Zdaje się, że właściwie to wciąż nie wiemy w jakich to okolicznościach przyrody Tusk przestał był chcieć prezydentem być:)
Z dnia na dzień oznajmił, że władzę prawdziwą miłuje, a nie żyrandol. No niechby nawet. Ale mimo tego świetnego uzasadnienia nie chciało i nie chce się wierzyć, że decyzję tę podjął na skutek jakiejś wewnętrznej iluminacji jedynie i zupełnie samodzielnie. Ktoś mu chyba rzecz tę dość zdecydowanie zasugerował. Ciekawe kto i dlaczego.
Akt następny też jest ciekawy. Oto odbywają się wybory w Platformie kandydata na prezydenta. Z punktu widzenia przeciętnego kibica politycznego - wybór między dżumą a cholerą... Trochęśmy się pośmiali, trochę powkurzali uznając w sumie to wszystko za spektakl dość obłudny i w stylu Platformy. Za taką "grę formą".
Dziś już jednak chyba można zrewidować ten nasz lekki stosunek do tego wydarzenia.
Bo to mogło być jakoś tak:
Przychodzi ktoś do Tuska i mówi: Starczy tego dokazywania. Wycofujesz się.
A Tusk na to: JA?! No dobrze. Ale pod warunkiem, że demokratycznie, moja partia, i ten - będzie głosowanie, wybierzemy kandydata, dajcie zachować twarz...!!!
I ten ktoś się chyba zgodził. Albo musiał ulec jakimś warunkom. Niestety. Niestety - bo sytuacja poszybowała zawrotnie ku straszliwej katastrofie.
Ciekawe jak by się potoczyła gdyby kandydatem Platformy na prezydenta został Sikorski...
W każdym razie - dzisiaj to Sikorski właśnie spotkał się z panią Clinton (nie p.o. prezydenta Komorowski, nie premier Tusk!) W ich obecności podpisany został aneks do polsko-amerykańskiej umowy o obronie przeciwrakietowej.
"To dowód niezłomnej przyjaźni i sojuszu polsko-amerykańskiego- mówił Sikorski. A p. Clinton dodała, że niezależnie kto wygra wybory prezydenckie w Polsce, nadal pozostaniemy sojusznikami i partnerami. Mówiła też o bólu z powodu katastrofy smoleńskiej, o wspólnocie wartości i kultury, wspólnej polityce energetycznej.
Proszę też zwrócić uwagę - jak wielką rangę nadano temu wydarzeniu, jaką stworzono mu oprawę!
Wszystko nabiera wymiarów symbolicznych, bo rzecz ma miejsce w Krakowie (nie Warszawie!), bo u stóp Wawelu, gdzie spoczęła prezydencka para, gdzie pomnik ofiar Katynia... Bo zebrał się cały demokratyczny świat - przedstawiciele siedemdziesięciu państw stali się świadkami tej deklaracji.
I w dodatku ogłaszają te państwa - w tym miejscu i w tym ważnym dla Polski czasie - że "ONZ przeżyło się, tak jak wybory nie są już miarą poziomu demokracji. Potrzeba nam nowych rozwiązań, bo demokracja stoi dziś przed poważnymi wyzwaniami" ( dyr. wykonawczy Wspólnoty Demokratycznej prof. Bronisław Misztal.)
Proszę państwa! Demokracja bierze zakręt! I dobrze, bo dość zmagań tratwy z torpedowcem podwodnym.
Na zakończenie jeszcze słowo o przyznaniu nagrody im. Geremka dla dysydenta, kubańskiego księdza Jose Conrado Rodriqueza, który powtarza jako motto: "Budować ojczyznę ze wszystkimi i dla wszystkich" ... otóż mam wrażenie, że Czerska nie da rady. Ona nie zrozumie. Rozpuknie się, aboco?
:))
http://wiadomosci.onet.pl/2193286,11,bez_wzgledu_kto_wygra__usa_pozostana_waszym_sojusznikiem,item.html
http://wiadomosci.onet.pl/2193211,zakonczyl_sie_pierwszy_dzien_obrad_wspolnoty_demokracji,item.html
http://www.rp.pl/artykul/503083_Clinton_i_Sikorski_uspokajaja_Rosje.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,91682,title,Znany-jasnowidz-ostrzega-Platforme,wid,12433734,wiadomosc.html
JAROSŁAW KACZYŃSKI: POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA ----------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------- .......................................................................... Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę. Roman Zambrowski w 1947roku........................................................................................................................................................................................................
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka