babcia weatherwax babcia weatherwax
1186
BLOG

Wieczór operowy XIV - ani słowa o Amorze

babcia weatherwax babcia weatherwax Kultura Obserwuj notkę 8

Za nami staropolskie walentynkowe święto. Myślę, że wszyscy mamy na razie dość serduszek, komedii romantycznych oraz wszystkiego, co różowe i związane z tłustym, skrzydlatym bożkiem. Stąd dziś żaden z naszych bohaterów ani słowem nie zająknie się o miłości zwanej romantyczną. Będzie za to co nieco o miłości do przyjaciela, ojczyzny, a nawet do drzewa.

Zacznę od baroku, któremu poświęciłam poprzednią operową notkę i od mojego ulubionego kompozytora tego okresu - Jerzego Fryderyka Haendla. Oto jedna z jego najczęściej wykonywanych arii - przepiękna "Ombra mai fu". Napisana na mezzosopranowy głos kastrata, śpiewana obecnie m. in. przez najwybitniejszych kontratenorów, takich jak Niemiec Andreas Scholl.

Aria pochodzi z opery "Kserkses", która, jak przyznawał sam kompozytor, ma niewiele wspólnego z faktami z życia perskiego króla Kserksesa I. Aria "Ombra mai fu" nawiązuje jednak do zdarzenia opisanego przez starożytnych historyków - Herodota i Eliana Klaudiusza. Kserkses, będąc w podróży, ujrzał platan tak piękny, że nakazał rozbić wokół niego obóz i spędził pod nim cały dzień. Następnie udekorował drzewo kosztownościami i postawił przy nim żołnierza na straży. Opera "Kserkses" rozpoczyna się więc wyznaniem miłości do drzewa. Filmik zawiera tylko arię, ale zamieszczam również tekst poprzedzającego ją recytatywu. Aria, w przeciwieństwie do większości arii barokowych jest jednoczęściowa i bardzo krótka. Podobno publiczność londyńska nie była przygotowana na takie nowinki formalne, więc "Kserkses" zrobił klapę. Dziś jest zaś jedną z częściej wystawianych oper Haendla.

Frondi tenere e belle
del mio platano amato,
per voi risplenda il fato.
Tuoni, lampi, e procelle
non v'oltraggino mai la cara pace,
né giunga a profanarvi
austro rapace.


Ombra mai fu
di vegetabile,
cara ed amabile,
soave più.

Wdzięczne, piękne gałęzie
mojego ukochanego platana,
niech sprzyja wam los.
Gromy, błyskawice i burze
niech nigdy nie naruszą drogiego spokoju;
niech nie zburzą go
gwałtowne wichry.


Nigdy nie był cień
żadnej rośliny
tak drogi i ukochany,
tak przyjemny.

 

Andreas Scholl śpiewa arię tytułowego bohatera "Ombra mai fu" z opery „Kserkses” („Serse”, 1738) Jerzego Fryderyka Haendla


 

"Aria o plotce" z "Cyrulika sewilskiego", jedna z najsłynniejszych basowych arii Rossiniego, doskonale pokazuje, dlaczego nazywano go "Signor Crescendo" i zawiera jego ulubiony motyw - narastającej burzy. Don Basilio, nauczyciel muzyki i pomagier doktora Bartolo,  zakochanego w swojej podopiecznej, pięknej Rozynie, radzi mu jak pozbyć się zalotnika dziewczyny. Najlepszym sposobem na zniszczenie człowieka jest rozpuszczenie o nim plotki, która zaczyna się od szeptu, tak jak burza od drobnego powiewu i podobnie jak burza rośnie w niekontrolowany sposób, osiągając często przerażające rozmiary.

La calunnia è un venticello,
un'auretta assai gentile
che insensibile, sottile,
leggermente, dolcemente
incomincia a sussurrar.


Piano piano, terra terra,
sottovoce, sibilando,
va scorrendo, va ronzando;
nelle orecchie della gente
s'introduce destramente
e le teste ed i cervelli
fa stordire e fa gonfiar.


Dalla bocca fuori uscendo
lo schiamazzo va crescendo
prende forza a poco a poco,
vola già di loco in loco;
sembra il tuono, la tempesta
che nel sen della foresta
va fischiando, brontolando
e ti fa d'orror gelar.


Alla fin trabocca e scoppia,
si propaga, si raddoppia
e produce un'esplosione
come un colpo di cannone,
un tremuoto, un temporale,
un tumulto generale,
che fa l'aria rimbombar.


E il meschino calunniato,
avvilito, calpestato,
sotto il pubblico flagello
per gran sorte ha crepar.

Plotka jest jak wietrzyk,
delikatniutki zefirek,
który niezauważalnie, subtelnie,
leciutko, łagodniutko,
zaczyna szeptać.


Cicho, cicho, tuż przy ziemi,
szepcząc, sycząc,
płynąc, brzęcząc,
do ludzkich uszu
dostaje się zręcznie,
a od niej głowy i mózgi
tępieją i puchną.


Kiedy wychodzi z ust,
rejwach wzrasta,
powoli nabiera sił,
już gna od miejsca do miejsca;
Zdaje się gromem, burzą,
która w sercu puszczy
przetacza się, grzmi
i mrozi krew w żyłach.


W końcu nadciąga i narasta,
rozprzestrzenia się, nabiera mocy
i wywołuje wybuch
jak wystrzał armatni,
trzęsienie ziemi, nawałnica,
ogólny tumult,
od którego drży powietrze.


Obmówiony nieszczęśnik,
upokorzony, zdruzgotany,
postawiony pod pręgierzem
przy odrobinie szczęścia pada trupem.

 

John Relyea śpiewa „arię o plotce” Don Basilia z opery „Cyrulik sewilski” („Il barbiere di Siviglia, 1816) Gioacchino Rossiniego

 

Bohaterka "Fausta" Gounoda, Małgorzata, poznała niedawno przystojnego Fausta. Teraz znalazła pod swymi drzwiami prezent - szkatułkę z klejnotami i lusterko. Nie wie, że to dar od Mefistofelesa, który pomaga Faustowi ją uwieść. Skromna dotąd dziewczyna popada w zachwyt nad swoją urodą, widzianą w diabelskim lustrze. Myśli co prawda o Fauście, ale miłość, którą wyznaje, jest miłością do samej siebie.

Ah! je ris de me voir
si belle en ce miroir,
Est-ce toi, Marguerite,
est-ce toi?
Réponds-moi, réponds-moi,
Réponds, réponds, réponds vite!
Non! Non! ce n'est plus toi!
Non...non,
ce n'est plus ton visage;
c'est la fille d'un roi!
Qu'on salut au passage!
Ah s'il était ici!
S'il me voyait ainsi!
Comme une demoiselle
Il me trouverait belle!
Achevons la métamorphose,
Il me tarde encor d'essayer
Le bracelet it le collier!
Dieu! c'est comme une main,
Qui sur mon bras se pose! ah!
Marguerite, Ce n'est plus toi!
Ce n'est plus ton visage;
Qu'on salut au passage!
Ach, śmieję się widząc
swoją urodę w lustrze.
Czy to ty, Małgorzato,
czy to ty?
Odpowiedz mi, odpowiedz mi,
odpowiedz, odpowiedz szybko!
Nie! Nie! To już nie ty!
Nie… nie,
to już nie twoja twarz;
to królewska córka!
Każdy składa jej hołd!
Ach, gdybyż on tu był!
Gdyby mnie zobaczył!
Uznałby mnie za piękną
jak dama!
Dokończmy metamorfozę.
Jeszcze nie przymierzyłam
bransoletki i naszyjnika!
Boże! To jest jak dłoń,
położona na mojej ręce! Ach!
Małgorzato, to już nie ty!
To już nie twoja twarz
Każdy składa jej hołd!

 

Mirella Freni śpiewa arię Małgorzaty „z klejnotami” z opery „Faust” (1859) Charles’a Gounoda

 

 "Don Carlos" to jedna z najwspanialszych oper Verdiego. Była wielokrotnie przerabiana i istnieje w kilku wersjach w dwóch językach - francuskim i włoskim. Została oparta na dramacie Fryderyka Schillera, opowiada o hiszpańskim infancie Don Carlosie, rozdartym pomiędzy miłością do własnej macochy - królowej Elżbiety a chęcią niesienia pomocy uciemiężonej przez jego ojca Flandrii. Jego przyjaciel, Rodrygo, markiz Posa, namawia go do wybrania drogi służby ludziom. Kiedy Don Carlos zostaje aresztowany pod zarzutem zdrady, Posa bierze jego winę na siebie. Idzie do więzienia, żeby powiedzieć o tym Carlosowi i zostaje skrytobójczo zastrzelony przez, jak przypuszcza, jednego z ludzi króla. Słabnący Rodrygo ma niewiele czasu, by pożegnać się z przyjacielem, powiedzieć mu o tajnym spotkaniu wyznaczonym przez królową oraz jeszcze raz błagać o pomoc dla Flandrii.

W tej wspaniałej arii powraca przewijajacy się przez całą operę muzyczny motyw przyjaźni Carlosa i markiza Posy, który pojawił się po raz pierwszy w ich duecie z pierwszego (w innych wersjach drugiego) aktu. Słychać go wtedy, kiedy po raz pierwszy pojawiają się słowa "Di me non ti scordar" ("Nie zapomnij o mnie").

O Carlo, ascolta, la madre t'aspetta
A San Giusto doman; tutto ella sa...
Ah! la terra mi manca... Carlo mio;
A me porgi la man...!
Io morrò, ma lieto in core,
Ché potei cosi serbar
Alla Spagna un salvatore!
Ah! Di me non ti scordar!
Regnare tu dovevi,
ed io morir per te.
Io morrò, ma lieto in core etc.
Ah! la terra mi manca...
A me porgi la man...!
Ah! salva la Fiandra...
Carlo, addio!
Carlosie, słuchaj, matka czeka na ciebie
jutro w klasztorze San Yuste; wszystko wie…
Ach! Ziemia mi umyka… Mój Carlosie
podaj mi rękę…!
Umieram, ale raduję się w sercu,
bo zdołałem ocalić
wybawcę Hiszpanii!
Ach! Nie zapomnij o mnie!
Twoim przeznaczeniem jest panować,
a moim umrzeć za ciebie.
Umieram, ale raduję się w sercu etc.
Ach! Ziemia mi umyka…
podaj mi rękę…!
Ach! Ocal Flandrię…
Żegnaj, Carlosie!

 

Sesto Bruscantini śpiewa arię markiza Posy „O Carlo, ascolta” z opery „Don Carlos” („Don Carlo”, 1867) Giuseppe Verdiego

 

Oto fragment innej opery Verdiego - monumentalnej "Aidy". To opera wystawiana zazwyczaj z przepychem, w bogatej scenografii i z wieloma statystami. Powstała na zamówienie chedywa Egiptu, choć rozpowszechniony pogląd, że miała uświetnić otwarcie Kanału Sueskiego, nie jest podobno prawdziwy.

Wódz Radames powrócił zwycięski z wojny przeciwko Etipczykom. Lud się raduje i głosi chwałę Egiptu, faraona i dzielnych wojowników. Potem następuje słynny marsz triumfalny oraz scena baletowa.

Popolo
Gloria all'Egitto, ad Iside
Che il sacro suol protegge!
Al Re che il Delta regge
Inni festosi alziam!
Gloria! Gloria! Gloria!
Gloria al Re!


Donne
S'intrecci il loto al lauro
Sul crin dei vincitori!
Nembo gentil di fiori
Stenda sull'armi un vel.
Danziam, fanciulle egizie,
Le mistiche carole,
Come d'intorno al sole
Danzano gli astri in ciel!


Ramfis, Sacerdoti
Della vittoria agl'arbitri
Supremi il guardo ergete;
Grazie agli Dei rendete
Nel fortunato d`i.

Lud
Chwała Egiptowi i Izydzie,
która chroni tę świętą ziemię.
Królowi, który panuje nad Deltą
śpiewajmy uroczyste hymny!
Chwała! Chwała! Chwała!
Chwała królowi!


Kobiety
Uwieńczmy lotosem i laurem
skroń zwycięzców!
Niech wdzięczne kwiaty
zakryją broń!
Tańczmy, egipskie dziewczęta,
święte tańce,
tak jak dookoła słońca
tańczą gwiazdy na niebie!


Ramfis, Kapłani
Za zwycięstwo zwróćcie wzrok
ku najwyższym sędziom;
Składajcie dzięki bogom,
w ten szczęśliwy dzień!

 

Chór i Balet Metropolitan Opera w Nowym Jorku wykonują chór „Gloria all’Egitto”, marsz triumfalny oraz balet z opery „Aida” (1871) Giuseppe Verdiego

 

 

 Są takie opery, które nie są zbyt często wystawiane, ale słyną z jednego czy dwóch numerów. Tak jest z "Lakmé" francuskiego kompozytora Léo Delibes’a. Pochodzi z niej popularna "aria z dzwoneczkami" oraz przepiękny, znany z takich filmów jak "Zagadka nieśmiertelności" z Catherine Deneuve, "duet kwiatów".

Akcja opery rozgrywa się w Indiach pod panowaniem brytyjskim. Lakmé, córka kapłana, wraz ze swoją służącą Malliką idzie nad strumień zbierać kwiaty.

Lakme: Viens, Mallika,
les lianes en fleurs
Jettent déjŕ leur ombre
Sur le ruisseau sacré qui coule,
calme et sombre,
Eveillé par le chant des oiseaux tapageurs!


Mallika: Oh! maîtresse,
C'est l'heure ou je te vois sourire,
L'heure bénie oů je puis lire
dans le coeur toujours fermé de Lakmé!

 

Lakmé: Dôme épais le jasmin
Mallika: Sous le dôme épais
où le blanc jasmin


L.: À la rose s'assemble,
M.:À la rose s'assemble,


L.: Rive en fleurs, frais matin,
M.: Sur la rive en fleurs,
riant au matin,


L.: Nous appellent ensemble.
M.: Viens, descendons ensemble.


L.: Ah! glissons en suivant
M.: Doucement glissons;
De son flot charmant


L.: Le courant fuyant;
M.: Suivons le courant fuyant;


L.: Dans l'onde frémissante,
M.: Dans l’onde frémissante,


L.: D'une main nonchalante,
M.: D’une main nonchalante,


L.: Gagnons le bord,
M.: Viens, gagnons le bord


L.: Où l'oiseau chante,
M.: Où la source dort.


L.: L'oiseau, l'oiseau chante.
M.: Et l’oiseau, l’oiseau chante.


L.: Dôme épais, blanc jasmin,
M.: Sous le dôme épais,
Sous le blanc jasmin,


L.: Nous appellent ensemble!
M.: Ah! descendons ensemble!


L.: Mais, je ne sais quelle crainte subite
s’empare de moi.
Quand mon père va seul à leur ville maudite,
Je tremble, je tremble d'effroi!


M.: Pour que le Dieu Ganeça le protège,
Jusqu'à l'étang où s'ébattent joyeux
Les cygnes aux ailes de neige,
Allons cueillir les lotus bleus.


L.: Oui, pres des cygnes aux ailes de neige,
Allons cueillir les lotus bleus.


L: Dôme épais le jasmin
M: Sous le dôme épais
où le blanc jasmin
...
L.: Nous appellent ensemble!
M.: Ah! descendons ensemble!

Lakme: Chodź, Malliko,
pnącza już rozkwitły
i rzucają cień
na święty strumień, który płynie
cicho i spokojnie.
Przebudziła je pieśń ptaków!


Mallika: Och, pani!
Oto godzina, kiedy widzę twój uśmiech,
godzina, w której mogę czytać
sekrety Lakmé ukryte zawsze w jej sercu!

 

Lakmé: Gęste sklepienie jaśminu
Mallika: Pod gęstym sklepieniem,
gdzie biały jaśmin


L: Splata się z różą,
M: Splata się z różą,


L: Ukwiecony brzeg, rześki poranek,
M: Na ukwieconym brzegu,
ciesząc się porankiem,


L: Razem wołamy.
M:Chodź, zejdźmy razem.


L: Ach! Podążajmy wraz
M: Podążajmy spokojnie
za urokliwym strumieniem


L: Bystry prąd
M: Śledźmy bystry prąd


L: Na drżących falach,
M: Na drżących falach,


L: Leniwą dłonią.
M: Leniwą dłonią.


L: Zejdźmy na brzeg,
M: Chodź, zejdźmy na brzeg


L: Gdzie śpiewa ptak,
M: Gdzie drzemie strumień.


L: Ptak, ptak śpiewa.
M: I ptak, ptak śpiewa.


L: Gęste sklepienie, biały jaśmin,
M: Pod gęste sklepienie,
pod biały jaśmin,


L: Razem wołamy!
M: Ach, zejdźmy razem!


L: Lecz nie wiem dlaczego ogarnia mnie
nagły lęk.
Kiedy ojciec idzie do ich przeklętego miasta,
drżę, drżę ze strachu!


M: Żeby poprosić o ochronę boga Ganeśę,
nad staw, gdzie wesoło bawią się
białoskrzydłe łabędzie,
chodźmy zbierać błękitne kwiaty lotosu.


L: Tak, tam gdzie białoskrzydłe łabędzie
chodźmy zbierać błękitne kwiaty lotosu.


L: Gęste sklepienie jaśminu
M: Pod gęstym sklepieniem,
gdzie biały jaśmin

L: Razem wołamy!
M: Ach, zejdźmy razem!

 

Amira Selim jako Lakmé i Lucie Roche jako Mallika śpiewają „duet kwiatów” z opery „Lakmé” (1883) Léo Delibes’a

 

I jeszcze jeden numer, który przyćmił swoją popularnością resztę opery. Prawie każdy słyszał piosenkę „Summertime”, ale niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że ten standard jazzowy narodził się jako aria operowa.  Nic zresztą w tym dziwnego, skoro George Gershwin, tworząc operę „Porgy nad Bess” inspirował się tradycyjną muzyką amerykańskich Murzynów, z której wywodzi się jazz.

Akcja opery toczy się w środowisku ubogich Murzynów z Charleston w Karolinie Południowej. Clara, żona rybaka, śpiewa kołysankę swojemu dziecku. Przedstawiony fragment pochodzi z filmu Otto Premingera z 1959 roku.

Summertime,
And the livin' is easy
Fish are jumpin'
And the cotton is high


Oh, Your daddy's rich
And your mamma's good lookin'
So hush little baby
Don't you cry


One of these mornings
You're going to rise up singing
Then you'll spread your wings
And you'll take to the sky


But until that morning
There's a'nothing can harm you
With your daddy and mammy standing by

Letnia pora
i życie jest proste.
Ryby skaczą,
a bawełna rośnie wysoko.


Och, twój tata jest bogaty,
a mama jest piękna,
więc cicho, maleństwo,
nie płacz już.


Któregoś ranka
powstaniesz ze śpiewem na ustach,
rozłożysz skrzydła
i ulecisz w niebo.


Ale do tego ranka
nic złego cię nie spotka
bo tata i mama cię strzegą.

 

Diahann Carroll śpiewa arię Clary „Summertime” z opery „Porgy and Bess” (1935) George’a Gershwina

LAS SMOLEŃSKI "...nasi przeciwnicy życzą nam bolesnych dla społeczeństwa reform, które zmniejszą poparcie dla PO i rządu. Rząd w tę pułapkę nie wpada..." Sławomir Nitras, europoseł PO "Władza siedzi w bagnie po szyję i własnym butem w łeb się wali, żeby prędzej utonąć" Jacek Kuroń, 1981 "Jest wielką niegodziwością ze strony Kaczyńskiego, że zawłaszczył sobie uniwersalne wartości takie jak patriotyzm, uczciwość czy poszanowanie prawa. Chyba nie ma w Polsce innego polityka, który miałby czelność wpisać w sztandary swojej partii ideały wspólne dla ogółu obywateli i uzurpować sobie prawo do bycia ich rzecznikiem." bloger MGM "Kto by pomyślał, że pod niewinnie wyglądającymi, z pozoru nawet dobrotliwymi buziami, kryją się najwięksi hamulcowi postępu i jątrzyciele, którzy nie mogą się pogodzić z faktem, że większość Narodu nie podziela ich fobii i paranoi." bloger Tabul o "obciachowcach"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura