Do świętego Jerzego

Bunt Polaków znany pod nazwą "Solidarność" załamał porządek polityczny ustalony na koniec II wojny.

I mniejsza z tym kto w nim maczał palce, kto i jak inspirował, sterował, manipulował i wykorzystywał. Mniejsza z tym. Ważne, że w rezultacie Polska znalazła się w orbicie cywilizacji zachodniej.

Militarnie objęło nas NATO zapewniając bezpieczeństwo zewnętrzne.

Ład wewnętrzny, wzorzec demokratyczny dla rozwoju gospodarczego i społecznego miały dać nam państwa Unii Europejskiej.

O ile NATO wywiązało się i wywiązuje ze swojego zadania - o tyle "wzorzec" unijny można o kant roztrzaskać.

NATO, wg mojego subiektywnego wyczucia, prawdopodobnie zapobiegło wojnie, której pierwszym ostro zaczepnym aktem był zamach smoleński.

Co więcej - nie tylko zapobiegło, ale i odpowiedziało restrykcją na taką skalę, że Imperium Zła zamieniło się w petenta swych niedawnych kolonii zabiegającego o zboże i kartofle oraz próbującego zdyskontować w wymiarze "pijarowskim" lata pracy i worki pieniędzy włożone w wykształcenie elity artystycznej świata. Na następny szczyt w Petersburgu przyjadą "uczeni" świata. Darwiniści z korzeni, zresztą.

UNIA jednak - niestety - zalicza na naszych oczach agonię. Nie jest dla nas wzorcem demokracji, bo jest zbiorem tchórzliwych biurokratów, urzędasów przesuwających po biurkach papierki robione z tych wycinanych zielonych płuc świata - hej! Bo jest zbiorem kombinatorów lecących na kasę z dobrze płatnych posad - oby żywot ich był wieczny i objął co najmniej prawnuki! Ale mniejsza przecież i z tym.

Ważne jest to, że w świecie tej demokracji - demokracji ani śladu. Wybory  - wolne, prawdziwe i niezafałszowane - nie mają w niej miejsca i szansy. A społeczeństwa, które kiedykolwiek mogłyby się o coś tak egzotycznego jak  jawność liczenia własnych głosów upomnieć - zamieniane są pracowicie każdego dnia w magmę zidiociałych kopulantów.

Podziwiam  pana Jarosława Kaczyńskiego. Podziwiam jego walkę. Myślę, że gdzieś widzi szansę. Święty Jerzy, pomóż mu.