1. Jeden z blogerów (
Humbug) zasugerował, że Polański został namierzony dzięki systemowi Echelon. Echelon to system rozwijany przez służby USA, UK, Kanady, Australii i Nowej Zelandii, zarządzany jednak przez amerykańską agencję NSA. System ten podsłuchuje komunikację elektroniczną na całym świecie, próbuje też wyłapać z niej to, co wartościowe dla amerykańskiej racji stanu.
Gdyby to była prawda, to Polański mógłby uniknąć kłopotów, gdyby posługiwał się koalangiem. Język aluzyjno - skojarzeniowy, o którym nie tak dawno pisał Konrad Godlewski, wymyślony (czy raczej przewidziany - dziś zaczyna funkcjonować w Internecie, szczególnie chińskim) przez Janusza Zajdla polegał na stosowaniu wyszukanych metafor, aby oszukać system rozpoznający mowę, służący do szpiegowania obywateli. Przykład z książki Paradycja, umieszczony w wikipedii brzmi:
"- Szary anioł przyśnił mi się nieostrożnie.
- Przestrzeni skrawek pustką się wypełnił?
- Mimo przeszłości myszki w czasowniku rozprzestrzenionej od krańca po kraniec, kotara głosu mej dłoni nie tknięta, tęsknoty hieny pozostały przy niej.
- To, co przy dzbanku też się uczy."
Dialog ten tłumaczy się:
"- Funkcjonariusz służby porządkowej wlazł mi w nocy do pokoju, myśląc, że udało mu się mnie nie obudzić.
- Zabrał coś?
- Chociaż myszkował po całym pomieszczeniu, nie znalazł mojego tłumika do zagłuszania sygnału identyfikatora, ale pewnie drań nie zrezygnował i znów będzie szukał.
- Komputer podłączony do ukrytych mikrofonów ma zainstalowany algorytm samouczący."
Wniosek z tego, żeby oszukać Echelon, Polański powinien zamiast. powiedzieć:
"Cześć, tu Polański, będę na lotnisku o 18. Przyślijcie samochód", powinien użyć wyszukanych
keningów i wyrazić się np. tak:
"Ja, wieczny tułacz z Polinu, zatonę w sadzawce żelaznych łabędzi, gdy pojedyńcza liczba bestii nastanie. Dosiądę tam stalowego rumaka".
2. Przypadek Polańskiego i reakcja świata kultury i polityki w Polsce, ale i we Francji pokazuje, jak dalece idee demokratyczne (w tym przypadku równość) wyznawane są wyłącznie w teorii. Równość, równością, ale wybitnego reżysera nie można karać, ani ścigać, jak niejakiego Demianiuka. Uważam, że jest to jeden ze zwiastunów powrotu do średniowiecza. Tym się różnił system feudalny od urzędniczo - biurokratycznego: wagą kontaktów osobistych i znaczeniem jakości osoby w systemie prawnym.
Nie można w tym miejscu nie przywołać systemu prawnego późnego Rzymu. Teoretycznie w systemie tym wszyscy byli takimi samymi obywatelami Rzymu. W praktyce rozróżniano poddanych na humiliores i honestiores,których pozycja prawna była zgoła inna. Myślę, że sprawa Polańskiego jest ilustracją podobnego zjawiska. Upadek Zachodniego Cesarstwa skończył z fikcją równości, podziały na lepszych i gorszych oczywiście pozostały. Inna prawa, że zniknął cały system biurokratycznego ucisku poddanych, zastąpiony prostymi powinnościami dopasowanymi do umysłowych kompetencji nowych władców. Może powiniśmy życzyć sobie więcej takich przypadków, jak z Polańskim i szybszej refeudalizacji?
3. W ten cały Echelon to ja nie bardzo wierzę. Podejrzewam, że to Szwajcarzy są ludem zapóźnionym, który wbrew całej Europie wciąż kultywuje wywalczoną przez setkami lat wolność i praworządność. Pamiętacie sprawę Vogla, "kasjera lewicy"? Facet w Polsce był ścigany za zabójstwo, ale nikt go oczywiście nie ścigał, bo był to zaufany człowiek władzy. Pech albo niedopatrzenie spowodowało, że jego dane trafiły do Interpolu , stamtąd zaś do Szwajcarii. Szwajcarzy zaś za nic mając sobie znajomości Vogla, aresztowali go i wysłali do Polski. W Polsce wiemy co było dalej - Vogel został przez Aleksandra Kwaśniewskiego ułaskawiony i wrócił do dawnej funkcji.
Przypomina mi się tu anegdota, jaką opowiedziano kiedyś na antenie Trójki. Pewien Szwajcar gościł dyplomatów z Polski i z Czech. Jeden z nich powiedział, że ma tu nieocloną skrzynkę wina. Celnik pozwolił mu ją wwieść, jeśli da słowo honoru, że ją w całości wywiezie. Kiedy to opowiedział, Czesi i Polacy zgodnie wybuchli chóralnym śmiechem. Natomiast inni goście - Szwajcarzy nagle zapragnęli wyjść. Okazało się, że idą na... posterunek policji zameldować o przestępstwie!
Szwajcarzy cenią sobie prawo, bo to ich prawo. Wiele spraw rozstrzyga się w referendach, kantony mają dużą autonomię. Są u siebie. Znów przypomina mi to zjawisko ze średniowiecza, mianowicie kolonizację na prawie niemieckim. Zakładano miasta, które na mocy układu z feudałem, w zamian za czynsz, były wyłączone z prawa feudalnego, rządziły się same, także same sądziły. Wtedy powstało powiedzenie, że "powietrze miejskie czyni wolnym". Kolonizacja była gigantycznym sukcesem cywilizacyjnym. Widocznie wolność i praworządność na dłuższa metę są do utrzymania w warunkach małej wspólnoty, gdzie ludzie widzą, że naprawdę coś od nich zależy. Szkoda, że i Polska i Ue idą dokładnie w druga stronę. Ale być może taka jest koje rzeczy: teraz powstaje biurokratyczny moloch, który zawali się pod swoim własnym ciężarem. Potem nastanie nowy feudalizm. A w tym feudaliźmie rozpocznie się nowa „kolonizacja miejska”. Niestety, te procesy trwają stulecia, a nam wypadło żyć akurat w momencie rozpadu systemu.
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka