O Obamie mówi się, że jest realistą, który podobnie jak XIX-wieczny polityk brytyjski lord Palmerston, mógłby powiedzieć: Nie mamy żadnych wiecznych przyjaciół i nie mamy żadnych stałych wrogów. Tylko nasze interesy są stałe i wieczne, a obowiązkiem jest podążanie za nimi.
Polityczni obserwatorzy zwrócili już uwagę, że obecną Europę Obama zdaje się traktować jak polityczny zaścianek.
"Stany Zjednoczone zaniedbują Europę - uważa Camille Grand, uznany paryski analityk ds. obrony - Obama nie ustanowił nowych ani nie przywrócił starych stosunków strategicznych z żadnym z państw europejskich lub z Europą jako całością"
"Wzajemne stosunki są w prawdziwych tarapatach" - przyznaje Julian Lindley-French, ekspert ds. obrony w holenderskiej Królewskiej Akademii Wojskowej. I trudno się dziwić, jeśli wspomnieć, że około dwóch tysięcy Holendrów opuściło Afganistan w krytycznym momencie. Trudno też nie zauważyć, że np. Francja zredukowała budżet obronny o 5 mld euro, że szwankuje bardzo wnoszenie obowiązkowych wpłat państw członkowskich do budżetu NATO.
"Czy poza Unią Europejską istnieje inna grupa państw gotowych do tak bliskiej i trwałej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w kwestiach o znaczeniu zarówno regionalnym, jak i globalnym? - pyta zaniepokojony Wolfgang Ischinger, były niemiecki ambasador w Waszyngtonie i dodaje, że chciałby aby Obama przyjął ten punkt widzenia.
Ale Stany Zjednoczone wyraźnie nie chcą, by "amerykański transatlantyk obrał kurs na euro-sklerozę". Nie chcą tego republikanie, nie robi tego demokrata Obama.
Dla Amerykanów doskonale widoczna jest "postpolityczność" Europy, jej ledwo maskowany (albo i nie) antyamerykanizm, aprobata dla "rodzących się potęg" Chin, czy Iranu. Jej poddanie się w imię politycznej poprawności islamizacji a także bezsprzeczne uleganie lewackości w każdej sferze życia publicznego.
Europa słaba gospodarczo, uwięziona w gorsecie Unii, poddana kryzysowi, osłabiona militarnie, pozbawiona morale - nie jest partnerem dla Stanów podejmujących działania na skalę światową.
Na Europę Zachodnią po prostu nie można liczyć.
.................................................................................
A na Europę Wschodnią?
Tę od wschodnich granic Polski do Uralu?
Nie kpię. O drogę pytam.
Rosja w ciągu dwóch letnich miesięcy spłonęła. Zwłaszcza jej europejska część to pogorzelisko. Miliony hektarów upraw i lasów poszło z dymem. Płonęły miasta i wsie. Blokada informacyjna nie pozwala ocenić rzeczywistych strat, nie tylko zresztą gospodarczych.
O skali kataklizmu świadczy absolutnie bezprecedensowy fakt: Rosja o pomoc musiała poprosić ustami swego prezydenta Stany Zjednoczone ! Bo Rosja wobec tego kataklizmu okazała się bezsilna.
Jest to wydarzenie tak niemieszczące się w podręcznym schowku z najświeższymi sloganami naszych komentatorów, że po prostu lepiej je omijać. Może tego nie było, skoro przez dziesiątki lat być nie mogło.
Konsekwencje wynikające z tego faktujednak już się zarysowują. Jedna z nich musi się kryć w odpowiedzi na pytanie jaką taktykę, jakie plany wobec Rosji mają teraz USA.
Wydaje się, że na zarządcę , jak już to kiedyś określałam, pogorzeliska - wyznaczony został Miedwiediew. Dla Rosjan legalny władca. Wydaje się, że Putin już niedługo odejdzie. Rosja będzie z wielkim trudem i powoli przeistaczana z państwa mafijnego, skorumpowanego, zacofanego, niebywale agresywnego wreszcie - w państwo cywilizowane.
Tak, na pewno będzie to proces trudny i żmudny.
Bez rozumnego i niezwykle czujnego nadzoru i pomocy może się nie udać. Na pewno się nie uda.
Czy Stara Europa w obecnym stadium słabości, nie rokującym żadnej nadziei na szybką poprawę swego stanu mogłaby stać się pomocą, wyręką dla Stanów w takim wielkim planie? Nie. Oczywiście, że nie.
Więc co? Pozostawienie spraw w tym układzie: słaby stary wobec słabego dzikiego, to zatrzymanie się w pół kroku. To w istocie rozbicie dawnego bez budowy nowego.To próżnia. To groźba niebywałego chaosu.
Dlatego logika podpowiada, że musi powstać (na styku, pomiędzy i w środku) nowy, silny i poważny, lojalny sojusznik Stanów Zjednoczonych.
Będzie nim Polska.
http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/zaniedbana-europa,1528509
http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/swiat-obamy-po-wyjsciu-usa-z-iraku,1527052,6806
http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/gdzie-twoja-militarna-sila-europo,1502232,6806
http://fakty.interia.pl/prasa/na_swiecie/news/czy-dobry-car-putin-znow-bedzie-prezydentem,1529609,3346
I najważniejszy link podarowany przez Kresta:)
http://www.wykop.pl/ramka/115195/polska-potega-militarno-gospodarcza-europy/
JAROSŁAW KACZYŃSKI: POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA ----------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------- .......................................................................... Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę. Roman Zambrowski w 1947roku........................................................................................................................................................................................................
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka