Za zgodą Autora
Za zgodą Autora
Lesnodorski Lesnodorski
1200
BLOG

Konstytucjonalista w państwie wałków

Lesnodorski Lesnodorski Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 34


Czym jeszcze mogą nas zaskoczyć wiadomości z dziejów państwa teoretycznego? Mnie chyba niczym, wszystko wydaje mi się piekielnie przewidywalne i powtarzalne zarazem. Jakiś czas temu miałem do czynienia z instytucją, która w profil działalności wpisała sobie prace analityczne dotyczące konkretnego sektora gospodarki. Gdy któregoś dnia zadzwoniłem do niej usłyszałem:


- Artur, możemy dostarczyć ci takie opracowanie, ale z pewną zwłoką, gdyż teraz przygotowujemy analizę dla X.


Trochę mnie ta informacja zaskoczyła, gdyż X. jest jedną z największych instytucji finansowych w Polsce, firmą państwową, która posiada własne departamenty zajmujące się analizowaniem rynku oraz liczne sztaby rzekomo profesjonalnych fachowców. Zaskoczyło mnie, mimo wszystko, że zleca ona prace analityczne w niewielkiej spółce, mającej siedzibę daleko poza stolicą i zajmującej się również organizowaniem konferencji i bankietów oraz rozmaitych innych tzw. eventów.


W końcu przyszła kolej i na mnie. Znajomy zadzwonił któregoś dnia i powiedział:


- Staszek już jest wolny i może przystąpić do pracy – usłyszałem. - Wybacz, że musiałeś czekać, ale w grę wchodziła naprawdę gruba kasa.


Bezpośrednim wykonawcą zlecenia dla X., o czym przekonałem się w trakcie przypadkowej rozmowy. był młody chłopak, które pracował w tej spółce raptem kilka lat, kto wie nawet czy nie był zatrudniony na umowie śmieciowej, gdyż jej prezes nie krył radości, że udało mu się zarobić krągłą sumkę minimalnym kosztem.


Kiedy po jakimś czasie rozmawiałem z pewnym generałem, dowódcą rodzajów wojsk, na temat bajońskich kwot, jakie utopiono w napisanej na zlecenie przez MON analizie, odwołałem się do wcześniejszego doświadczenia.


- Może i ona powstała w jakimś szklanym biurowcu, na końcu długiego jak wojskowy eszelon korytarza, w najmniejszym z pokoi, gdzie siedzi przywalony pilną robotą skromny stażysta i wykonuje jakąś pracę, której do końca nie rozumie?


Generał tylko się uśmiechnął.


Dziś mamy kolejny przykład z życia państwa teoretycznego, które fasadowymi instytucjami miało tworzyć wrażenie praworządności. Dowiadujemy się, że na podstawie umów o dzieło powstawały projekty... orzeczeń dla Trybunału Konstytucyjnego.



Pisali je nawet studenci.


- Nie musimy być omnibusami – twierdzi b. sędzia TK Jerzy Stępień.


Chciałoby się powiedzieć w takiej sytuacji – rzeczywiście nie musicie nimi być. Lepiej nawet, żeby was w ogóle nie było, gdyż jesteście nikomu nie potrzebni. Staszek wszystko zrobi lepiej za was.


A jeszcze, gdy mu się godziwie zapłaci, to może nawet wykona swoją robotę dużo bardziej rzetelnie i uczciwie.

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka