Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
1694
BLOG

Podwójne obywatelstwo - a sprawa polska

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 21


Tajemnicza budząca emocje posłów sprawa


 


 


      Temat w sposób wyrazisty pojawił się przy okazji parlamentarnej debaty poprzedzającej przyjęcie ustaw o SN i o KRS. Oto grupa posłów zarówno totalnej opozycji jak i niezrzeszonych jak nigdy zgodnie zaatakowała jedną z poprawek PISu – dotyczącą podwójnego obywatelstwa sędziów. Trzeba posłom koalicji rządzącej oddać sprawiedliwość: trafnie i zasadnie - poprzez wprowadzenie zapisu eliminującego takie osoby ze składu wspomnianych gremiów – podniosły problem dotąd nieobecny w przestrzeni dyskursu publicznego a – jak wynika z wspomnianych wyżej protestów – dla wielu istotny.


 


Rzecz w tym, że wprowadzono zapis z którego wynika, że osoba o podwójnym obywatelstwie nie może sprawować wwym funkcji. Zrobiono to jednak nie wprost – przez literalne wprowadzenie zakazu – lecz w sposób konkludentny, dorozumiany. Poprzez zapis, że do wyżej wymienionych funkcji i godności prawo posiada osoba legitymująca się wyłącznie obywatelstwem polskim, wyrażono – nie artykułując tego – zobowiązanie osób kandydujących doń, a posiadających inne oprócz polskiego obywatelstwo – do dokonania wyboru: albo rezygnujesz, Szanowny Kandydacie z drugiego obywatelstwa i wybierasz jedynie polskie – albo przestajesz być, Szanowny Kandydacie - Szanownym Kandydatem do wyżej opisanych godności i obowiązków publicznych. Wybór prosty, logiczny - i chwała PISowi za to.


 


Przy tej okazji pojawiają się różne refleksje. Na przykład taka: kto nas do tej pory sądził – i w czyim imieniu nas sądził. Czy czynił to w imieniu i w interesie dobra Rzeczypospolitej? Czy może miał na celu inne dobro? A jeśli tak, to czyje?


Albo takie rozważanie: Jak osoba o podwójnym obywatelstwie sprawująca funkcję publiczną rozstrzyga dylemat lojalności wobec Państwa? Jakiego, którego Państwa? Czy tego w którym sprawuje funkcję publiczną? Czy tego drugiego, w którym też być może sprawuje jakąś funkcję jawną lub niejawną, a my o tym sprawowaniu wiemy, albo, co bardziej prawdopodobne – nie wiemy? Które Państwo i czyje dobro jest dla tej osoby ważniejsze?


 


Czy jeśli działa na korzyść innego Państwa, to jak godzi to z działaniem w interesie Naszego Państwa? Czy z tytułu takiej podwójne przynależności, a więc i wybiórczej lojalności ponosimy szkodę? Czy przy okazji jest tak, że ponosząc szkodę (choćby przez jawnie niesprawiedliwy wyrok w sporze sądowym z zagranicznym koncernem) - nie wiemy z jakich przyczyn ją ponosimy? Bo sędzia, choć na przykład nosi polskie nazwisko, jest lojalny wobec kogo innego. Więcej – jest ZOBOWIĄZANY do lojalności wobec kogoś innego – a my i nasze Państwo o tym nie wiemy. Państwo może udawać, że nie wie, co choć na jedno wychodzi, to jest jeszcze gorsze, bo sytuuje w takim przypadku Nasze Państwo jako organizację przestępczą działającą przeciw swoim obywatelom, obarczoną czymś, co w prawie rzymskim określa się jako „dolus” - zły zamiar, świadome działanie w złej intencji. Zły zamiar zaostrza kwalifikację czynu.


 


Więc bardzo dobrze się stało, że sędziowie w tej sprawie zostaną zmuszeni do dokonania wyboru lojalności.


 


Oczywiście można założyć, że wszyscy sędziowie bez względu na przynależność narodową są tak dziewiczo czyści i krystalicznie uczciwi niczym nieskalana biełaja lelija jak – szukam odpowiedniego przykładu – np. Władymir Władymirowicz w sprawie katastrofy smoleńskiej – ale lepiej założyć inną, mniej idealistyczną wersję rzeczywistości. I raczej sędziów przycisnąć kolanem.


Na razie tylko sędziów, choć Władymira Władymirowicza też by się przydało.


Można by do tego użyć naszej tajnej broni – Antoniego Macierewicza. Zamiast szczuć naszą młodzież by startowała z karabinkami Grot na Iskandery, co jako żywo przypomina sabotaż przeprowadzony przez AK tuż przed Powstaniem Warszawskim, mógłby nauczyć Wołodię rozumu i dobrych manier – tym bardziej, że - o czym nigdy dość przypominać – to nasz Antoni był jedynym we Wszechświecie, który twierdził, że widział kokpit – więc, sami Państwo rozumiecie, któż jak nie on? Potępiamy w tym miejscu tych wszystkich oszczerców, którzy szepcą, że Antoni w ten sposób UWIARYGODNIŁ (a przynajmniej bardzo się starał) sowiecko-tuską maskirowkę....


Człowiek, który w pojedynkę już jedną armię rozłożył na łopatki. Chuck Norris płonie ze wstydu patrząc jak jego legenda rozpada się jak domek z kart....


 


Wróćmy jednakowóż do rzeczy-wistości:


Kolejna refleksja, jak się narzuca: to taka: a co z innymi zawodami zaufania publicznego? Cały pakiet zawodów prawniczych, urzędnicy samorządowi, politycy wreszcie. Trudno im wszystkim zakazać pełnienia funkcji publicznych – ale mogę sobie wyobrazić zobowiązanie ich do ujawnienia tego rodzaju informacji – tak, by ludzie zwracający się do nich w swoich sprawach mieli świadomość do kogo się zwracają. I jakie ryzyka podwójnej lojalności się z tym wiążą.


Jakie ryzyka wiążą się z wyborem adwokata do procesu z zagraniczną lub międzynarodową korporacją – adwokata o którym NIE WIEMY – że np. będzie związany konfliktem interesów o którym nam sam dobrowolnie nie powie – i nie dowiemy się dlaczego przegraliśmy proces, który jak się wydawało, powinniśmy wygrać. Ale gdybyśmy wiedzieli przed dokonaniem wyboru pełnomocnika, może wybralibyśmy innego.


 


Sprawa jest ciekawa, wydaje się oczywiste, że jeżeli marzy nam się Nasze Suwerenne Państwo – to takie rzeczy jak podwójne obywatelstwo funkcjonariuszy publicznych i zaufania publicznego (jeżeli jego tolerowanie jest konieczne, co nie jest oczywiste – ale to temat na inną okazję) powinny być całkowicie transparentne. Każdy kto zada sobie minimum trudu – powinien stosowną wiedzę łatwo i szybko uzyskać.


 


I nie chcę przez powyższe rozważania przesądzać, że takie osoby są w jakiś sposób gorsze czy mniej wiarygodne. To nie jest tożsame – tylko uważam że jawność w tym zakresie to też jest miara wiarygodności tych osób.


 


Zaś dopilnowanie jawności i dostępności takiej wiedzy przez Państwo – jest miarą wiarygodności Państwa. Państwo powinno się kierować przede wszystkim interesem SWOICH obywateli.


 


jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka