ProvoCatio ProvoCatio
438
BLOG

Buena Vista Social Club

ProvoCatio ProvoCatio Kultura Obserwuj notkę 13

BVSC to nazwa havanskiego klubu muzycznego dla " czlonkowie tylko" z lat  '40 ubieglego stulecia. Muzyka, mozliwosc tanca i unikalna atmosfera tego miejsca, sprawily ze klub byl bardzo popularny wsrod kubanskich muzykow. Nazwa dawno nieistniejacego klubu w ktorym spedzal wolny czas, wolny kiedys narod, zostala jeszcze raz uzyta i przywrocona do zycia w roku 1990. Stalo sie to za sprawa nagrania zrealizowanego przez kubanskiego muzyka Juan de Marcos González i amerykanskiego gitarzyste Ryland Peter "Ry" Cooder oraz grupy kilku innych tradycjonalnych kubanskich muzykow z ktorych czesc to weterani wystepujacy w orginalnym klubie kilkadziesiat lat temu.

Plyta wydana pod nazwa Buena Vista Social Club staje sie natychmiastowym, miedzynarodowym sukcesem. Podazyly za plyta koncerty w prestizowych salach swiata a takze film o zespole i starym klubie, zrealizowany przez niemieckiego rezysera Ernst Wilhelm "Wim" Wender. Sukces albumu i filmu sprawia ze wzrasta zainteresownie kubanska muzyka i ogolnie muzyka z Ameryki Polodniowej.

Sluchajac nagran nawiazujacych do najlepszych lat kubanskiej muzyki, trudno sie oprzec nostalgii i tesknoty za czasami, ktore nigdy nie byly nam dane. Ciezko jest uwierzyc, bedac Polakiem i  znajac historie Polski z lat '40 i '50 i pozniej, ze swiat to nie tylko salwy plutonow egzekucyjnych i komendy w nienawistnych jezykach,natretne ideologie , terror,  tepa przemoc, indoktrynizacja i transparenty i banery i robiaca "wode z mozgu" propaganda. Wszystko to pozastaje gdzies daleko za nami. Mija jak zly sen. Czuc w muzyce zapach mocnej kawy i najlepszy gatunkowo tyton. Czuje sie swiezy zapach kobiecego ciala i rozgrzanych przez slonce i taniec wlosow. Czuje sie zapach morza i dobrego wina. Cieplo karaibow, chec do zycia i chec przezycia namietnej przygody ogarnia sluchajacego.   

 

Kusi w cienkim szkle, bursztynowy plyn. Zapach perfum miesza sie z zapachem vegetales y carnes i mariscos y pescados.  Dzwieki muzyki i glos spiewajacych rozbudzaja wewnatrz ciala pragnienia i fantazje, o  istnienie ktorych, nigdy bysmy sie nawet nie podejrzewali. Rytmiczne ruchy kobiet i mezszczyzn, sa w tancu wyzywajace, zmyslowe i prawie ze ekstazyjne wraz z uplywem czasu i konsumcja. W swietle swiec, tanczace pary  na parkiecie i  cienie na scianach klubu, zlewajac sie w jedna, trudna do rozroznienia i rozdzielenia calosc. Zamykasz oczy i wydaje ci sie ze slyszysz obok muzyki, szmer rozmow i normalny klubowy zgielk. Swiat jaki jest nam znany, tutaj nie znaczy nic i nie ma dla niego tutaj miesjsca. Nie ma takze miejsca na polityke. Nie ma czasu aby sie zajmowac tym rakiem toczacym ludzkosc. Przy dzwiekach muzyki odgrywa sie misterium zycia. Pierwszy akt tego misterium. Zauroczenie.

Proste sa slowa piesni. Proste jak proste jest zycie, milosc, nienawisc i smierc. Ociekaja slowa piesni, poezja i slodycza spelnionej milosci a czasami saczy sie slodsza ale z gorzkim posmakiem trucizny; zdrada i zawiedzione nadzieje.

Pieknie przewodzi trabka. Opowiada swoja historie gitara. Akompaniuje jej pianino a takze kubanskie tres, bongos i timbales. A moze pianino przewodzi a akompaniuje mu trabka? Nie wiem. Nie jestem muzykiem ale wiem ze chcialbym zadac jedno pytanie. Komu to wszystko przeszkadzalo ze musialo zginac i odejsc w przeszlosc? 

Krotko po zwyciestwie kubanskiej rewolucji w 1959 roku wprowadzony w zycie zostal nowy program, ktory nakazal zamkniecie m.in. nocnych klubow i stowarzyszen. Pomimo pozornej laskawosci rewolucyjnego rzadu dla "tradycyjnej" muzyki kubanskiej, muzyka stracila bezpowrotnie swoj szczegolny smak i wdziek. Wielu muzykow emigrowalo z kraju. Wielu, ktorzy zostali na Kubie, stracilo prace. Muzyka kubanska musiala rozwijac sie dalej na uchodzctwie w innej pelnej kompromisow i zmutowanej z innymi stylami formie lub wyjalowiona i sztuczna,  trwac przy komunistach na wyspie. Jak wszedzie gdzie komuna polozyla swoja zachlanna lape, kultura, cywilizacja i ludzka godnosc znalazly sie na pozycjach straconych.

Jak wielkim ignorantem trzeba byc, aby uwazac ze mozna zmusic wolnych ludzi do tworczosci na rozkach, do milosci na rozkach i do zycia i do umierania na rozkaz? Patrzac na to, co sie dzialo w ciagu XX stulecia i na poczatku XXI w. dzieje sie w Polsce i na swiecie, dochodzi sie do wniosku ze jednak mozna zmusic. Mozna i juz.

 

Zmuszajacy i dajacy sie zmusic. Korumpujacy i korumpowani. Wciskacze "kitu" i "wodoleje" i "pierwsze naiwne" wam wierzacy. Wasze slowa i czyny sa zapisane. Wasza sila i bezkarnosc jest pozorna. Za slowa i czyny przyjdzie wam sie rozliczyc i zaplacic. Jak nie w tym, to w przyszlym swiecie.  

http://en.wikipedia.org/wiki/Buena_Vista_Social_Club

 

 

P.S. Julcia zlikwidowala konto i jest 404. Azalia i Molasy nie wiem. Administracjo! Odwinac ich i wszystkich zwinietych.

ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Pudelek Vision Network

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Kultura