Marcin P., który ma na koncie dziewięć prawomocnych wyroków za oszustwo, wczoraj usłyszał sześć zarzutów w śledztwie w sprawie Amber Gold. Dotyczy ona prania brudnych pieniędzy – według nieoficjalnych informacji chodzi o setki milionów złotych.
Marcin P. w 2009 r., kiedy przebywał w areszcie, z którego został zwolniony po 1,5 miesiąca, zarobił dokładnie 572,89 zł. Po wyjściu zaczął w tajemniczych okolicznościach błyskawicznie się bogacić. I choć w rozmowie z „Codzienną” przekonywał, że wszystko zawdzięcza ciężkiej pracy, trudno w to uwierzyć.
Do momentu osadzenia w areszcie Marcin P. mieszkał w zniszczonym domu na obrzeżach Gdańska. Po tajemniczym zwolnieniu z aresztu jego sytuacja finansowa diametralnie się zmieniła. W rok udało się mu zgromadzić 4,5 mln zł. W 2011 r. jego dochód prawie się podwoił.
Sam P. niechętnie o tym mówi. – To był ciężki okres – ucina, pytany o czas spędzony w areszcie. Podkreśla, że zwolniono go, ponieważ spalił się dom rodzinny jego żony, zrujnowana nieruchomość na obrzeżach Gdańska. Ze adresu, przy którym znajduje się zniszczony pożarem dom, miał wyjść w marcu tego roku przelew na 30 mln zł. Zasilił on nowo powstałą spółkę Amber Gold SA.
Z lokalu w bloku z wielkiej płyty, w którym dorastał P., wyszedł zaś transfer na 20 mln zł, także na Amber Gold SA.
W spółce pracę znaleźli profesjonalni finansiści, PR-owcy, prawnicy. Współpracę z firmą Marcina P. nawiązał Michał Tusk, syn premiera. Z szefem Amber Gold rozmowy handlowe prowadzili najbardziej znani gdańscy przedsiębiorcy. Dziś mało kto chce się przyznawać do znajomości z P., który przez kilka lat korzystał z pobłażliwości sądu, prokuratury i służb specjalnych. Kto zapewnił mu ten parasol, można na razie snuć hipotezy. Według polityków rozmawiających z „Codzienną” tylko komisja śledcza będzie w stanie ustalić, kto jest rzeczywistym mocodawcą Marcina P.
Wczoraj Marcin P. usłyszał sześć zarzutów, jednak do aresztu nie trafił. Mimo obciążających go 9 prawomocnych wyroków (wszystkie w zawieszeniu), i niespłaconych zobowiązań, do których uiszczenia był zobowiązany wyrokiem.
Znane przykłady świadczą, że sądy rzadko kiedy bywają łaskawe wobec osób podejrzanych o przestępstwa finansowe. Skrajnym przykładem jest przedsiębiorca z Lublina, który w areszcie siedzi od 9 lat, choć za czyny, o które go oskarżono, grozi maksymalnie ośmioletnia kara. Co więc takiego stało się po wyjściu z aresztu, że z drobnego oszusta P. stał się milionowym graczem? Na to pytanie nie ma odpowiedzi.
Trudno uwierzyć w opowieść małżeństwa P., kolportowaną przez nie do niedawna we wszystkich mediach: – O 4:06 wsiadaliśmy w nocny autobus, rozwieszaliśmy ulotki. Od 10 do 18 sprzedawaliśmy kredyty i kładliśmy się spać. I tak wyglądał cały dzień. A w sobotę i niedzielę staliśmy na stoisku naszej firmy w galerii handlowej. I tak przez trzy lata – mówili m.in. w rozmowie z „Codzienną”.
Dorota Kania, Wojciech Mucha/GPC
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka