Rys. Cezary Krysztopa (za zgodą autora)
Rys. Cezary Krysztopa (za zgodą autora)
Lesnodorski Lesnodorski
543
BLOG

Prowokacje postkomuny. Po Białymstoku czas na Wrocław - dlaczego mnie to nie dziwi?

Lesnodorski Lesnodorski Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Ta notka miała ukazać się dwa dni temu. Jako reakcja na wydarzenia w Bialymstoku i prognoza na przyszłość. Dziś już po raz kolejny dowiedzieliśmy się, że we Wrocławiu po raz kolejny  nie zasypiają gruszek w popiele. Właśnie media poinformowały, że w czwartkowe popołudnie na bulwarze nadodrzańskim przy mostach Trzebnickich został pobity mężczyzna. Ofiara ataku jest dziennikarzem ,,Krytyki Politycznej".

,,Zostałem pobity, bo zwróciłem uwagę na homofobiczne napisy" - mówi.

-----

Polski obwarzanek na opak... Jakiś czas temu miałem  przyjemność poznać osobiście jednego z najciekawszych polskich kapłanów. Ksiądz ów jest bardzo mocno związany ze środowiskiem narodowym w Polsce. Jego szeroka aktywność, świadcząca również o wielu talentach jakimi obdarowała go Opatrzność, spowodowała że nawiązałem z nim kontakt za pośrednictwem internetu.

Ciekawość była obopólna, gdyż wkrótce kapłan ten podczas pobytu w Krakowie umówił się że mną na spotkanie. Byłem w miarę dobrze przygotowany do rozmowy. Nie ukrywam, że najbardziej interesowały mnie motywy obecności księdza w twardym środowisku narodowym, jego zaś – jak mi się wydaje – głównie sam Kraków. W trakcie powitania zauważyłem, że nie był w stanie ukryć rozczarowania, że człowiek z którym się umówił w niewielkim stopniu przypomina Ignacego Paderewskiego z awatara, jaki ma w blogosferze.

Oczywiście (wyjaśnienie to należy się Czytelnikowi) całkowicie rozumiem obecność kapłanów, którzy zawsze powinni być blisko ludzi wierzących, również pośród polityków.

- Czy nie wydaje się księdzu, że anachronizmem jest odwoływanie się dziś do dwudziestowiecznych kategorii politycznych i zaostrzanie podziałów funkcjonujących w społeczeństwie, zwłaszcza w kontekście bolesnej drogi, jaka w minionym stuleciu była udziałem naszej Ojczyzny? - brzmiało jedno z moich pytań. - Polska ma własne, unikatowe doświadczenia w postaci dorobku ,,Solidarności" oraz nauczania Jana Pawła II, które mogą być inspiracją dla całego świata. Nasza polska droga wiąże się z imperatywem solidarnego działania na rzecz dobra wspólnego, któremu nie służy wzmacnianie wewnętrznych konfliktów.

Niestety mój ksiądz, bardzo możliwe że z właściwej sobie delikatności, nie odniósł się do tego stwierdzenia. Po kilku tygodniach od spotkania, dał się jednak poznać jako autentyczny przewodnik młodych narodowców, skupiając wokół siebie elitę tego ruchu. Opisane spotkanie w oczywisty sposób łączy się z ostatnimi wydarzeniami w Białymstoku, gdzie zaatakowano muzułmanów prowadzących  kebab bar.

Marszałek Piłsudski porównał kiedyś Polskę do obwarzanka. Jego zdaniem to, co najwartościowsze, znajdowało na obrzeżach Rzeczpospolitej. Z moich obserwacji natomiast wynika, że dzisiaj mamy do czynienia z odwrotną sytuacją, gdyż najwięcej kłopotliwych sytuacji przysparza Polsce to, co dzieje się na jej obrzeżach.

Zastanawiam się czym jest to spowodowane. Czy to problem typowy dla peryferii? Pamiętam, że za komuny Podkarpacie i Rzeszów były symbolami politycznego zadupia. Funkcjonowała tam ekstremalna partia z betonowym towarzyszem Kruczkiem, natolińczykiem i zamordystą, a w naście lat później nie mniej ekstremalna „Solidarność”, która wydawała satyryczny magazyn „Wryj”. Na peryferiach, w Białymstoku odradzał się ruch wszechpolski. którym Ślepowron, późniejszy autor stanu wojennego, straszył obywateli i światową opinię publiczną, we Wrocławiu zaś – ruch narodowy, który sam się ochoczo kompromitował bijąc czarnoskórych studentów. 

image

Do dziś gnębi mnie ciekawość czy ta zagadkowa aktywność peryferii nie wynika z faktu, że w oddaleniu można łatwiej kręcić grube prowokacje niż pod stołeczną latarnią. Jest to, jak mi się wydaje, jedna z tych wielkich tajemnic minionego systemu, którą z powodzeniem strzeże i rozwija III RP.

Dla każdego kto bacznie obserwuje świat polityki w Polsce jest oczywistym, że rozmaite skandaliczne zdarzenia, były na rękę minionej władzy, dziś zaś służą opozycji potwierdzając kłamliwą tezę o nieustającym polskim antysemityzmie i radykalizmie. Są to więc kwestie, które bezzwłocznie powinny znaleźć się w centrum zainteresowania nowych władz oraz Instytutu Pamięci Narodowej, jako wymagające wszechstronnego naświetlenia. Szczególnie sprawa infiltracji środowiska narodowego przez tajne służby oraz roli związanych z nim polityków, którzy jak wiemy weszli do establishmentu III RP.

Dlaczego jest to tak ważne? Ostatnie, kilkumiesięczne zaniechanie w stosunku do autora prowokacji, który spalił kukłę żyda na wrocławskim rynku (człowiek ten brał udział w kilku podobnych, odpowiednio nagłośnionych przez media III RP przedsięwzięciach), zaowocowało skandalicznymi wypowiedziami polityków m.in. naszej syreny warszawskiej, czyli HGW, nagłośnionymi następnie przez media zagraniczne. Wrocław jest tu wybrany zapewne nieprzypadkowo – jako dawna niemiecka metropolia, która nieustannie znajduje się w centrum zainteresowania zachodniego sąsiada.

Białystok, gdzie zorganizowano „narodową” mszę to zaś miasto położone nieopodal kaliningradzkiej enklawy wielkiego wschodniego brata, który jako kraj miłujący pokój na zabój jest - jak wiemy - bardzo wyczulony na wszelkie przejawy faszyzacji życia.

---

Zamieszczony powyżej tekst ukazał się 21 kwietnia 2016 roku. Dziś wiemy, że państwo polskie toleruje środowiska prowokatorów, które znajdują się tak po stronie narodowej prawicy, jak i tęczowego lewactwa. to bardzo niebezpieczne zjawisko.


Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo