Niedawno natrafiłem, na bardzo popularnym portalu, na post zatytułowany niezwykle wrzaskliwie:Ja chrzanię pracę w kraju za 2000-3000 złotych!Ten agresywny wrzask, poruszył moje pokłady pamięci i natychmiast usłyszałem głośny bełkot obiboka, darmozjady a nierzadko pospolitego złodzieja udającego robotnika, tak bardzo popularny na przełomie lat 60-70 -tych:Czy się stoi ,czy się leży - trzy tysiące się należy.Co łączy te dwa zawołania ,wyrażające pewną filozofię pracy sporej części społeczeństwa?Stanisław Brzozowski powtórzyłby bez wahania, sąd sformułowany ponad sto lat temu :w Polsce, praca jest chora.I miałby rację.Nad zaszczepieniem i rozwojem tej choroby intensywnie pracowali, przez blisko pół wieku komuniści, stosując przebogaty arsenał środków ,którego spektrum na jednym krańcu miało zakaz urzędowy wywalenia z pracy pijaka i nieroba na pysk, gdyż prawie wszyscy tego typu osobnicy, albo byli kapusiami UB, lub co najmniej zatrudnieni w tajnych oddziałach sił interwencyjnych do sytuacji nadzwyczajnych, a na drugim krańcu tego spektrum – około dwu milionowa armia “strażników” bezproduktywnych, acz sowicie wynagradzanych ,natomiast w pozostałym obszarze spektrum, lądowali uczciwie pracujący za pół darmo, otrzymujący płacę o znikomej sile nabywczej.W takim krajobrazie społeczno-politycznym praca traci wartość i sens, nie formując wewnętrznie uprawiającą ją osobę.Dlaczego jednak, po odzyskaniu niepodległości, po zniknięciu głównych wyznaczników choroby, przez blisko dwadzieścia lat , praca ludzka w kraju ,wykazuje jednak nadal stan patologii polegający na tym ,że ogromny potencjał sprawczy ludzi najbardziej wykształconych i młodych, odpływa z kraju i zasila inne wspólnoty etniczne?Funkcjonuje pogląd, że przyczyny leża w rozległym bezrobociu i niesprawiedliwie niskiej płacy.W odniesieniu do pierwszej, pracodawcy w odpowiedzi, podnoszą coraz to głośniejsze larum ,że brak ludzi do pracy w wielu sektorach gospodarki. W odniesieniu do tej drugiej przyczyny coraz częściej pojawiają się opisy sytuacji kwestionujących je. Na przykład dyrektorzy prywatnych szkół średnich gdzie nauczyciele zarabiają przeciętnie 50% więcej w stosunku do placówek państwowych twierdzą ,że z dnia na dzień obniża się poziom jakości pracy tych nauczycieli. Kasa jak najwyższa ,a wydajność i sprawność – o ile mi się będzie chciało.Na tej samej linii działań leży upowszechniane coraz bardziej hasło: “uwolnić piątek” czyli wydłużyć czas weekendu.Myślę, że główne jednak przyczyny rejestrowanej patologii pracy polskiej przyjmującej postać wynikową, masowej emigracji zarobkowej, tkwią we wnętrzu duszy ludzkiej:- pod wpływem otwarcia horyzontów na bogatszy świat i zaistnienia wolności społeczno-politycznej, wzrosło gwałtownie - i nieproporcjonalnie do możliwości- pragnienie osoby, natychmiastowego spełnienia w świecie zewnętrznym, osiągnięcia sukcesu materialnego(“mieć”) w najkrótszym czasie.Nasz, dwudziestokilkuletni człowiek, obcujący nieustannie w wirtualnym świecie (TV, filmy) z obrazami horrendalnego luksusu “Westów”, dochodzi do głębokiego i zarazem fałszywego przeświadczenia ,że luksus ten jest udziałem większości mieszkańców Zachodu, więc powinien i on sam, do tego rajskiego życia dołączyć.Tymczasem, jego zachodni rówieśnik ze statystycznej średniej, jeśli nie jest sukcesorem czyjegoś wcześniejszego dorobku( to jest rodziców) , osiąga, morderczym wysiłkiem, rzeczywiście wysoki standard życia ,dopiero po piętnastu, dwudziestu latach wykonywania zawodu, nierzadko pozostając do końca swych ziemskich dni zadłużonym.Skonfrontowany z tym bolesnym faktem, nasz emigrant zarobkowy w najlepszym razie osiąga wyniki materialne ,które wcale nie przemieniają radykalnie jego życia ,a w najlepszym razie krótkotrwale podnoszą nieco jego poziom ponad średni.O ile oczywiście był samotnym osobnikiem.Natomiast ci z rodzinami, ryzykują poważnie ich trwałość i niszczą nieodwracalnie emocjonalne związki z ewentualnymi dziećmi.Przykład olbrzymiej fali emigracyjnej z Turcji i Jugosławii, z lat przełomu 50-70 ubiegłego wieku ,pokazuje ,że oczekiwane owoce w wymiarze indywidualnym i społecznym były dla kraju bardzo problematyczne.Emigracja zarobkowa moich młodych rodaków, w skali rejestrowanej obecnie, jest tragedią wielowymiarową.Nie doszło by do niej prawdopodobnie, gdyby nie zatrucie i zniszczenie etosu pracy przez komunistów w latach 1945-1990.Inteligencja polska z lat zaborów ( przed I wojną światową) ,była bardziej zwycięska po I wojnie światowej od tej, po II wojnie światowej, z czasach PRL-u.W II Rzeczpospolitej, “kasa “ nie określała wyczerpująco sensu pojęcia “ etos pracy” i dlatego nasi dziadowie zbudowali między innymi Gdynię, COKP, system kolejnictwa, rozwinęli samorządność terytorialną, spółdzielczość.Może współczesny przeciwnik twórczej inteligencji, owej “soli” narodu, był bardziej przebiegły i skuteczniejszy od tych z XIX wieku?Rozsypane.News z prasy:“ samo ustalenie porządku obrad posiedzenia rady stolicy zajęło ok. czterech godzin”W instytucie naukowym, peerelowskiego PAN-u ,w latach siedemdziesiątych, ustalanie rocznego plany pracy badawczej zajmowało cztery- pięć pierwszych miesięcy roku. I kto powie ,że nie ma przekazu międzypokoleniowego?W tym samym komunikacie czytam, że obrady rady miasta trwały ponad 11 godzin. Dlaczego tak krótko?Peerelowskie zebrania załóg zakładów pracy trwały nieraz dwa dni pod rząd.News z anteny SAT:Oglądam reportaż na kanale Bayerysche Fernsehe z Wilna.Na licznych kadrach, dziesiątki autobusów i trolejbusów komunikacji miejskiej w zwykłym dniu miasta.Na żadnym pojeździe nie ma reklamowych bilbordów. Świeżość kolorów jednolitych w całym mieście, czystość, wymuskane detale, elegancja ubioru kierowców.Dlaczego Litwini tak bezlitośnie marnują podatki swych obywateli?News z rodzimego, czerwonego kanału TV:Nota o czymś nowym z życia słynnego eurodeputowanego, profesora M.G., tego od smoka wawelskiego i dinozaurów. Speaker czyta niesłychanie krytyczny rejestr jego europejskich(lub lepiej-światowych) dokonań, a obok, duży portret jego syna – R.G.Ten – to znaczy syn - to ma szczęście do nieustannej telereklamy !
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka