Grim Sfirkow Grim Sfirkow
775
BLOG

Nad Bug!

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W gazetach możemy przeczytać wyprawach dalekich i egzotycznych. W radiowej Trójce co wtorek w audycji "Trójka przekracza granice" słuchamy o wyprawach na Sacharę, do Tybetu i w inne, odległe miejsca. Tymczase tuż koło nas, koło Warszawy, czeka na odkrycie zupełnie inny świat. Rzeka Bug. Jedna z ostatnich dużych, zupełnie dzikich rzek.

O Bugu zwykle można przeczytać jako o rzece odległej, granicznej, płynącej gdzieś na wschodzie Mazowsza, przez Podlasie. Tymczasem Bug to zaledwie 20 parę kilometrów od rogatek Warszawy. Najbliższe nadbużańskie okolice, to gmina Dąbrówka, miejscowości Kuligów i Ślężany. Bug to ciągnące się błonia okresowo zalewane, to zatoczki, starorzecza i niekończące się łąki. Żeby w pełni doświadczyć rzeki, trzeba się oczywiście wybrać na nią czymś pływającym, najlepiej kajakiem, albo kanu. Na taką wyprawę najlepsza pora to roztopy, czyli gdzieś początek kwietnia (zależnie od roku, czasem wcześniej, czasem później). Trudno sobie wyobrazić, a nie da się oddać na zdjęciach, kiedy cała łąka spływa wodą, kiedy woda z wyższego progu spływa na niższy, kiedy można wpłynąć do lasu, albo płynąć po łące koło płotów.

(Rozlewisko Bugu. Widoczne drzewa znajdują się na wyspie, nie można dojść do nich suchą nogą o tej porze roku.)

Później, kiedy już jest cieplej, wysychająca łąka z wodą mniej niż po kolana - ale za to z błotem, staje się miejscem godów, żerowania i bytowania tysięcy ptaków. Znów - żadne zdjęcie nie odda tego, jak łąka rusza się jak wielkie, gigantyczne mrowisko, tylko zamiast mrówek uwijają się dokoła ptaki. Po powrocie z takiej wyprawy naprawdę odnosi się wrażenie, że było się zupełnie, zupełnie gdzie indziej, w całkiem innej rzeczywistości. A to przecież tuż, tuż.

W tym roku wybrałem się nad Bug w weekend majowy. Niestety, dzieci nie było z kim zostawić, więc zamiast spływu było leżenie nad Bugiem mimo bardzo wietrznej pogody. Przedtem odwiedziliśmy skansen w Kuligowie. Jest to placówka prywatna. Właściciel, Wojciech Urmanowski, gromadził eksponaty przez 20 lat i wybudował repliki chat i dworku.

 (Tu widać jeden z eksponatów w skansenie w Kuligowie)

 (To jedna z chat w skansenie)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(A tu moje latorośle, siedzące na zabytkowej dorożce.)

Eksponaty, to najróżniejszy sprzęt gospodarski, oraz kolekcja pojazdów konnych, bryczek i karet. Ponieważ placówka jest prywatna, nie obowiązują w niej (przynajmniej na razie) żadne absurdalne zakazy, typu zakaz dotykania, czy fotografowania. Wręcz przeciwnie, co widać na zdjęciach. Z drugiej storny eksponaty są w stanie takim, w jakim wyszły od właścicieli, na renowację tego wszystkiego trzeba będzie jeszcze poczekać.

 

(Rozlewisko Bugu)

Dolny Bug jest niestety bardzo słabo wykorzystany turystycznie. Żadnych wyporzyczalni sprzętu, a żeby załatwić nocleg, trzeba się pofatygować osobiście i poszukać, jeśli nie ma się kontaktów. Za to na rzece nie ma tłoku - przez cały dzień widzieliśmy jedną żagłówkę. Miejsc do rozbicia namiotu mnóstwo. Szczególnie warto pojawić się w tygodniu - może być zupełnie pusto.

 

Ps. Jeśli komuś brak sprzętu pływającego, to mój szwagier wypożycza. Służę kontaktem, proszę o maila na adres grimsfirkow (małpiszon) yahoo (kropka) co (kropka) uk .

 

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości