak po grudzie. Pan Modrzejewski pracuje nad kwantową antygrawitacją, podczas gdy ja podważam ideę “kwantowania grawitacji”.
Pisze Pan Modrzejewski:
A u mnie sukces za sukcesem. Jeszcze tylko okolo 5 lat
do otrzymania eksperymentalnych wynikow z anty-wodorem w CERN,
ktore jak oczekuje zdecydowanie potwierdza zasady mojej
hipotezy grawitacji kwantowej :
https://quantumantigravity.wordpress.com/electric-dipole-moment/
https://benjaminfulford.net/2017/12/22/letter-editor-experimental-quantum-anti-gravity-successfully-replicated/
Wlasnie wczoraj okazalo sie, ze moja hipoteza potrafila wlasciwie
przewidziec wyniki wyjatkowo ekstremalnego, ale dobrze znanego
od dawna kwantowego eksperymentu, oczywiscie w dodatku
do wszystkich innych rezultatow w normalnych warunkach :
https://www.gsjournal.net/Science-Journals/Research%20Papers-Gravity/Download/7568
https://quantumantigravity.wordpress.com/nobel-prize/
Proponuje też wykonanie prostego eksperymentu z żyroskopem za 75 dolarów z AliExpress.
Ten eksperyment ma ponoć dowodzić sluszności jego teorii (no, po pewnych udoskonaleniach). A na dodatkowy dowód słuszności jego teorii dołącza do mejla fotkę pokazującą jak przy użyciu “kwantowej antygrawitacji” będzie można tanio dostać się do Marsa. Arnold S. to potwierdza.
Pyta Pan Modrzejewski o moje sukcesy. Cóż, mnie też interesują żyroskopy. Te “relatywistyczne”. Nazywam je “rotorami”. Tyle, że u mnie idzie to powoli. Wczoraj wyłożyłem nową wersję żmudnych rachunków. Pan Modrzejewski pisze, że
As you know, present-day quantum gravity theories suffer from too many mathematical space dimensions, and from too few conclusive experimental results.
A ja w moich rachunkach faktycznie od wielu matematycznych wymiarów przestrzeni nie stronię. One się wręcz do mnie łaszą, a mnie to cieszy. Pan Modrzejewski stara się do nich zniechęcić. Zastanawiam się dlaczego?
Tak, rotatory są ważne. Naruszają bowiem zasadę równoważności w myśl której wszystkie ciała w polu grawitacyjnym spadają tak samo. Galileusz to sprawdzał zrzucając przedmioty z krzywej wieży w Pizie. Potem inni to potwierdzali innymi sprytnymi metodami, bowiem wchodzenie na krzywą wieżę nie jest bezpieczne. Ale co innego rzucać kamieniami, a co innego bawić się gajkami Dżanibekowa, zwłaszcza tymi wirujacymi z prędkościami większymi od światła. Aktualna wersja moich rachunków jest do wglądu tutaj. Wspólautorem tej pracy jest kotka Pikabu
Odpisałem życząc panu Modrzejewskiemu dalszych sukcesów.