W ciekawych żyjemy czasach. Otóż jak dowiaduje sie z notki Jana Maka, były przywódca Parti Miłości i obecny Wielki Europejski Kapłan Nowego Porządku, Wielki Strateg i Wielki Znawca polskich nastrojów, Donald Tusk, nawrócił sie i w słusznych słowach wspomniał o potrzebie uczestnictwa w organizowanym przez " faszystów' Marszu Niepodległości. Wierze jako katolik w mozliwość nawrócenia, wierze, ale i oczekuje dowodów tego cudu w postaci skruchy, przeprosin i zadośćuczynienia - za słowa i czyny których się dopuścił w czasach kiedy polskość - była dla Donalda Frańciszka - nienormalnością i kiedy na marszach ploneły radiowozy i przechodnie byli bici i kopani przez agentów po twarzach. Niech przeprosi za spacery z Putinem na molo, pózniejsze z Putinem zółwiki i uściski i za przylepianie polskim narodowcom łatek nazistów. Niechajże posypie głowę popiołem i przywdzieje wór pokutny....toż przecież katolicki Naród mu wybaczy. Choć nie zapomnii.
Osobiście dla mnie Donald może iść w Marszu Niepodległości o ile takie przeprosny nastąpią. Jeżeli nie przeprosi i nie obieca całkowitej poprawy to tez może iść i to nawet na samym na przodzie - w kajdanach i z ogoloną głową i tuż przed rydwanem Prezesa.
I tylko tak widze uczestnictwo w narodowym święcie pana Tuska.
https://www.salon24.pl/u/janmak/900516,czy-donald-tusk-wezmie-udzial-w-marszu-niepodleglosci
Komentarze