Krótki komentarz zamiast notki, bo sprawa jest cuchnąca. I nie warto się w nią zagłębiać. Katastrofa ekologiczna na Wiśle ma symboliczny wymiar. Stołeczne zasrańce*, mam na myśli ludzi, którzy obsiedli różne stołeczne stolce, przesyłają dziś drogą wodną pozdrowienia radującym się z okazji 1 września ,,elitom" Gdańska oraz ich zasłużonemu gościowi. Mój znajomy, wybitny krakowski brydżysta, znany dobrze największemu blagierowi S24, gdy miał nagle odejść od stołu, przepraszał graczy słowami: ,,Muszę wysłać paczkę Neptunowi".
Neptuna żałowałem - tych nie.
Przepraszam za dosadne określenia, ale w obu stolicach (Mazowsza i Pomorza) w centrum zainteresowania znajduje się od dawna tematyka fekalna. Opozycja ma dziś to, co chciała, czyli balladę skatologiczną odśpiewywaną z lękiem w dolnym biegu Wisły: ,,Płynie g..o", płynie..."
Sytuacja w Warszawie budzi zrozumiały sprzeciw wśród ludzi, którzy chcieliby się uporać z zarazą. Na swoim blogu p. Jacek Wiejski Gorki napisał: ,,Od co najmniej 2017 roku toniemy w śmieciach. Po co nam pojemniki do segregacji, skoro nie są opróżniane tygodniami i wyrzucamy śmieci wszędzie tam gdzie została odrobina miejsca. Doprowadzono do tego że segregacja jest fikcją. Ostatnio z przepełnionego pojemnika na szkło (nie był opróżniony przez ponad miesiąc), stoczyła mi się na nogi w klapkach sterta butelek, dwie zbiły się na stopach, cud że kości nie połamane.
Od wielu dni unosi się fetor nad Sadybą, miasto nie reaguje. Przejazd Modlińską w okolicy Elektrociepłowni Żerań wymaga maski gazowej, gdzieś tam są kolektory z prawobrzeżnej Warszawy. I w końcu to. Od wczoraj od piątej rano miasto zrzuca ścieki prosto do Wisły. Przez ponad dobę władze miasta nie informują o awarii i wszystko utrzymywane jest w tajemnicy. Dowiadujemy się dziś, a otrzymany przed chwilą Alert z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa mówi to, o czym Urząd Miasta powinien był trąbić od wczoraj rana. Teraz ścieki z wielkiej aglomeracji płyną sobie wyschniętym korytem Wisły w stronę Płocka. Naprawa awarii nie zamknie się w kilku godzinach. Czy w tej sytuacji życie w Wiśle się utrzyma? Boję się, że to początek zagłady wielu gatunków w rzece, które padną z braku tlenu w wodzie.
Miasto niezłomne, miasto walczące i niepokonane, z którego jesteśmy dumni, zamieniane jest w ściek i wysypisko".
* ,, Mann kann singen, mann kann tanzen, aber nicht mit den Zasrancen", tak mówi znane powiedzenie, przypisywane Tadeuszowi Boyowi Żeleńskiemu.