Rysunek stworzono przy pomocy sztucznej inteligencji.
Rysunek stworzono przy pomocy sztucznej inteligencji.
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
381
BLOG

Czy BBN Cenckiewicza udusi Polskę z miłości?

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
Bywają bowiem takie “demonstracje niepodległości”, taka chęć ciągłej, permanentnej walki o suwerenność, że – paradoksalnie – w imię tej walki zaprzepaszcza się realne interesy państwa. Przykład? Można tak wzniecić nastroje anty niemieckie, że zaszkodzić naszym relacjom gospodarczym, w których Niemcy są naszym pierwszym partnerem. Krótko mówiąc, istnieje taka miłość, tak szczera i prawdziwa, że można z niej kogoś… udusić.

Nigdy nie poznałem Sławomira Cenckiewicza osobiście. Nigdy z nim nie rozmawiałem, ale w pewnym sensie się znamy. Myślę, że obaj budowaliśmy swoją wiarę na przywiązaniu do Mszy trydenckiej. I zapewne właśnie z tego powodu, mimo że kilka razy wymienialiśmy się opiniami w Internecie i się różniliśmy, nasze rozmowy miały sympatyczny ton.

Nie podzielam wielu jego politycznych działań. Uważam na przykład, że – niezależnie od intencji, jakie mu przyświecały – słynna książka Zgoda, napisana wspólnie z Michałem Rachoniem, służyła Prawu i Sprawiedliwości jako narzędzie polityczne, a Telewizji Republika jako narzędzie biznesowe. I wyłącznie jako takie narzędzia.

Od wczoraj Sławomir Cenckiewicz wraz ze współpracownikami jest kandydatem do kierowania Biurem Bezpieczeństwa Narodowego prezydenta Karola Nawrockiego. Na razie się przyglądam. Każdego bowiem ocenia się po jego działaniach – i po owocach tych działań.

Tymczasem w wywiadzie dla portalu wPolityce Antoni Macierewicz powiedział, że nowy skład BBN to “demonstracja niepodległości”. I właśnie w tym kontekście pozwolę sobie na pewną uwagę.

Bywają bowiem takie “demonstracje niepodległości”, taka chęć ciągłej, permanentnej walki o suwerenność, że – paradoksalnie – w imię tej walki zaprzepaszcza się realne interesy państwa. Przykład? Można tak wzniecić nastroje anty niemieckie, że zaszkodzić naszym relacjom gospodarczym, w których Niemcy są naszym pierwszym partnerem. Krótko mówiąc, istnieje taka miłość, tak szczera i prawdziwa, że można z niej kogoś… udusić.

Przyznam, że wypowiedź Antoniego Macierewicza nasunęła mi myśl, że w tym przypadku może być podobnie. Czy rzeczywiście tak będzie? Tego nie wiem. Czas pokaże. Będę się przyglądał.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka