zdjęcie: CO MON
zdjęcie: CO MON
Artur Kolski Artur Kolski
110
BLOG

Jak rozhermetyzowaliśmy bezpieczeństwo. Dlaczego obowiązkowa służba wojskowa powróci – III

Artur Kolski Artur Kolski Polityka Obserwuj notkę 1

Jak rozhermetyzowaliśmy nasze bezpieczeństwo. Dlaczego obowiązkowa służba wojskowa powróci – cz. III

Dożynki w armii, czyli jak powrót do szkolenia rezerw wykańcza rezerwistów

System szkolenia rezerw jest przewidziany dla żołnierzy po odbytej służbie wojskowej w wieku 20-40 lat wyjątkowo do 50 roku życia. Podobnie system szkolenia obowiązuje we wszystkich armiach z poboru. Najpierw jest służba wojskowa, później ćwiczenia w rezerwie do określonego wieku. Różnice są tylko na etapie intensywności i długości takich szkoleń. W Polsce szeregowi mogą być wzywani do ukończenia 55 lat, zaś oficerowie i podoficerowie - nawet do 63 lat.

W Polsce doszło do sztucznego przesunięcia wieku szkoleń rezerwistów z zasobu 20-40 lat do 40-60 lat, a powodem tego jest brak odtwarzania rezerw poprzez obowiązkową służbę wojskową. Absurdalnie zamiast oszczędzać rezerwę to poprzez intensywność szkoleń wykańczamy nasze zasoby na czas wojny.

Jeśli zatem powracamy do obowiązkowych ćwiczeń rezerwy to powinniśmy również przywrócić obowiązkową służbę wojskową bo tak jest złożony system szkolenia. Przypomnijmy na ćwiczenie rezerwy wzywano: w 2006 r. - 69 tys., w 2007 r. - 53 tys., w 2008 r. - 45 tys., w latach 2009-2012 nikogo (2009-2010 wygaszenie poboru). W roku 2013 r. - 3 tys., w 2014 r. - 7,5 tys., w 2015 r. - 14,5 tys., w 2016 r. - 36 tys., w 2017 - 16 tys., w 2018 - 30 tys., w 2019 - 49 tys., w 2020 - planuje się powołać ponad 38 tys. żołnierzy rezerwy.

5 styczna 2020 roku na łamach Rzeczpospolitej ukazuje się artykuł pt.; : „Rezerwa, czyli wojsko do szóstego krzyżyka”. Warto tu przytoczyć cytat, który odzwierciedla prawdziwy obraz problemów obecnego rezerwisty i obnaża absurdalny system szkolenia rezerw.

„Tworząc armię zawodową w Polsce jednym gestem podzielono Polaków podlegających wcześniej poborowi na pół. Powstały dwa sorty. Gorszym zostali ci, którzy zdążyli jeszcze przejść przeszkolenie wojskowe w myśl starych przepisów i armii z powołania. Lepszym okazali się młodsi, których armijny dryl już się nie imał, bo skończono z powszechnym obowiązkiem służby wojskowej.

Starzejącego się „gorszego sortu” jest coraz mniej. Kolejne roczniki zostają nieodwołanie zwolnione do cywila z racji wieku i mogą dzielić radość wolności od ćwiczeń rezerwy ze swoimi synami i wnukami, którzy nigdy smaku żołnierki nie popróbowali lub nie popróbują.” (…)

”W Wojskowych Komendach Uzupełnień odbywa się mozolne skrobanie dna beczki, by nastarczyć potrzebom jednostek w zakresie powołań na ćwiczenia. Siwogłowi rezerwiści są ciągani po parę razy w ciągu roku przed oblicze urzędników. Ich nietykalni przez wojsko synowie w prawdziwej sile wieku śmieją się z tatusiów, ganianych jak młode koty w wojsku. Państwo natomiast nie zauważa, że reforma polskiej wojskowości przybiera z tego tytułu groteskowe oblicze.”

Ostatnie pomysły MON na znikające specjalności wojskowe mówią żeby po kilkudniowych ćwiczeniach rezerwistom przestemplować specjalność, to ratowanie się fikcją. To tak jak z kolczykowaniem, przepiąć z osła i zrobić świnie.

Siłą państwa jest przeszkolona rezerwa, gromadzona tak aby państwo było gotowe na zagrożenia których jak historia pokazuje nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Brytyjski polityk Enoch Powell mawiał: „Historia pełna jest wojen, o których każdy wiedział, że nie wybuchną”. Jak trafnie one brzmią gdy spojrzymy na konflikt w Donbasie, bo nikt się nie spodziewał, że jeszcze w Europie wybuchnie wojna. Historia pisze się na nowo, tak jak potrafi się powtórzyć.

Ochotniczy system szkolenia rozhermetyzował wojsko

Ustawa o powszechnym obowiązku obrony tworzyła zwarty system na czas wojny, który został rozhermetyzowany zawieszeniem poboru i dopisaniem do niej ochotników. W trakcje obowiązywania obowiązkowej służby zasadniczej szkolono rocznie do 80 tys. poborowych. W latach 2009-2010 praktycznie nie prowadzono szkoleń. Do chwili obecnej mogliśmy przeszkolić poprzez służbę przygotowawczą niewielką liczbę, jak przez pół roku w służbie zasadniczej, co ledwo zaspokajało potrzeby do służby zawodowej. Po zmianie władzy brak zrozumienia systemu szkolenia i zainteresowania NSR-em spowodował samoistne wygaszenie tej ochotniczej formy służby wojskowej dla przyszłego specjalisty.

Odkrycie, że NSR i WOT ma takie same zadania może być głównym powodem likwidacji. Do tej pory nie podjęto żadnych analiz dlaczego NSR nie osiągnął założonego celu 20 tys. ochotników. Pomimo chwilowego zawieszenia likwidacji NSR, widać jak się chyli ku samolikwidacji, z pułapu 13 tys. mamy obecnie 1,1 tys., bo ważniejszy jest WOT. Dlaczego wojsko ma problem z uzupełnieniem ochotnikami służby przygotowawczej, skoro to jest podstawowa forma szkolenia aby zostać żołnierzem? Dlaczego pozwolono na następny eksperyment z ochotnikiem w WOT? Docelowa liczebność 53 tys. może wydawać się duża, jaki ta formacja ma osiągnąć w ciągu 5 lat, to jest jednak niewielka liczba potrzeb, zważywszy na rozległy w czasie system formowania jednostek. Ponadto stworzony system szkolenia jest ogromnym wyzwaniem, za dużo pochłania i wydala, czyli zwalnia przed terminem 3 lat, który gwarantował 124 dni szkolenia. Powtórka z historii? Tworzenie WOT już jest mocno opóźnione, mamy ich 26 tys. podczas gdy w 2021 roku ma być ich 53 tys.? Zaprzęgnięto państwo do tworzenia od podstaw pododdziałów szkolnych bez żadnej wartości bojowej ? A gdzie tu specjalista?

Rynek pracownika robi swoje przy niskich zarobkach w wojsku, porównywalnych z rynkiem cywilnym, ale przy bardziej atrakcyjnych benefitach pozapłacowych. Nawet administracje wojskową dopadły braki kadrowe, co jest niebezpieczne i zarazem absurdalne. Instytucje, które uzupełniają siły zbrojne nie potrafią się uzupełnić? Problem Wojskowych Komend Uzupełnień opisałem w artykule pt.: „Święto administracji wojskowej. Czy nowa reforma struktur dojdzie do skutku?”

Tymczasem „Na zachodzie bez zmian” …

Tymczasem minister obrony narodowej powołał gen. bryg. Artura Dębczaka na pełnomocnika MON ds. stworzenia nowego systemu rekrutacji do sił zbrojnych. Obawiam się, że ktoś kto pełnił funkcję zastępcy dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej w dalszym ciągu będzie kreował wirtualnych żołnierzy poprzez niebywałą aktywność w social mediach tak jak to obserwuje się w WOT. Przewiduję dalszy rozwój i wspieranie klas mundurowych oraz naciski na programy typu Legia Akademicka z limitem rocznym ok. 5 tys. ochotników, gdzie po 21 dniach mamy szeregowego a po 42 dniach podoficera w stopniu kaprala, co może być w rezerwie. Te osoby nie mogą być źródłem naboru do służby zawodowej z uwagi na zbyt krótki system szkolenia.

Następstwem powołania pełnomocnika jest sformowanie Biura do spraw Programu "Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej" zgodnie z decyzja nr 1/MON z dnia 10 stycznia 2020r. Jest już tak źle, że powstaje następne biuro ze sztabem ludzi, tylko po co? A ile to będzie kosztowało? W MON co chwila tworzy się biura.

Być może wymyślą nowe materiały promocyjne. Mieliśmy krówki i ołówki, a także tablice Mendelejewa. A może by tak dmuchanych żołnierzy?

Socjal media to ślepy zaułek, na wojnie jest cisza w eterze

Social media to sposób na promocje i pozyskiwanie pracownika w cywilu, które tak naprawdę w świecie wojny będzie zagrożeniem. Moda na taką formę promocji widać u amerykanów oraz w naszym piątym rodzaju sił zbrojnych, czyli WOT. Social media jako narzędzia do pewnego poziomu mogą wspomóc rekrutację, ale kreowanie zostawcie specjalistom na poziomie instytucji, a nie indywidualnie żołnierzom. Będzie to rodziło tylko problemy rzecznikom prasowym i pretekst do dymisji dowódców, bo żołnierz coś tam napisał i wszyscy będą się spowiadać.

Rosja w 2019 roku uchwaliła przepisy zabraniające wojskowym i poborowym rozpowszechniania w internecie i w mediach informacji dotyczących ich służby, o innych żołnierzach, a także funkcjonowania jednostek. Ustawa nakłada także mocne ograniczenia w posługiwaniu się smartfonami w wojsku. A wszystko po to, aby ukryć swoją działalność w Donbasie czy Syrii.

Aktywność żołnierzy w mediach społecznościowych wyrabia złe nawyki na czas wojny. Pełno w mediach historii z życia, jak w Donbasie separatyści uzyskali w ten sposób dane o pozycjach ukraińskich wojsk. Z kolei aplikacja do biegania zdradzała miejsce lokalizacji tajnej bazy wojskowej czy chociażby ostatnie zachowanie armii amerykańskiej, która wysyłając siły szybkiego reagowania zabroniła żołnierzom jakiegokolwiek urządzenia (telefon, laptop).

Żołnierze zostali wysłani do wzmocnienia kontyngentu na Bliskim Wschodzie po zabiciu gen. Kasem Sulejmaniego. Wystarczy jeden idiota i cały plan legnie w gruzach.

Zapominacie ze służba wojskowa nie może być odbyta „w domu”

Zasadnicza służba wojskowa sam się promowała, to przeszkolony żołnierz z poboru kształtował środowisko cywilne. Wojsko i służba wojskowa to temat i wspólny język międzypokoleniowy w domu.

Wojsko w wyniku przeobrażeń, zawieszenia służby zasadniczej i przejścia na armię zawodową od połowy 2009 roku diametralnie zaczęło się izolować od społeczeństwa poprzez brak przepływu zasobu ludzkiego do i na zewnątrz swoich struktur. To przede wszystkim żołnierz służby zasadniczej kształtował środowisko cywilne a służba wojskowa była prawdziwą szkołą patriotyzmu.

Dla przypomnienia, a dla tych co nie wiedzą przytaczam informację, że już w latach przedwojennych, od 1922 roku w wojsku wprowadzono eksterytorialny system wcielenia, polegający na tym, że poborowych z terenów Polski Zachodniej i Centralnej wcielano do jednostek wojskowych stacjonujących we wschodnich garnizonach, i odwrotnie. Natomiast w Polsce powojennej z zachodu na wschód, z południa na północ i na odwrót. Tego rodzaju rozwiązanie miało na celu umożliwić poborowym poznanie kraju, jego kultury oraz tej części Polski, na których przyszło im pełnić służbę wojskową.

Każdy z nas ma silne poczucie więzi i przywiązania do własnych korzeni, przynależności do małej społeczności i lokalnego patriotyzmu. W przypadku służby wojskowej chyba nie bez znaczenia była rozłąka z rodziną i „ małą ojczyzną”, po to, by zrozumieć „dużą Ojczyznę”.

Przywrócenie poboru będzie polityczną wrzawą

Jednym z oczekiwań części świadomego środowiska wojskowego jest przywrócenie powszechnego poboru do wojska, co było jedną z obietnic wyborczych w 2015 roku PiS i prezesa Jarosława Kaczyńskiego. W 2018 roku Antoni Macierewicz na odchodne z funkcji szefa MON potwierdził, że powszechny pobór do wojska powinien powrócić. Politycy doskonale się orientują w czym rzecz. Gorzej z nieświadomym społeczeństwem, które nie musi zdawać sobie sprawy, że to armia zawodowa rozpoczyna wojnę a rezerwa kończy. Przywrócenie poboru to temat polityczny i niechciany społecznie bo ważniejszy jest głos wyborczy. Tak nam rośnie społeczeństwo, które nie chce być świadome zagrożeń.

Przywracając pobór oczywiście narażamy się na medialne straszenie falą. Wojsko sobie z tym poradziło. A tymczasem mamy wszechobecny mobbing, czyli falę w cywilu, problem funkcjonujący w społeczeństwie.

Pięć lat temu na portalu mundurowym opublikowałem artykuł pt. „Analiza: Cywilny rynek pracy a przyszłe szeregi wojska”. Co do przepowiedni, która w dalszym ciągu się materializuje, tylko z jednym się nie zgodzę. Nie wierzę już w żadnego ochotnika. Jestem za przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej. Bo jakby nie liczyć dwa, czy trzy systemy ochotnicze zostały już wdrożone i cały czas brakuje żołnierza. A gdzie tu rezerwista?

Europa powoli przywraca powszechny pobór do wojska

Na system ochotniczy mogą pozwolić sobie wielkie państwa o bardzo dużych zasobach ludzkich, takie jak USA, Chiny czy nawet Rosja, która i tak utrzymuje powszechny pobór. W 2018 roku amerykańskie wojska lądowe dostały zadyszki i nie zdołały pozyskać do armii wystarczającej liczby rekruta. Na prawie 80 tys. zdołano powołać tylko 70 tysięcy ochotników.

Tymczasem nie tylko Litwa ale, także Francja oraz Szwecja od 2018 roku powraca do obowiązkowej służby wojskowej. Na Litwie służba trwa 9 miesięcy. W Szwecji od 9 do 12 miesięcy a we Francji rozłożono go na dwa etapy, mając jak to określono promować poczucie obowiązku. Francuzi objęli wszystkich 16-latków jednomiesięcznym obowiązkowym stażem w służbach mundurowych. Druga część to dobrowolna służba, trwająca od 3 do 12 miesięcy. Celem tego nowego rodzaju służby wojskowej, jak twierdzi rząd, jest zachęcenie młodych Francuzów do udziału w życiu narodu i promowanie spójności społecznej.

A pomysł na polski obowiązek służby wojskowej? „Perpetum mobile” nie chcesz do wojska płać na tych co idą

Przywrócenie systemu do używalności to nie łatwa sprawa. Wiele czynników będzie stawiało opór, największy to młodzież, która nie będzie chciała założyć kamaszy. Więc pozwólmy im uczyć się do 24 roku życia i tylko ochotniczo w tym okresie powoływać. Obowiązek musi być elastyczny do pewnego wieku. I tutaj są dwa progi: do 30 i 35 lat, z dwoma płatnymi różnymi stawkami w przypadku niedopełnienia obowiązku służby wojskowej. Dla mężczyzn służba obowiązkowa ale dla kobiet tylko ochotnicza w wieku 18-30 lat.

Rozważając przywracanie poboru wystarczy szkolenie podstawowe, czyli trzy miesiące dla wszystkich. Chcesz zostać żołnierzem zawodowym, zapraszamy - zostań specjalistą, poprzez dalsze szkolenie 9-12 miesięczne. To wojsko decydowałoby kto miałby dalej ochotniczo czy obowiązkowo zostać przeszkolonym na specjalistę i dopiero można otworzyć furtkę do służby zawodowej, a jak nie, to i tak zasili rezerwy. Musimy powrócić do poziomu rocznego szkolenia w granicach 60-80 tys.

Polska jest za małym krajem, aby pozwolić sobie na kosztowny system ochotniczego przeszkolenia wojskowego. Nie zapewnia on stałego i stabilnego rekruta do wojska. Za dwa lata wszystkie problemy kadrowe skumulują się i dojdzie do prawdziwego wstrząsu. Remedium na problemy kadrowe oraz odtworzenie rezerw jest tylko powszechny pobór do wojska. Niestety kryzys gospodarczy i bezrobocie, tylko na chwilę nagoniło rekruta do armii. Żadna już promocja i biura nie pomogą. Zacznijcie w końcu dobrze płacić w służbie zawodowej.

Artur Kolski

***

W sumie publikacja składa się z trzech części:

Jak rozhermetyzowaliśmy nasze bezpieczeństwo. Dlaczego obowiązkowa służba wojskowa powróci – cz. I

Jak rozhermetyzowaliśmy nasze bezpieczeństwo. Dlaczego obowiązkowa służba wojskowa powróci – cz. II

Jak rozhermetyzowaliśmy nasze bezpieczeństwo. Dlaczego obowiązkowa służba wojskowa powróci – cz. III

żołnierz, historyk, medyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka