Do napisania tego postu skłoniły mnie przemyślenia związane z atakami na profesora Simona publikującego liczne ostatnio wywiady dotyczące walki z pandemią COVID.
Niesamowite jest, jak blisko średniowiecza jesteśmy pomimo setek lat rozwoju. Zbudowaliśmy najbardziej zaawansowaną technologicznie cywilizację, ale mentalnie większość z nas siedzi jeszcze w okowach średniowiecza.
I lud jak dawniej woła: Zabić, Spalić, Powiesić wszystkich tych, których dzieła są ciut bardziej skomplikowane niż ugotowanie kaszy ze skwarkami.
Tak działo się z Galileuszem, Kopernikiem, wynalazcą kolei parowej etc. Tak dziś dzieje się z naukowcami, biznesmenami, a w szczególności z wspomnianym na wstępie profesorem Simonem, który odważył się publicznie poprzeć złożnone pod względem inżynierii osiągnięcie medyczne - szczepionkę przeciw COVID. Spotkał się z falą niewypowiedzianego hejtu, za słowa o tym, że szczepionka nie tylko leczy, ale także jest bezpieczna.
I jak kiedyś, nie próbuje się z naukowymi tezami walczyć podając własne wyniki badań, czy choćby logicznie brzmiące argumenty. Przeciwnika (wroga?) obrzuca się ideologiczno - pseudonaukowymi okrzykami w stylu "od ruchu parawozów krowy przestają się cielić" i grozi fizycznym unicestwieniem.
A nam obserwatorom pozostaje w zdumieniu patrzeć na schematy narastania tej atmosfery nienawiści i już nie tylko oczami wyobraźni czuć, jak to musiało wyglądać np. w rzypadku Miguel Servet'a.
@Profesor Simon: może być Pan dumny, stojąc w jednym szeregu z takimi postaciami.
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/201229668-Prof-Simon-Nazywaja-mnie-PiS-owska-swinia-drugim-doktorem-Mengele-groza-mi-smiercia.html
Inne tematy w dziale Rozmaitości