Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
806
BLOG

Bezwzględni wobec słabych - tchórzliwi wobec silnych

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 15




Jak prokuratura kompromituje reformę wymiaru sprawiedliwości

       Niezawodni aplikanci i wychowankowie prokurator Kargulowej – pamiętacie Państwo nieśmiertelną wykładnię istoty działania wymiaru sprawiedliwości: „sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” - otóż ci potomkowie i duchowi spadkobiercy w osobach prokuratorów prowadzących sprawę wypadku pani premier Szydło sprzed blisko półtora roku w Oświęcimiu, dali jasny i stanowczy sygnał, że nic się w tej sprawie – postrzegania roli wymiaru sprawiedliwości – nie zmieniło.
W końcu nie może być tak, by jakiś, za przeproszeniem, świadek mówił prokuratorowi jak było. Od tego jak było - jest prokurator, a do pomocy ma biegłych.

I właśnie ci prokuratorzy przy współudziale biegłych postanowili, jak to się mówi w slangu przestępców, pójść w zaparte, albo pójść na rympał – wbrew oczywistym faktom i zeznaniom świadków upierając się przy tezie, że to młody kierowca Sebastian K jest winien wypadku w którym o mało co nie zginęła Pani Premier – bo gdyby nie zapięte pasy, nie miałaby szans na przeżycie.
Taki wypadek, bez zapiętych pasów, mógłby przeżyć komandos  w służbie czynnej, nie kobieta, raczej niespecjalnie do tego, jak sądzę, wysportowana. Wiem co mówię  - jeden z moich nauczycieli, w dziedzinie o której kiedyś wspominałem p. Wojtasowi wjechał kiedyś centralnie w drzewo passatem z podobną lub większą szybkością. Łapska miał z uwagi na profesję tak krzepkie, że zaparłszy się o kierownicę, dogiął ją do deski rozdzielczej, ale nie puścił. Zaklął, wypełzł z tego co zostało,zaklął ponownie i zadzwonił po kolegów by go zabrali. Nic mu się nie stało. Włączyłem do tekstu ten akapit nieprzypadkowo – o czym będzie później.

Więc panowie prokuratorzy, wbrew dziesiątkom zeznań świadków i wbrew dowodom z monitoringu postanowili pójść w zaparte i za wszelką cenę wrobić młodego. I pewnie by go wrobili gdyby nie kontekst polityczny, oraz fakt, że wypadek postanowiła wykorzystać opozycja – i skierowała do pomocy Sebastianowi K znanego adwokata, który żeby była jasność, nie jest z mojej bajki – ale akurat w tej sprawie okaże, się jak sądzę, bardzo pomocny w tym, by plany prokuratury spaliły na panewce.

Postanowiono forsować tezę, o winie oskarżonego i warunkowym umorzeniu sprawy, licząc, że młody dla świętego spokoju zgodzi się – i prokuratura ogłosi sukces. Sebastian K jednak – mając wsparcie swego mecenasa i mediów, raz opinii publicznej, odmówił – słusznie twierdząc, że nie ma powodu brać na siebie winy której nie popełnił i żyć z opinią osoby skazanej – już nie mówiąc o możliwych roszczeniach odszkodowawczych, które mogłyby zostać wobec niego skierowane, gdyby swą winę prawomocnie uznał. Sprawa trafi zatem przed sąd i ten rozstrzygnie o winie, czy też braku winy.

Istotnym szczegółem oceny postępowania śledczych są przecieki z przesłuchań, z których wynika, iż wysoce prawdopodobne jest takie prowadzenie rozmów,  nie po to, by dojść do prawdy materialnej – ale raczej zdyskredytować niewygodnych świadków.

By jeszcze dodać barw obrazowi owego urągającego sprawiedliwości, poszukiwaniu prawdy materialnej, czy wreszcie zwykłej przyzwoitości,  śledztwa warto przytoczyć wczorajszą wypowiedź prokuratora Janusza Hnatko – jako żywo przywodzącą na myśl spuściznę babci Kargulowej.
Otóż powiedział on mniej więcej tak: każdy kierowca, który wykonuje manewr skrętu w lewo zobowiązany jest upewnić się, czy nie zajeżdża drogi innemu pojazdowi – i tyle miał pan Hnatko do powiedzenia. Wypada więc panu Hnatko przypomnieć i niniejszym to czynię:

otóż, panie Hnatko,  fundamentalna zasada kodeksu drogowego w zakresie prawidłowego wykonywania manewru wyprzedzania -  mówi, że wyprzedzać można wyłącznie po lewej stronie pojazdu wyprzedzanego - z wyjątkiem jednej jedynej sytuacji – mianowicie takiej gdy pojazd który zamierzamy wyprzedzić, sygnalizuje  zamiar skrętu w lewo – w takim wypadku wyprzedzanie dozwolone jest WYŁĄCZNIE z prawej strony takiego pojazdu – innymi słowy, wyprzedzanie w opisanej, oświęcimskiej sytuacji z prawej strony JEST ZABRONIONE, panie Hnatko – ZABRONIONE! I tyle. Są oczywiście wyjątki – ale te nie mają tu zastosowania – również ten o pierwszeństwie pojazdów czy też kolumn pojazdów uprzywilejowanych – gdyż aby posiadać status pojazdu uprzywilejowanego – trzeba spełnić określone prawem warunki – a tych pojazdy wiozące premier Szydło – nie spełniały – i są na to dziesiątki świadków.

Trzeba koniecznie przypomnieć, że – co doskonale widać na zdjęciach z wypadku – w aucie premier Szydło nie otworzyły się poduszki powietrzne -co w tej klasy aucie nie ma praw się zdarzyć. Ale jeżeli się zdarzyło, to znaczy, że ktoś je wyłączył, możliwe, że celowo. Tego dotyczył wcześniejszy akapit o komandosie. A jednak prokuratura tego wątku jakby nie dostrzega. Ciekawe dlaczego – czyżby kryła jakąś tajemnicę? A oskarżanie Sebastiana K byłoby zasłoną dymną – dla szczelniejszego skrycia owego sekretu?

Jest jeszcze jedna kwestia, bardzo niepokojąca: otóż zadaję sobie pytanie: czy pan minister Ziobro nadzoruje śledztwo w sprawie wypadku pani premier Szydło? Bo jeżeli nie nadzoruje i przez to prokuratorskie myszy harcują w najlepsze, jak za komuny -  to niedobrze – pan minister powinien zdawać sobie sprawę, że reforma góry wymiaru sprawiedliwości to jeszcze za mało. Powinien pamiętać, że tam na dole dalej działają prokuratorzy przyzwyczajeni przez dziesiątki lat do całkowitej samowoli i całkowitej bezkarności – więc nie można pozwolić im hasać do woli.

Ale jest jeszcze druga opcja ta gorsza – taka, że pan minister wie, iż śledztwo tak wygląda, jak wygląda  - i dzieje się to za jego aprobatą – a to by znaczyło, że pan minister Ziobro też jest z namaszczenia babci Kargulowej.

Oraz – że mówiąc „Państwo ma być silne wobec silnych, a wyrozumiałe wobec słabych” - mówił. Żartował – trzeba znać się na żartach, nieznajomość żartów szkodzi...

A wtedy to już – miej nas Panie Boże w swej opiece.




Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo