- https://www.salon24.pl/u/artlesnodorski/798994,pis-od-zlej-strony-odchodzi-od-konca-do-kwestii-reperacji-i-odszkodowan-z-tytulu-totalitarnych-zbrodni
Kolega Lesnodorski w swojej notce na szczycie pudła S24*, zarzuca PiS-owi złe podejście do sprawy roszczeń za odszkodowania wojenne. Temat nie jest nowy. Sam nawet niedawno poruszyłem problem roszczeń w dwóch notkach, które szybko i z godnością, spłyneły do salonowej czeluści. Miejsca dla notek nieważnych i do szybkiego zapomnienia.
Swoją notką Lesnodorski, w starannie dobranych słowach, stara się położyć znak równości, pomiedzy niemiecką i sowiecką, odpowiedzialnością za straty i cierpienia narodu polskiego podczas II Wojny Światowej. Wielkie słowa. Argumentuje - a że to niby podobne systemy totalitarne i że sowieci też mają wiele na sumieniu itd. itp. Rozumowanie autora wspomnianej notki nie jest pozbawione w sferze emocjonalnej sensu, ale...niestety w sferach faktów...?
Pomińmy już, że Autor nawołuje w sprawie odszkodowań do walki na dwóch frontach, to jeszcze niestety, robi to nieco niefrasobliwie, zapominając o kaprysach Historii. Faktem jest że:
- są podobieństwa i rożnice w agresjii Niemiec i CCCP.
Podobieństwem w pewnym sensie jest napad na Polskę dokonany przez Niemcy I CCCP we wspólnym porozumieniu.
Ale są też różnice:
Niemcy atakując Polskę, w dniu 1 września 1939 pośrednio zaatakowały będące w sojuszu z Polska - Francje i Wielką Brytanie. Skutkiem tej agresjii było wypowiedzenie przez polskich sojuszników Niemcom wojny..
W przypadku sowieckiej agresji, nastąpiła ona w czasie kiedy Polska była praktycznie w połowie zajęta przez Niemców, a rząd Polski znajdował sie w odwrocie i na granicy z Rumunią. Wyjaśnili to Sowieci w nocie wreczonej ambasadorowi RP w Moskwie w dniu 17 września.
I teraz głowna różnica: - Polska sowieckiej agresjii nigdy nie uznała za akt wojny. Formalnie zatem nie była też nigdy w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim. Jedyna reakcją na fakt napaści CCCP na Polske, były słowa Marszałka Rydza-Smigłego, wygłoszone na krótko przed opuszczeniem przez Rząd Polski terytorium kraju:
" Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii"
Podobnie też nasi sojusznicy. Francja i Wielka Brytania nigdy nie wypowiedziały Sowietom wojny. Więcej...historia płata figle i Związek Radziecki na skutek inwazji Hitlera na CCCP stał sie sojusznikiem naszych sojuszników i pózniejsze relacje polsko - sowieckie, miały charakter szorstkiej poprawności. W imie walki ze wspólnym wrogiem. Pózniej - były odkryte w Katyniu groby, Gibraltar i zwycięstwo Sojuszników i cofnięcie uznania dla Rządu w Londynie i wielki przegrany tej wojny - Polska.
Sowieckie zbrodnie przeciwko Polsce nigdy też nie zostały oficjalnie potępione przez żaden miedzynarodowy Trybunał i chociaż w sferze emocjanalnej są dla nas Polaków równie bolesne co niemieckie, to w sferze prawnej są zbrodniami bez konsekwencji. Nikt, poza Polakami, o zbrodnie na Polsce nie miał pretensji do Sowietów od 1939 roku i mam przeczucie graniczące z pewnością, że nikt nie będzie miał takowych i teraz.
Teraz najgłówniejsza ze wszystkich różnic:
- niech Lesnodorski nie zapomina, czy sie to komu podoba czy nie, że Związek Radziecki ze swoją Armią Czerwoną wyzwalał Polskę spod niemieckiej okupacji i jego wpływy na Polske w naszej powojennej historii, legitymuja sie mandatem międzynarodowego uznania. Jesłi bloger Lesnodorski tego nie wie, to może spytać naszych dawnych sojuszników - Francje i WB. Może tez popytać maszerujacych od czasu do czasu na ulicach polskich miast - KOD-owców. Przodkowie niektórych z nich, mieli wielkie zasługi w powojennej budowie Polski Ludowej przy boku Związku Radzieckiego - na jego wzór i podobieństwo.
Są w Polsce groby poległych sojuszników naszych sojuszników. Jest gdzies w taryfach usług - cena za wolność ( jaka by ona nie była ) i dlatego też nie miesza sie jabłek z pomarańczami. Niby i jabłka i pomarańcze są owocami, ale jabłka, to są jabłka a pomarańcze, to są pomarańcze. Niemieckie zbrodnie to jedno, a sowieckie zbrodnie to drugie i powinny byc rozpatrywane indywidualnie. Dla przypomnienia Związek Patriotów Polskich działał w Moskwie, a nie w Berlinie. Ze strony Niemiec w kwesti udowodnionego i potepionego przez prawo międzynarodowego ludobójstwa obywateli polskich i zniszczeń kraju jako rezultat ich rządów na okupowanych polskich ziemiach - monetarne zadośćuczynienie dla Polski. Sprawa prosta i do wygrania w każdym sądzie. Bo sie należy za cierpienia, za krew i za ludobójstwo i za zniszczenia. Sprawe ewentualnej rewizji powojennych polskich granic można sie nie przejmować, bo jest to sprawa tych, którzy decydowali o powojennym europejskim porządku. Polski, wśród podejmujących decyzje, nie było. To raz jeżeli chodzi o Niemcy.
Dwa jest trochę bardziej skomplikowane...
Jeśli chodzi o dwa i o Rosję, to żyją w Polsce potomkowie utrwalaczy władzy ludowej i jak kolega Lesnodorski sie będzie dalej upierał, to w tym temacie uzyska sie jak zwykle - słowa o polskiej wojnie domowej i nieskuteczną próbę moralnego potępienia Związku Radzieckiego i pogrożenia paluszkiem ich polskim sługusom. Oh! Wy!
Więcej w sprawie Rosji i rodzimych utrwalaczy się nie uzyska. No chyba, że biało-czerwona flaga załopoce nad Kremlem.
* notka juz nie jest na szczycie.